10/16/2025

Biznes


 Biznes. To o czym dorośli ci nie mówią, Boguś Janiszewski & Max Skorwider, Publicat 2025.

Znaną tezę, że pieniądze nie rosną na drzewach, duet Janiszewski i Skorwider obraca w zgrabny wykład o biznesie i jego mechanizmach. Jak zwykle konkretnie, ale z twórczym rozmachem.

Nieustannie pod wrażeniem, jak skutecznie autorzy syntetyzują trudne tematy, dodaję "Biznes" do moich ulubionych tytułów z serii. "To, o czym dorośli ci nie mówią*" o ekonomii, polityce, a teraz o biznesie można z powodzeniem zaimplikować zamiast wysłużonego podręcznika do WOS-u. Tajemnica książek z tej serii, które pomimo sporej objętości czyta się szybko i bezboleśnie, tkwi niewątpliwie we wnikliwym researchu, a następnie mądrej selekcji i obrazowym przedstawieniu informacji. Janiszewski i Skorwider działają jak idealnie dopasowane tryby, są wystarczająco konkretni i możliwie na luzie.

W "Biznesie" autorzy szybko obalają mity łatwych pieniędzy i zalet pracy "na swoim". Żeby to zrobić, cofają nas tysiące lat wstecz i w czasach prehistorycznych, za przyczyną przedsiębiorczej Marty, rozkręcają firmę Biżuu oferującą pierwszą w historii świata modną biżuterię. W jaki sposób tworzy się popyt w świecie, w którym nikt nie potrzebuje naszyjników, czy konkurencja to samo zło, czy marketing jest konieczny i co ma wspólnego ze storytellingiem oraz czy podróbka to wymysł współczesności? Koszty i zyski, skala i specjalizacja, podwykonawcy i inwestycje. Czy sieci handlowe Pasikonik i Ropuszka (sic!), mimo że obie działają na rynku spożywczym, odpowiadają na te same potrzeby klienta? A więc czy specjalizacja to motor czy hamulec rozwoju?

"Biznes" pokazuje blaski i cienie przedsiębiorczości, ale na szczęście nie gasi w młodych wrodzonego entuzjazmu. Nie pogardziłabym więc krótkim rozdziałem o tym, na jakich zasadach nieletni w Polsce mogą prowadzić firmę. Wtedy jeszcze łatwiej byłoby zaplanować drogę na wspomniany na okładce "biznesowy szczyt".








10/09/2025

Wojna


 WojnaJosé Jorge Letria, il. André Letria, tł. Katarzyna Okrasko, Dwie Siostry 2021.

Od polskiej premiery "Wojny" minęły już cztery lata. Byliśmy wtedy u schyłku pandemii a tuż przed wybuchem pełnoskalowego konfliktu w Ukrainie. Gdzie jesteśmy teraz i jak picturebook Letriów wpisuje się w nowe czasy?

We wrześniu 2021 r.  "Wojna" nie zrobiła na mnie wrażenia. Nie to, że mnie nie obeszła, raczej wydała mi się nieautentyczna, nie przystająca do współczesnych czasów. Na Instagramie Małej Czcionki napisałam tak: 

    Od kilku tygodni tonę w morzu obcych zachwytów nad „Wojną” portugalskiego duetu Letriów: ojciec – autor tekstu, syn – twórca ilustracji. To kolejny wojenny picturebook z wydawnictwa Dwie Siostry po „Widziałem pięknego dzięcioła”, który mnie do siebie nie przekonał. Być może to tak jest, że książki inicjacyjne wymagają trafienia w podobną wrażliwość u autora i czytelnika. U mnie ewidentnie coś nie zaskoczyło.


Kartkuję "Wojnę" po raz nie wiem który. Mentalnie jestem już po zbrodni w Buczy, po ludobójstwie w Strefie Gazy i po szeregu dobrych rad mojej 90-letniej babci, jak przygotować się na najgorsze. Wojna to nie jest nowy wynalazek. Wraca jak bumerang, mimo że prawie nikt jej nie chce. Tyle że czasem jest bliżej, czasem dalej. 

