3/26/2019

Teraz będziesz kurą



Teraz będziesz kurą, Barbro Lindgren, il. Charlotte Ramel, tł. Katarzyna Skalska, Zakamarki 2019.

Po udanej premierze "Okropnego rysunku", Zakamarki  prą do przodu z kolejną książką o relacjach w rodzeństwie. Tym razem robi się nieco gorzko, choć nadal dowcipnie i z dystansem.

 W przestrzeni dziecięcego pokoju rozpoczyna się zabawa w odgrywanie ról. Pierwszy kontakt  z bohaterami to już spotkanie z wilkiem i kurą. Do końca książki, właściwie tylko odkryte łydki zdradzają, że mamy do czynienia z dziećmi. Utożsamienie postaci z rolą, za sprawą wyobraźni bohaterów i talentu ilustratorki następuje również w głowach czytelników. Niepostrzeżenie, pewne elementy scenografii przekształcają się i wyciągają nas poza cztery ściany pokoju. Jesteśmy na polanie. Łóżeczko z siatką staje się klatką dla kur, a tapczan, bazą wilka, wyposażoną we wszelkie wygody. Zbędne sprzęty znikają lub snują się po przestrzeni kartki jak zagubione w chaosie.

Wzajemna korespondencja słowa i obrazu wyprowadza nas z realistycznej historyjki i przenosi w baśniową utopię. Wprawdzie dialog wilka i kury pozornie nie wychodzi poza ramy dziecięcej przekomarzanki, ilustracje pokazują jednak postępujący tragizm sytuacji, w której kura godzi się na wszystkie pomysły wilka, ze skakaniem, gdakaniem i znoszeniem jaj włącznie. Kiedy sterta jajek sięga górnego marginesu strony, a wszędzie kręcą się kury i kurczaki, wilk nie ma wyjścia. Decyduje się na rozwiązanie ostateczne, czyli zjedzenie kury.

Barbro Lindgren i Charlotte Ramel nie oszczędzają ani bohaterów, ani czytelników. Drastyczny humor książki bardzo wyraźnie nawiązuje do prawdziwych sytuacji dziejących się między rodzeństwem, z czego być może w pełni sprawę zda sobie tylko dorosły odbiorca. Niemniej jednak temat zostaje wyciągnięty jak trup z szafy i nie pozostaje nic innego jak zmierzyć się z nim w zaciszu dziecinnego pokoju. Być może jakiś wilk dostąpi katharsis, a kura przestanie liczyć na złote jajo i weźmie swój los w swoje ręce. A właściwie skrzydła.









3/15/2019

Jak ciężko być królem


Jak ciężko być królem, Janusz Korczak & Iwona Chmielewska, Wydawnictwo Wolno 2018.

Kanoniczna, wizualna interpretacja postaci Króla Maciusia, w wykonaniu Jerzego Srokowskiego towarzyszy nam już od ponad półwiecza. Migdałowe, właściwie pozbawione tęczówki oczy, niemal niewidzące, melancholijne spojrzenie, długa szyja i duża głowa. Srokowski-lalkarz zasklepił odbiorców w myśleniu o Maciusiu jako o chłopcu-marzycielu, bezwolnej pacynce na scenie nietrafionych decyzji i manipulujących nim dorosłych. Czy Chmielewska odczaruje małego króla?

Chciałabym zobaczyć minę Korczaka, gdyby pokazać mu "nowego" Maciusia, czyli właściwie jego samego, skopiowanego z portretu, wybranego, przez samego Goldszmita, do pierwszego wydania książki w 1923 r. Dobrze skrojony, czerwony (może w nawiązaniu do barw narodowych) mundurek nabiera faktury, biały kołnierzyk lśni czystością jeszcze lepiej niż na sepiowej fotografii. Korczak patrzy śmiało. Jakby wiedział, że w XXI-wiecznej interpretacji swojej powieści stanie się Maciusiem. Odważnym chłopcem bez wad, ale i bez siebie dla siebie.

Iwona Chmielewska podjęła się trudnej misji. W toku przygotowań do obchodów 100-lecia niepodległości i związanej z nimi wystawy realizowanej przez Muzeum POLIN, stworzyła cykl obrazów, których celem było przybliżenie trudu jaki wiąże się z odbudową państwowości i władzy jako takiej. Kluczem miał być Korczak i "Król Maciuś Pierwszy", swoisty manifest odrodzeniowej ufnej nadziei na lepsze jutro, ubranej w powierzchowność małego dziecka. To z tych obrazów powstała książka, bazująca na cytatach z powieści Korczaka, oraz korespondująca z nią wystawa, która od listopada 2018 do lipca 2019 roku stanowi główną atrakcję Muzeum POLIN.

