Wysypało się z worka
Posypało się z mikołajowego worka książkami, tymi od dawna oczekiwanymi i zupełnie niespodziankowymi. Szczególnie zaskoczyły i ucieszyły nas te podarowane przez Najstarszą, która w tajemnicy wybrała i kupiła coś dla każdego członka rodziny. Okazało się, że bez pudła trafiła w gusta i pokazała, że nie gorzej niż stary Mikołaj orientuje się, czym ucieszyć najbliższych.
Aż korciło, żeby obśmiany na prawo i lewo stosik książkowy zaprezentować na Małej czcionce. Może to i małostkowe, może trąci niepotrzebną egzaltacją, ale świąteczna radość może czasem pobrzmieć w mniej wyszukanej formie. Wybaczcie.
Sadzonka ze spontaniczną radością przyjęła przede wszystkim "Babo chce" - prezent od siostry. Oczywiście Babo przyćmił harmonijkową, zimowo-wiosenną "Ulicę Czereśniową", chociaż po cichu mam nadzieję, że gdy minie szał konika na biegunach, który od Wigilii mieszka pod naszą choinką, przyjdzie też czas na obrazkowe szaleństwo.
Tomek powoli obchodzi Lassego i Maję, cały czas mając nadzieję, że ktoś nieopatrznie przeczyta mu długo wyczekiwaną część i nie będzie musiał tego robić samodzielnie. My z równą nadzieją czekamy na to drugie.
Najstarsza, jak można było się spodziewać, znalazła już sobie przytulny kąt i razem z Felixem, Netem i Niką jest już tam, gdzie ja będę za kilka dni, gdy wymięty do nieprzytomności egzemplarz trafi już w moje ręce.
Fajny stosik! A co leży pod "Feliksem, Netem i Niką"?
OdpowiedzUsuń"Atlas historii świata" dla Najstarszej. :)
UsuńMoja Starsza bezczelnie pożyczyła sobie Czerwoną Hańczę (prezent dla mnie:P) i tonie w lekturze. Dwa tomy Lassego i Mai pochłonęła od razu pod choinką :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nasze dziewczyny by się dogadały. :)
UsuńCałkiem możliwe. A ja właśnie wykańczam Trzecią Kuzynkę:P
UsuńTrzy kuzynki - nasza ulubiona część! Podobny klimat ma opowiadanie "FNiN oraz Metoda Sześciopalczastego", według mnie jedno z lepszych w "Nadprogramowych historiach".
UsuńKuzynki świetne, ale Teoretycznie Możliwej Katastrofy jeszcze nie przebiły, a to już końcówka:)
UsuńKwestia gustu. W moim rankingu T. M. K. plasuje się na jednym z ostatnich miejsc. Może to dlatego, że czytałam pierwsze wydanie wypożyczone z biblioteki, jeszcze sprzed późniejszej redakcji zrobionej przez Kosika. W domu mam już wersję udoskonaloną, co nie zmienia postaci rzeczy, że liczy się pierwsze wrażenie.
UsuńJa mam wersję z koszmarną interpunkcją, ale tak mnie wciągnęło, że przestałem zwracać uwagę na "mimo, że" :P
UsuńMam wrażenie, że każdy FNiN ma fatalną interpunkcję i literówki, a przynajmniej większość. Wkurza mnie to okrutnie, bo mam skrzywienie zawodowe i wszystkie takie wpadki niestety odnotowuję (niestety dla mnie). Z tego co pamiętam, jak dzieciaki na forach zwracały Kosikowi uwagę, to się obrażał. Szkoda.
UsuńMoże i się obrażał, ale w drugich wydaniach została zrobiona korekta i najbardziej rażące rzeczy poznikały. Na szczęście dla mnie, bo też mam zawodowe skrzywienie. Gorzej, że Kosik nie zna umiaru w rozpychaniu fabuł i dopisuje do nich wszystko, co mu akurat do głowy przyjdzie. Na szczęście przy Kuzynkach się pohamował :P
UsuńChwała mu za to. Lepiej późno niż wcale. Co do rozdmuchanej fabuły, rzekłabym raczej, że facet ma wenę, ale można też spojrzeć od drugiej strony. Taka Orzeszkowa na przykład, też nie żałowała papieru. ;)
UsuńWenę też trzeba powściągać :D Orzeszkowa szła w opisy przyrody, Kosik woli opisywać roboty :P
Usuńpiękny stosik! najbardziej zazdroszczę tej ulicy Czereśniowej! mam nadzieję, że o tym wydaniu będzie wkrótce więcej u Ciebie na blogu:))
OdpowiedzUsuńMam taki zamiar. :)))
UsuńZacny stosiczek... stosisko! :)
OdpowiedzUsuń