Po raz pierwszy zauważam brak strony tytułowej. Po wyklejce książka rusza z kopyta bez zapowiedzi. To znamienne, że wojna przychodzi z zaskoczenia. Ale nadal drażni mnie brak narracji.
 

Najpierw zaskoczył mnie brak historii.

„Wojna nigdy nie umiała tworzyć opowieści” – autor szybko rozwiał moje wątpliwości.

Sprytne. Ale czy na pewno? Według mnie konflikty tworzą najlepsze opowieści. Intrygujące, trzymające w napięciu, niejednoznaczne, dające formować się na różne sposoby. Szczerze mówiąc, to według mnie ich jedyna zaleta. Letriowie celują w obrazy, symbole, skojarzenia, żonglują emocjami.

Czy to musi być wada? Jeśli picturebook obliczony jest na inny efekt, niekoniecznie. To suma moich oczekiwań sprawia, że nadal nie potrafię rozsiąść się w tej książce. Że początek i finał nie budują w mojej głowie spójnej całości. Za to z nie jestem już w stanie z równą pewnością co 4 lata temu stwierdzić, że suma skojarzeń w "Wojnie" ma wyłącznie walor historyczny. Mimo że konflikty faktycznie stają się bezosobowe a prowadzenie działań wojennych nie jest tożsame z wypowiedzeniem wojny, pierwsze pociski zabijające cywilów w Ukrainie uświadomiły wszystkim dobitnie, że tradycyjna wojna ma się dobrze.

 

To nie jest wojna, którą współczesne dzieciaki znają z przekazu w mediach, raczej z gier rpg i opowieści pradziadków. Dla tych, które doświadczenie wojny mają już na swoim koncie, książka będzie nieautentyczna, tym, które wojny nie znają, da mylny ogląd rzeczywistości.

A jednak jest. I tu zwracam honor autorom, i z perspektywy tych kilku lat biję się w piersi, bo picturebook Letriów, mimo że bez dronów, działań hybrydowych i cyberataków pozostaje uniwersalny, zrozumiały i autentyczny. Bo zawsze znajdzie się jakiś pan, jak ten na ilustracji poniżej, który efekt wojny chce zobaczyć na własne oczy.

do postu na Instagramie: tu!


 

9/25/2025

Zawieruszek

 

Zawieruszek. Baśń skandynawskaKai Lüftner, il. Emilia Dziubak, Nasza Księgarnia 2024.

Zawieruszek nie jest zwykłym chłopcem, a porośnięty mchem domek na końcu Szumidrogi nie jest zwyczajną leśną chatką. Kai Lüftner i Emilia Dziubak zapraszają czytelników do niezwykłego świata skandynawskiej legendy.

To nie jest historia z jasnym morałem i bohaterami o unikalnej osobowości i wyrazistym charakterze. Jej walor tkwi w prostej fabule osnutej wokół baśniowego wątku. Kiedy Per i Tove znajdują w lesie małego Vilmara i zapraszają, żeby zamieszkał w ich domu, zapoczątkowują relację pełną szacunku i miłości, jednocześnie silnie obciążoną tajemnicą. Kim jest chłopiec? Dlaczego nigdy się nie odzywa, skąd pochodzi i jak długo zostanie? Emilia Dziubak z podziwu godną subtelnością zagląda do świata małej chatki i jej mieszkańców. Pokazuje ich relacje, rysuje nastrojowe skandynawskie krajobrazy, dopisuje szczegóły, których próżno szukać w narracji. Codzienność miesza się z wyczuwalną podskórnie niecodziennością. 

Kai Lüftner bezpiecznie lawiruje między tymi dwiema rzeczywistościami, a gdy historia osiąga swój kres udowadnia, że właściwie oddzielanie ich od siebie nie jest potrzebne. "Zawieruszek" to opowieść o spotkaniu i rozłące, o zwyczajności i wyjątkowości, o akceptacji i wolności. Pięknie przetłumaczony tytuł książki (przekład Małgorzaty Słabickiej-Turpeinen) uroczo przypomina o tym, że każdy może się czasem zawieruszyć, a potem się odnaleźć. Potrzebujemy tylko czasu.