Chmielewska okazała się właściwą osobą na właściwym miejscu. Organizatorki wystawy - Anna Czerwińska i Tamara Sztyma - w jednej z rozmów przyznały, że ten wybór był niemal oczywisty. Skojarzenie Chmielewskiej z Korczakiem już od 2011 roku, czyli od premiery "Pamiętnika Blumki" jest jednoznaczne. Autorka nie omieszkała skorzystać z tego atutu. Nie dość że nowatorsko wykorzystała wizerunek Starego Doktora, naznaczając go i tak należnym mu piętnem tragicznego wojownika o sprawiedliwość, to jeszcze korzystając z okazji, zdecydowała się na wzajemne wywołanie "Jak ciężko być królem" i "Pamiętnika Blumki".

Wielopoziomowe ilustracje pozwalają dostrzec motywy graficzne obecne w "Blumce": niezapominajki, lilia, poliniowane kartki. Wreszcie sama dziewczynka. Ale jest też nowy, stale przewijający się motyw: korona - podczas gdy Srokowski unikał jej niemal jak ognia, Iwona Chmielewska używa korony jak swoisty fetysz. I jak każdy fetysz również korona Maciusia kończy tragicznie, na stałe wrośnięta w drzewo, na którym dwóch Korczaków - duży i mały - siedzą obejmując się i beztrosko machając nogami.

Autorka urywa opowieść zgodnie z jej dystopijnym scenariuszem, bo i sama dylogia Korczaka jest pierwszą lekcją gorzkiej prawdy, że z niektórymi decyzjami losu po prostu wypada się pogodzić. Książka dodatkowo zamknięta jest w ramach scenerii okna, które w otwierającej letniej odsłonie budzi nadzieję, zaś w kończącej, zimowej wizji opuszczonych chat jeszcze raz pozwala poczuć bolesny zawód niespełnienia.

Melancholijny król Maciuś z ilustracji Srokowskiego u Chmielewskiej nie odchodzi w niebyt. Autorka nie porzuca wizji bezradnego chłopca, jakby bała się, że jeśli bohater wykaże się większym hartem ducha, my czytelnicy, nie będziemy czuli powinności  wzmacniania go własnym optymizmem i pomysłami. Maciuś rośnie w siłę za naszą sprawą. Ma też specjalnego pomocnika - Starego Doktora.  Korczak w podwójnej roli wstępuje do książki o swoim własnym bohaterze. Rękawy jego fioletowego fartucha znowu przypominają o "Pamiętniku Blumki". Dzieci z sierocińca nie zostały same. Maciuś też nie.







 




3/08/2019

Lato Adeli


Lato Adeli, Agnieszka Wolny-Hamkało, il. Agnieszka Kożuchowska, Hokus-Pokus 2019.

Na określenie proza poetycka Agnieszka Wolny-Hamkało zżyma się. Nie lubi szufladkowania swojego stylu. Tymczasem "Lato Adeli" aż pęcznieje od środków artystycznych. Czuję się nieco zbita z tropu, ale nie dam się zastraszyć. Lubię bogactwo metafor, których autorka używa z pełną swobodą, nie tracąc nic z lekkości stylu.  Chcecie książki o lecie, której strony autentycznie aż lepią się pod palcami? Proszę bardzo.

Podobno życie osiedlowe wymarło jakieś dwadzieścia lat temu. Dzieci z kluczem na szyi, życzliwe pożyczanie cukru czy wieczorne pogawędki z sąsiadem, podczas podlewania przydomowego skrawka trawnika. Agnieszka Wolny-Hamkało uwalnia klimat sprzed lat, dorzuca smartfon, żelki, kebab, galerię handlową i rodziców, pracujących na nocną zmianę. Znowu można poszwendać się bez celu, pójść bez zaproszenia do kolegi czy posiedzieć na krawężniku. To książka o obserwowaniu i byciu obserwowanym. Dorastaniu w perspektywie okien, do których się zagląda i z których się podgląda.

W tej atmosferze nieustannego bycia na widoku, Agnieszka Wolny-Hamkało snuje opowieść o budzącej się seksualności, a raczej sensualności, podatnej na spojrzenia, aluzje i własną wyobraźnię. Adela to dziewczynka z sąsiedztwa, może dziewczyna, bez wieku. Nie taka, którą chciałoby się być, raczej ten typ, który rzuca pogardliwymi spojrzeniami, nie troszcząc się o oceny. Odwaga, której zazdrościmy po cichu. A może ryzykanctwo i zuchwałość?  W jej cieniu pan, inicjujący ukradkowe kontakty lub tylko odpowiadający na zaczepki. A może to wszystko wcale się nie dzieje?

