Felix, Net i Nika
Wyobraźmy sobie, że pakuję się na bezludną wyspę i mogę ze sobą zabrać tylko jedną książkę. Powiedzmy, że nie może to być żadna nowość, ale coś, co już czytałam. Odświeżony kotlet? Nie ma problemu. W ciemno pakuję do plecaka "Felixa, Neta i Nikę" - nie będę się nudzić. Którą część? To bez znaczenia. Może być dowolna.
Pierwsza powieść o przygodach trójki gimnazjalistów powstała w 2004 r. Od tego czasu pojawiło się dziesięć kolejnych tomów oraz fanklub czytelników, którzy nie tylko z zapartym tchem czytają, ale również tworzą środowisko popularyzujące powieść, poprzez aktywność na rozbudowanym
forum internetowym i stronie
wiki obejmującej już kilkaset haseł. Nie znam innej polskiej książki dla młodzieży, która wpłynęłaby na rozbudzenie tak szeroko zakrojonych inicjatyw. Za tym wszystkim kryje się skromny
Rafał Kosik, pisarz science fiction, właściciel wydawnictwa Powergraph, wydającego serię; człowiek, który pokazał, że dla dzieci można pisać w sposób inteligentny, przewrotny i rozbudowany. W tym banalnym stwierdzeniu kryje się coś, co w sposób szczególny wyróżnia Kosika i jego prozę. Czytelnicy na forum głowią się nad fabułą, poszukując drugiego dna w opisanych wydarzeniach, tworzą hipotezy, dopatrują się powiązań, odczytują ukryte aluzje. W "Felixie, Necie i Nice" nic nie jest bowiem tym, czym z pozoru się wydaje. Bohaterowie przeżywają podróże w czasie i przestrzeni, tworzą sztuczną inteligencję, znają najnowsze techniki informatyczne, interesują się nowinkami technicznymi, a jednocześnie borykają się ze zwykłymi problemami współczesnych nastolatków. Kosik nie pozwala czytelnikom spocząć na laurach. Jest inteligentny i tego samego wymaga od nich. Czytelnicy w specjalnych wątkach na forum omawiają nieścisłości w fabule, a Kosik potrafi im się odwdzięczyć, np. wydaniem równolegle kilku wersji tego samego tomu, tak jak się to zdarzyło w przypadku 10. części serii. Fakt, że nie wszystkie egzemplarze są takie same wyszedł na jaw dopiero podczas dyskusji na forum. Fabuła książek też często powstaje podyktowana sugestiami z zewnątrz.
W jednym z wywiadów Kosik przyznaje, że jest otwarty na podpowiedzi. Czasem zmiany pojawiają się w kolejnych wydaniach. Tak było na przykład z pierwszym tomem serii, który autor przepracował gruntownie, dopieszczając wszystkie zadry debiutującego pisarza dla młodzieży.
Atutem książki jest jej język. Autor nie sili się na naśladownictwo, ale tworzy własną gwarę uczniowską, przez co jest ona ponadczasowa i nie grozi jej dezaktualizacja. Przeciwnie, jej elementy w sposób spontaniczny przenikają do języka, co stanowi najlepszą chyba recenzję jej autentyczności. Czytanie dialogów pełnych ciętych ripost, ciekawych powiedzonek i inteligentnych żartów, podanych polszczyzną wysokiej próby, to chyba największa przyjemność. Warto zauważyć, że w ten sposób Kosik tworzy literaturę ponadpokoleniową i najwyraźniej ma tego świadomość, ponieważ okładka zbioru opowiadań dla dorosłych pt. "Obywatel, który się zawiesił" (2012), w prostej linii nawiązuje do okładek serii FNiN. Moja córka zaczęła czytać "Felixa", mając siedem lat. Po prostu podebrała mi książkę i wpadła. Nie sądzę, żeby rozumiała wszystkie niuanse tekstu, a mimo to nie dawała oderwać się od lektury. Dzisiaj obie z niecierpliwością czekamy na premierowe książki i dzielimy się wrażeniami.
Kiedy patrzę na całą serię, to wbrew temu co wcześniej napisałam, mam świadomość, że nie wszystkie książki są na równym poziomie. Pierwsze tomy to rozbiegówka, na której Rafał Kosik nabiera prędkości. Nie dajcie się zwieść pozorom. Spirala akcji nabiera tempa.