 


 

9/16/2025

Zemsta karalucha

 

 

Zemsta karalucha. Tata w tarapatach, Justyna Bednarek, il. Bartek Brosz, Nasza Księgarnia 2025. 

Tuż przed premierą drugiego tomu serii Justyny Bednarek "Tata w tarapatach" trafiła przypadkiem w moje ręce pierwsza część. I to był, muszę powiedzieć, szczęśliwy traf.

Jestem niemal pewna, że ta seria, przy odrobinie skutecznej promocji może stać się bestsellerem. Nasza Księgarnia miała już przed laty podobny, równie dobry tytuł ("Hej, Jędrek"), w tej chwili niestety niemal niedostępny. Od dawna cierpimy w Polsce na niedobór rodzimych powieści dla opornych czytelników, na wzór książek Davida Walliamsa czy Andy Griffithsa. Historia napisana bez zadęcia, śmieszna, wciągająca przygoda, zrównoważona proporcja tekstu i obrazu oraz stosunkowo duży druk. Dodatkowo narracja nie może być przegadana  brak przydługich opisów będzie dodatkowym atutem, równie ważne są dynamiczne dialogi i szybkie zwroty akcji. Przytrzymanie przy książce kilkulatka, który wykazuje problemy z czytaniem wymaga szczególnego podejścia.

Pozbawiona wszelkich oznak prawdopodobieństwa fabuła opowiada o przygodach wielodzietnej rodziny Wieczorków zamieszkującej wnętrze przestronnego autobusu amfibii sanockiej marki autosan. Tata entomolog, mama wynalazczyni i czwórka dzieci, które obowiązek szkolny realizują poza szkołą tzn. w autobusie, wydają się tworzyć szczęśliwą gromadkę. W tle porusza się niestrudzony aspirant Kisiel i jego bloczek z mandatami. Kiedy nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności, tata pomniejszony do rozmiarów robaka za pomocą petityzatora wynalezionego przez mamę zostaje porwany przez bandę karaluchów, rozpoczyna się wielki pościg, którego nie powstrzymają morza i oceany, ani nawet kosmiczna przestrzeń. Justyna Bednarek idzie na całość i mamy wrażenie, że jej wyobraźnia nie zna granic.

Tekstowi towarzyszą dynamiczne i zabawne ilustracje Bartka Brosza, które 300-stronicowe wyzwanie czytelnicze zamienią w niesamowitą przygodę. 




9/03/2025

Dziewczynka ze skrzypcami


Dziewczynka ze skrzypcami, Jon Fosse, il. Øyvind Torseter, tł. Monika Grossman-Kliber, Widnokrąg 2025.

Wydawnictwo Widnokrąg po raz kolejny udowadnia, że nie boi się ambitnej literatury dla niedorosłych. "Dziewczynka ze skrzypcami" Jona Fossego to książka kontrowersyjna w swej wymowie, odważna w stylu, do bólu szczera i odrobinę cierpka.

"Dziewczynka ze skrzypcami" do polskiego odbiorcy trafiła najpierw za pośrednictwem sceny. Spektakl miał swoją premierę w 2023 roku na deskach warszawskiego teatru Baj. Przedstawienie przeznaczone dla widzów powyżej 10 roku życia zdobyło kilka nagród, a jego spektakularna formuła (w tekście dramatu pada tylko jedno słowo!) zachwyciła recenzentów. Za to jako wydarzenie przeszła niemal bez echa.

Premiera książki nastąpiła może w odrobinę szczęśliwszym momencie, gdy twórczość Fossego nieco już okrzepła w świadomości polskich czytelników. Jon Fosse kojarzony jest z poetyckim stylem, który bardziej niż słowami przemawia rytmem tekstu, jego melodią i strukturą. Skłonność do melancholii, ścisły związek z naturą i operowanie obrazami jako środkami wyrazu sprawiają, że Fosse wymaga od czytelnika niezwykłej uważności. Każdy szczegół ma znaczenie, każde powtórzenie wzmaga emocje.