"Lato Adeli" to prowokacyjny rzut okiem na kobiece dorastanie i na chłopięcą wobec niego bezradność, która w osobach Franka i Julka objawia się bądź to obojętnością, bądź to nadmierną reaktywnością. Dni i noce zlewają się w letnie jedno, a my, czytelnicy, dajemy się wciągnąć w ten swoisty ping-pong, w którym odbicie piłeczki nie zawsze jest tym zupełnie oczywistym założeniem scenariusza. "Lato Adeli" to książka dla dorosłych, którzy chcą sobie przypomnieć i dla młodzieży, która ma ochotę zrozumieć.








3/06/2019

My dwie, my trzy, my cztery


My dwie, my trzy, my cztery, Sarah Crossan, tł. Małgorzata Glasenapp, Dwie Siostry 2018.

Powieść Sary Crossan otwiera bożonarodzeniowa burza. Niebywałe dla nas, wychowanych we wschodnioeuropejskim klimacie! W jej kontekście, scena odejścia matki trzyletniej wówczas Apple, nabiera jeszcze mocniejszego wyrazu. Odejścia, które skutkować będzie dziesięcioletnią nieobecnością i niespodziewanym powrotem.

Początkowo nie zwróciłam uwagi, że to książka rekomendowana dla czytelników 12+.  W oczekiwaniu na mocne uderzenie w starszy, późno nastoletni target, przeczytałam trudną książkę dla młodszych nastolatków. Sara Crossan, po raz kolejny od premiery "Kasieńki" pokazała, że z dużą swobodą i talentem potrafi podjąć skomplikowany temat z czytelnikami, którzy w prozie inicjacyjnej stawiają zupełnie pierwsze kroki, jednocześnie nie siląc się na głęboką psychoanalizę, ani nie epatując zbytnią dosłownością. Nieodpowiedzialne rodzicielstwo i dziecięca samotność bezpardonowo wysuwają się na pierwszy plan i nikt nie ma wątpliwości, że to one stanowią clou książki. Jednocześnie fabuła narysowana jest dość grubą kreską, a pierwszoosobowa narracja zbliża nas do głównej bohaterki i wyklucza bardziej ogólny ogląd.

Apple - 12-latka wychowana przez babcię, porządna, zdolna, przeżywająca frustracje związane z lekkim społecznym wyalienowaniem i Rain - świeżo poznana siostra, odrobinę opóźniona rozwojowo 10-latka z syndromem sierocym, w pewnym momencie zostają zdane wyłącznie na siebie.  Kiedy dopiero co odzyskana matka nie okazuje się tą wyczekaną i wymarzoną, a opieka nad siostrą spada jak niechciany ciężar, Apple rozpoczyna przyspieszony proces dojrzewania, który bardzo dobitnie uświadamia jej, że życie nie jest czarno-białe, a determinacja i siła osobista jest niezbędnym warunkiem powodzenia.

"My dwie, my trzy" to książka, która boleśnie daje do zrozumienia, że dorośli nie zawsze mają rację. Skrywane tajemnice, nieumiejętne próby pomocy, wybielania własnych wad, a wreszcie autentycznie szkodliwe działania, roztaczają przed czytelnikiem szeroki wachlarz krzywd. Sarah Crossan nie waha się przedstawić matki w najczarniejszych barwach, a miłości Apple do niej w najbardziej wyrozumiałej optyce. Ten kontrast wyostrza zmysły, mocno przykuwa uwagę i autentycznie boli. Toksyczna miłość jako temat książki dla dwunastolatków? Jak najbardziej.

Pozostałe powieści Sary Crossan:




3/01/2019

Books, Bücher, Libros, Livres // luty 2019



Oto kolejna porcja interesujących, zagranicznych premier i wznowień, które w lutym trafiły do rąk czytelników na całym świecie.


The Ear (Ucho)
Piret Raud
Thames and Hudson Ltd, 32 s.
wiek odbiorcy: 4+




Odcięte ucho Vincenta van Gogha zaczyna żyć własnym życiem. Co powinno zrobić? Dokąd pójść? Kiedy ucho uświadamia sobie jak małe i nieistotne jest w perspektywie wielkiego świata, doświadcza kryzysu tożsamości. Dzięki smutnej żabie, która potrzebuje wysłuchania, orientuje się, że może zaoferować światu życzliwe ucho. Pomagając przyjaciołom, odkrywa nową perspektywę patrzenia na życie.













