W każdym z nas są drzwi do nieba
W każdym z nas są drzwi do nieba
Marcin Brykczyński
il. Dorota Łoskot-Cichocka
Centrum Myśli Jana Pawła II 2011
www.centrumjp2.pl
Książkę, która leży przede mną darzę szczególnymi względami. Myślę, że zasługuje na wyjątkową uwagę, której chyba jak dotąd nie doczekała się ani ze strony ludzi Kościoła, ani środowiska literackiego, mimo że minęły niedawno dwa lat od daty jej wydania. Biorąc ją do ręki trzymamy tak naprawdę najważniejsze wątki nauczania Jana Pawła II, zaczerpnięte z 14 encyklik powstałych w trakcie 27 lat Jego pontyfikatu. A to wszystko na zaledwie 30 stronach książki. Lapidarna, łatwa do odczytania forma, a do tego wysublimowana szata graficzna to zasługa duetu Marcin Brykczyński - Dorota Łoskot-Cichocka, którego nie trzeba reklamować. Brykczyńskiego nie kojarzyłam dotąd z książką religijną, natomiast Łoskot-Cichocka to chyba obecnie ikona tej sekcji literatury dziecięcej. Cieszący się dużą popularnością, ilustrowany przez nią "Święty Franciszek" z serii wydawnictwa Muchomor o świętych, właśnie został wznowiony.
Domyślam się, że nie wiele osób może poszczycić się przeczytaniem wszystkich encyklik JPII, a przecież z punktu widzenia Kościoła, to właśnie te dokumenty stanowią clou nauczania papieskiego, kierowanego do wszystkich wiernych. Zatem czy to książka tylko dla dzieci? Zamysł autora, żeby treść książki trafiła zarówno do dzieci, jak i dorosłych wynika z samej kompozycji. Na każdy z 14 mini rozdziałów przypada kilkuwierszowa strofa kierowana do dzieci i wyjątek z danej encykliki, najlepiej obrazujący jej przesłanie. Szerokie ujęcie tematów, począwszy od zbawienia a skończywszy na Eucharystii to de facto nauczanie Jana Pawła II w pigułce. Wokół książki można snuć rozmowy nie tylko o Bogu i Kościele, ale też o uniwersalnych wartościach, pieniądzach, prawdzie, pomocy, przebaczeniu, prawie do życia i wielu innych.
"W każdym z nas są drzwi do nieba" to książka wymagająca. Nie można jej postawić w jednym szeregu z popularną literaturą religijną dla dzieci. Książka ta bierze na warsztat najważniejsze dokumenty doktrynalne Kościoła Katolickiego. Brykczyński robi to z podziwu godnym wyczuciem, jednak sama materia wymaga komentarza, rozmowy, czasem nawet dyskusji.
Podziwiam odwagę autorów w wyborze tematu, a jednocześnie żałuję, że książka nie doczekała się obcojęzycznych wydań. Myślę, że w pełni zasługuje na szeroki odbiór. Jednocześnie gdzieś z tyłu głowy cały czas dzwonią mi słowa Joanny Olech zamieszczone w recenzji na łamach "Nowych książek":
"Ten zgrany duet stworzył książkę mądrą i urodziwą, przygotowaną z szacunkiem dla wrażliwości i rozumu dziecka. W zauważalny sposób wyrasta ona ponad pstrokaciznę innych publikacji dewocyjnych".Użycie określenia "dewocyjne" w stosunku do książki z zakresu nauczania papieskiego zgrzyta boleśnie, zwłaszcza spod pióra recenzentki Tygodnika Powszechnego.
Mamy. Bardzo lubię tę książkę. Gdzieś czytałam, że jest zbyt ciemna, że za dużo w niej ciemnych kolorów. Mnie to zupełnie nie przeszkadza, widać tu pomysł ilustratorki, bardzo oryginalny, wyróżniający się. Lubię ten kolor starego złota. I lapidarność tekstu. Przekładanie encyklik na codzienne sprawy.
OdpowiedzUsuńTeż czytałam taką opinię. Zupełnie się z nią nie zgadzam. Elegancko jej w tych kolorach.
Usuńa ja nie znam! nie widziałam wcześniej, dlatego tym bardziej się cieszę, że pokazałaś ten tytuł na blogu, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńZajrzyj. Jeśli nawet nie chwyci Cię za serce, to na pewno zobaczysz, że ta książka jest z zupełnie innej bajki.
UsuńJoanna Olech w swoich recenzjach często zgrzyta słowami; zastanawiam się czy to świadomy zabieg?
OdpowiedzUsuńNie znam tej książki, ale wygląda zupełnie inaczej niż to, co w kategorii religijnej proponuje się dzieciom. To z czym sama się zetknęłam, gdyż było intensywnie wciskane rodzicom przez pierwszą komunią, to była jednak zdecydowanie i literatura, i ilustracja "dewocyjna"; tym razem przyznam pani Olech rację.
No nie do końca, bo użyła sformułowania "wyrasta ona ponad pstrokaciznę INNYCH publikacji dewocyjnych", czyli tę książkę też zalicza do dewocyjnych.
UsuńKoniecznie muszę ją kupić! A czy możesz coś jeszcze polecić w podobnym duchu?
OdpowiedzUsuńDrugiej tak głęboko teologicznej chyba nie znam. Mogę jeszcze polecić "Czy Bóg istnieje?" http://www.malaczcionka.pl/2013/03/czy-bog-istnieje.html, ale to już trochę inna bajka. A jest może coś angielskojęzycznego, co mogłabyś polecić? Brakuje mi takich książek w biblioteczce. Marzy mi się na przykład obrazkowa o tajemnicy Eucharystii. Mam nawet na nią pomysł. Chyba zacznę sama pisać. ;)
UsuńDziękuję :) przyznam szczerze, że nie znam anglojęzycznych książek, bo póki to możliwe, nie chcemy z nich w domu korzystać. W szkole dzieci spędzają tak dużo czasu i tak dużo tam czytają, że w domu niepodzielnie panuje polski. Na religię jeździmy 100 km, żeby też było po polsku :) Ale dałaś mi do myślenia książką obrazkową, taką gdzie słów będzie naprawdę mało i nam "nie zaszkodzą" :) Rozejrzę sie i jak coś znajdę, dam znać. A książkę koniecznie napisz! :) a ja napiszę recenzję na MK :)
OdpowiedzUsuńObserwuję polskie rodziny mieszkające za granicą i widzę ile trudu kosztuje stały kontakt z językiem. Tym bardziej tych 100 km robi wrażenie. Ciszę się, że Wam się chce. :)
UsuńPoszukaj. Ciekawa jestem, co znajdziesz.