6/30/2024

Nie zapomnij mnie


 Nie zapomnij mnie, Alix Garin, tł. Bożena Sęk, Młody Book! 2024.

Starcza demencja to ostatnio mój życiowy temat przewodni. Miałam więc nadzieję na soczystą lekturę, która ukoi trudy osobistej podróży. "Nie zapomnij mnie" okazało się patrzeć jeszcze szerzej. Po "Domu" Paco Roki (Kultura Gniewu) to mój drugi ulubiony komiks o starości i relacjach. Tym razem dla młodzieży.

Alix Garin jest młodą, obiecującą twórczynią komiksów. W momencie publikacji "Nie zapomnij mnie" ma zaledwie 24 lata. Mimo to temat starości ogląda z wielu różnych stron. Główną bohaterkę spotykamy, gdy ważą się losy pozostającej w domu opieki chorej na Alzheimera babci. Clemence jest prawdopodobnie równolatką autorki. Decyzja o wykradnięciu babci i wspólnej, samochodowej podróży do domu jej dzieciństwa, jak dobry wytrych otwiera drzwi do wielu wspomnień, a także staje się okazją do zbudowania nowej, trudnej, ale oczyszczającej relacji. 

Alix Garin odziera starość ze wszystkich mitów i pokazuje ją taką jaka jest: bezbronną i pozbawioną nadziei. Tym samym kluczem zdaje się jednak posługiwać w odniesieniu do młodości. W subtelny sposób zbliża do siebie obie kobiety, ani jednej, ani drugiej nie pozbawiając poczucia należnej im sprawczości. 

Jestem zaskoczona, jak wiele autorce udaje się przekazać za pomocą obrazu, a jednocześnie jak niewiele potrzeba tu słów. Odważnie pokazuje cielesność w wielu jej wymiarach. Nie epatuje jednak seksualnością. Ciało okazuje się w pewien sposób głównym bohaterem komiksu: wiele potrafi znieść, ale zdecydowanie na swoich warunkach.

"Nie zapomnij mnie" to komiks drogi, w którym nieistotny jest świat za oknami samochodu, ale to, co dzieje się między pasażerkami. Krótkie retrospekcje tworzą ciekawe tło opowieści, a zaskakujące zakończenie podsumowuje to, co wydawało się nieogarnialne. 

 



6/11/2024

Kończy się czas


 Kończy się czas, Sarah Crossan, tl. Małgorzata Glasenapp, Dwie Siostry 2024

Na kolejną fabułę Sary Crossan musieliśmy poczekać kilka lat, ale jak zwykle było warto. Niemal 400 stron napisanych białym wierszem można wciągnąć jak pyszny makaron, mimo że temat i jego podanie mocno chwytają za gardło. Czytelnicza uczta w doskonałym przekładzie.

Temat kary śmierci nieczęsto zagląda na karty powieści obyczajowych dla młodzieży. Może dlatego, że w zachodnim świecie ten problem dotyczy już tylko niektórych stanów USA, a może waga tematu jest na tyle duża, że autorzy czują przed nim stosowny respekt. Sarah Crossan to mistrzyni słowa. W wyjątkowo króciutkich rozdziałach dotyka sedna i robi to za pomocą prostych zabiegów. Crossan kocha trudne tematy, a wręcz się nimi żywi. Jej język jest plastyczny i żywy. Trafnie opisuje to, co widzi oczami narratora. Jest szczera i bezkompromisowa.

Osierocone rodzeństwo zmaga się z perspektywą nieodwracalnego wyroku, który ciąży na ich starszym bracie. Ucieczka z domu, aresztowanie, długa odsiadka i najwyższy wymiar kary. Jakie piętno taki scenariusz odciska na młodym chłopaku? A jak w tej sytuacji czuje się jego młodszy brat, który miota się między poczuciem niesprawiedliwości a zwątpieniem? Mocne charaktery, trudne dylematy i nieostre rozstrzygnięcia. Crossan jest tu i teraz, ale i sprawnie cofa się do przeszłości. Śmiało pokazuje, że wymiar sprawiedliwości ma swoje luki, które wymagają ostrożnych sądów.

"Kończy się czas" to książka, która daje do myślenia i nie pozostawia obojętnym. Czytelniczej uwagi domaga się nie tylko kwestia wymiaru sprawiedliwości jako bezdusznej instytucji, ale również czynnik ludzki w postaci prawników, więziennych strażników i najbliższych skazanego. To książka o współczuciu, poświęceniu i wybaczeniu, ale też o bezwzględności, opieszałości i ślepym uporze. Smutna, ale paradoksalnie niosąca nadzieję. Paczka chusteczek przyda się na pewno.