Stars and Poppy Seads (Gwiazdy i ziarenka maku)
Romana Romanyshyn & Andriy Lesiv
Tate Publishing, 32 s.
wiek odbiorcy: 3+


"KAŻDE ZADANIE, NAWET NAJBARDZIEJ SKOMPLIKOWANE, POWINNO SIĘ ZACZĄĆ W NAJPROSTSZY SPOSÓB". Dora, córka znanych matematyków, najbardziej na świecie uwielbia liczyć. Liczy wszystkie rzeczy dookoła, wszystkie zwierzęta, ziarenka piasku na plaży i litery w gazecie taty. Kiedy Dora patrzy na Drogę Mleczną, zaczyna się zastanawiać, jak policzyć hipnotyzującą liczbę gwiazd. Czy to możliwe? Czy przypadkiem nocne niebo nie jest tak pełne gwiazd, że nawet wszystkie liczby, które zna, nie wystarczą, by je policzyć? Dora wkrótce dowiaduje się, że żeby poradzić sobie z tak skomplikowanym zadaniem, musi zacząć od najprostszych kroków, a kto wie, może pewnego dnia spełni swoje marzenie.






On The Origin of Species (O powstawaniu gatunków)
Sabina Radeva
Puffin, 64 s.
wiek odbiorcy: 5+

 Pierwsza na świecie obrazkowa reinterpretacja "O powstawaniu gatunków" Karola Darwina.

"O powstawaniu gatunków", od pierwszej publikacji w 1859 roku, funkcjonuje jako definitywne wytłumaczenie teorii ewolucji. Biolog molekularny i ilustrator Sabina Radeva połączyła swoje dwie pasje, aby stworzyć 64-stronicową, obrazkową wersję tego przełomowego dzieła.

Książka przedstawia młodemu pokoleniu teorię ewolucji, bazując na stylowych ilustracjach i prostym, łatwym do zrozumienia tekście.

Łącząc obserwacje Darwina z podróży dookoła świata i jego odkrywcze i kontrowersyjne objaśnienia dotyczące sposobu rozwoju gatunków i ich zmian w ciągu setek tysięcy lat, "O powstawaniu gatunków" nieprzerwanie pozostaje ważnym i znaczącym dziełem.




A Scarf for Keiko (Szalik dla Keiko)
Ann Malaspina, il. Merrilee Liddiard
Kar-Ben Publishing, 32 s.
wiek odbiorcy: 5+


 Jest rok 1942. Klasa Sama szykuje skarpetki dla żołnierzy. Sam słabo radzi  sobie z tym zadaniem. Za to Keiko świetnie robi na drutach. Co z tego, skoro niektóre dzieci w szkole nie chcą mieć z nią nic wspólnego. Keiko pochodzi z japońsko-amerykańskiej rodziny, a Japończycy właśnie zbombardowali Pearl Harbor. Kiedy rodzina Keiko zostaje zmuszona do zamieszkania w obozie dla japońskich Amerykanów, Sam szuka sposobu na przekonanie jej o swojej przyjaźni?









Hubert Horatio: A Very Fishy Tale: World Book Day 2019 (Hubert Horatio: bardzo podejrzana historia)
Lauren Child
HarperCollinsChildren'sBooks, 96 s.
wiek odbiorcy: 7+


 
Wyjątkowo zabawna opowieść, stworzona przez Lauren Child specjalnie w celu uczczenia Międzynarodowego Dnia Książki.

Hubert Horatio jest prawdopodobnie najbardziej odpowiedzialnym i bystrym chłopcem jakiego przyszło wam spotkać.

Podejrzana historia o tym, jak jak zwykły dzień stał się dniem ratunku przed śmiercią. Oczywiście za przyczyną Huberta.









My Heart (Moje serce)
Corinna Luyken
Dial Books, 32 s.
wiek odbiorcy: 4+


Moje serce jest oknem. Moje serce jest zjeżdżalnią. Moje serce może być zamknięte ... lub szeroko otwarte. W niektóre dni twoje serce jest kałużą lub płotem, żeby trzymać świat na dystans. Ale w inne jest szeroko otwarte na miłość, która cię otacza. Dzięki lirycznemu tekstowi i zachwycającym obrazom, "Moje Serce" skłania czytelników do refleksji na temat miłości i samoakceptacji.














* Zamieszczone opisy książek oraz zdjęcia pochodzą z materiałów wydawców. Tłumaczenie: Mała czcionka.