Zguba
Zguba, Natalia Szostak, W.A.B. 2023.
Do kogo adresowana jest "Zguba"? Debiutancka powieść Natalii Szostak postawiła mnie przed tym pytaniem jeszcze zanim na dobre zaczęłam czytać.
W tegorocznej edycji konkursu Literacka Podróż Hestii "Zguba" otrzymała nominację. Nic więc dziwnego, że spodziewałam się znaleźć ją w młodzieżowym dziale biblioteki. Wszak Hestia to konkurs na powieść dla czytelników 10-15 lat. Tymczasem, najzwyczajniej w świecie, stała w sekcji dla dorosłych. Wiedziona ciekawością sprawdziłam jeszcze katalogi kilku innych okolicznych placówek. Niemal wszędzie (z jednym wyjątkiem!) sytuacja wyglądała podobnie.
"Zguba" rozwija się krok po kroku, bardzo starannie i metodycznie wprowadza czytelników w świat wielopokoleniowej rodziny: otwiera drzwi sypialni, zagląda do biura, siada pod szkolną ławką, miesza łyżką w garnku i wyciera łzy rękawem piżamy. Przez cały czas czytania nie mogłam pozbyć się wrażenia, że to powieść o czekaniu i czekaniem będąca.
Trzy kobiece bohaterki: babcia, matka i córka, portrety różnic i antagonizmów, naturalnych przywiązań i chorobliwych zależności. Wprawdzie powieść rozpoczyna się od kryzysu: finansowych tarapatów, w które wpada ojciec rodziny i ratunkowej emigracji zarobkowej rodziców, ale dopiero emocjonalne kryzysy poszczególnych bohaterek otwierają zasklepione rany. Samotność Marianny pozostawionej na długie miesiące u niemal obcej dla niej babci, perfekcyjność Alicji, która nie potrafi nawiązać kontaktu z wnuczką i bezsilność Hanki nieumiejącej odnaleźć swojego życiowego drogowskazu. Feministyczna perspektywa książki rzuca zaledwie nikłe światło na męskich bohaterów powieści, czyli ojca i brata Marianny.
Historię spina postać Frajdy, niemal nieobecnej w powieści suczki przygarniętej ze schroniska. To ona ogniskuje uczucia Marianny, a dla czytelników staje się naturalnym odniesieniem do sytuacji bohaterów. Potencjał powieści gubi się jednak w psychologicznych rozkminach, tak że kulminacyjny moment powieści nie przynosi oczekiwanego napięcia. "Zguba" okazała się rozczarowująca również przez to, że nie udało mi się zidentyfikować właściwego odbiorcy powieści, a postawienie tezy o uniwersalności odbiorcy nieszczególnie mnie satysfakcjonuje.