W "Dziewczynce" Fosse nie ugiął się rygorom literatury dziecięcej. Historia mknie jak morska fala, uderza o brzeg siłą emocji bohaterki i niebezpiecznych sytuacji, które stają na jej drodze. To opowieść, która angażuje, budzi skrajne emocje. Autor stawia przed czytelnikiem bohaterkę, która z determinacją i podziwu godnym uporem ratuje swojego ojca z opresji. Nie wiemy z czym zmaga się ojciec, nie wiemy, co popycha dziecko do działania. Jej towarzyszem są skrzypce, a siłą melodia, która na nich wygrywa. W obliczu braku odpowiedzialnego dorosłego, Fosse ubiera bohaterkę w niewidzialny płaszcz supermena i funduje jej proces szybkiego dojrzewania. W chaosie tu i teraz – tam i wtedy autor czuje się jak ryba w wodzie. Ze swobodą żongluje czasem przeszłym i teraźniejszym tak, że co chwila tracimy orientację w dynamice wydarzeń.

Tekst Fossego wzbogacają ilustracje wybitnego norweskiego artysty, Øyvinda Torsetera, tworzone na bazie trójwymiarowych makiet. Torseter opowiada historię, patrząc nieco bardziej z boku: bywa dosłowny, to znów do głębi symboliczny. "Dziewczynka ze skrzypcami" to książka, która wręcz prosi o dorosłego przewodnika. Może okazać się ciekawym punktem wyjścia do rozmowy z nastoletnimi czytelnikami o osobistych granicach czy sposobach towarzyszenia w depresji, ale też o walorach artystycznych tekstu i obrazu. 

 



8/09/2025

Kocim pazurem pisane, czyli wspomnienia Rudolfa Rudykota

 

Kocim pazurem pisane, czyli wspomnienia Rudolfa Rudykota, Monika Wilczyńska, il. Michał Brzezicki, Światy Równoległe 2025.

Ta konwencja sprawdziła się już wiele razy: w "Kocich historiach" Tomasza Trojanowskiego, w "Pamiętniku grzecznego psa" Cesarza i Terechowicz. Gadające zwierzęta mają się dobrze, a my lubimy wierzyć, że ich przygody wydarzyły się naprawdę.

W bezpiecznym otoczeniu fikcyjnej miejscowości letniskowej żyje gromada kotów. Kalejdoskop charakterów i kolorów, pragnień i doświadczeń. Łączy je jedno: niemal każdy z nich marzy o własnym, prawdziwym domu. Wśród nich kot autorki – Rudolf Rudykot – samozwańczy narrator tej historii. 

Monika Wilczyńska wykorzystała formułę pamiętnika, by oddać głos swojemu kotu, a przy tej okazji, bez specjalnego przebrania, zakraść się tam, gdzie ludzki wzrok rzadko sięga – w kocie kryjówki i relacje. I faktycznie, mimo że narracja nie pozbawiona jest żartobliwych dialogów i wykraczającej daleko poza kocie możliwości logiki, mamy szansę przyjrzeć się kociej codzienności bez pudru.

 Zdobywanie jedzenia, unikanie niebezpieczeństw, pielęgnowanie przyjaźni, wspólne zabawy i wyzwania mają w dzikim kocim świecie swój niepowtarzalny charakter i klimat. Wilczyńska odmalowuje różnice zwierzęcych temperamentów i zaradności, uczciwie pokazuje wady i zalety życia na wolności. Wspinamy się z kotami na drzewa, czujemy ssanie w żołądku, marzymy o wygodnym fotelu, rozkoszujemy się ciepłem słońca i możliwością życia bez zobowiązań.

Przy tym wszystkim "Kocim pazurem pisane" to przede wszystkim książka apel. Cicha prośba o adopcję wszystkich tych znajd, które ponad wolność cenią sobie ciepły kąt i miłość człowieka, czyli jednym słowem DOMBROBYT. Apel cichy, ale pełen bezinteresownej miłości. 

 


 


 

7/27/2025

Moje!


 Moje!, Klara Persson, il. Charlotte Ramel, tł. Agnieszka Stróżyk, Zakamarki 2025.

Kto nigdy nie zapraszał gości, ten nie wie, ile to wymaga przygotowań. Wszystko trzeba przewidzieć. Ulubiona wiewiórka może zostać przytulona, ważny element kolejki może zginąć bezpowrotnie, obraz z pieskami – ten ulubiony – może zostać obejrzany. Nawet własna mama jest w niebezpieczeństwie. W takiej sytuacji nieodzowna jest odpowiednio pojemna SZAFA.

Jesteśmy w dziecięcym pokoju Emi. Stojący niemal na środku odkurzacz sugeruje, że właśnie było sprzątane. Faktycznie, panuje tu względny porządek. Atmosferę psuje jednak niespodziewana wiadomość: zaraz przyjdzie Eryk. Emocje Emi wchodzą na wyższy poziom, a autorka tekstu i ilustratorka śmiało podążają za spontaniczną reakcją bohaterki.

Klara Persson i Charlotte Ramel z pełną powagą odstawiają do szafy wszystkie cenne przedmioty, tak że w mieszkaniu robi się praktycznie pusto. W szafie ląduje również oszołomiona mama, a ostatecznie również sam Eryk. Absurd sytuacji sprawia, że z każdą sekundą śmiejemy się coraz bardziej. Tymczasem zasadnicze pytanie czai się tuż za rogiem: czy ostatecznie było warto?

Książka w świetnym stylu i bez zbędnego moralizowanie udowadnia, że egoizm bywa zgubny. Autorki dyskretnie obśmiewają postawę bohaterki, na koniec serwując jednak czytelnikom przyjemny, przewrotny finał. Spontaniczna akcja Emi nie nadszarpuje relacji dzieci, a mama stanowi wzorzec anielskiej wręcz cierpliwości. Bierzmy z niej przykład! Wszak wszyscy uczymy się na błędach. Również dzieci.

 


 


 

 


 

7/14/2025

Oskar i ja

 

Oskar i ja. Wszystkie nasze miejsca, Maria Parr, il. Ewelina Bisaga, tł. Milena Skoczko-Nakielska, Dwie Siostry 2025.

Nazywana norweską Astrid Lindgren Maria Parr powraca z nową powieścią dla starszych dzieci. Znowu zachwyca opisem skandynawskiej prowincji, błogiego, beztroskiego dzieciństwa i szczerych relacji międzyludzkich.

W tym roku mija 20 lat od premiery jej debiutanckiej powieści "Gofrowe serce". Młoda, niezwykle utalentowana pisarka szybko zdobyła popularność i uznanie. Mimo że opublikowała zaledwie pięć tytułów, jej książki weszły do współczesnego kanonu literatury dla dzieci i są czytane na całym świecie. Bezpretensjonalna i dociekliwa Maria Parr z wyjątkową lekkością opisuje przygody i emocje swoich kilkuletnich bohaterów, życzliwą szczerością obdarzając dorosłe postacie.

"Oskar i ja" to powieść o rodzeństwie, dzieciństwie i dojrzewaniu, osnuta wokół codziennych i niecodziennych wydarzeń. To jednocześnie książka o szczęściu i cierpieniu, życiu i odchodzeniu. Maria Parr już po raz kolejny z niezwykłą subtelnością porusza też temat choroby i towarzyszącej jej śmierci oraz tego, jak dzieci w naturalny sposób stają się świadkami i uczestnikami tych wydarzeń. Kluczem zaś do zbudowania fabuły stają się miejsca: szafa, rzeka, cmentarz, szałas, górka saneczkowa, szkoła – to one stwarzają okazję do przygód, budują wspomnienia i zapewniają marzenia.

Maria Parr śmieszy do łez i wzrusza. Jest w tym mistrzynią. To literatura, z której się nie wyrasta i która się nie starzeje. 

Wspaniałej powieści towarzyszą subtelne ilustracje debiutującej Eweliny Bisagi.