Fale
Fale, Aj Dungo, tł. Marcin Wróbel, Marginesy 2019.
Komiksowy dział Wydawnictwa Marginesy ruszył zaledwie pół roku temu, a ciekawe pozycje sypią się jedna za drugą, tworząc już ciekawą i dosyć spójną kolekcję. Odnoszę wrażenie, że wydawca skutecznie zapełnia niezagospodarowaną niszę komiksu środka. Może po niego sięgnąć szerokie grono czytelników, spotykając sztukę o wysokich walorach artystycznych, ale jednocześnie niezastrzeżoną wyłącznie dla komiksowych geeków.
Nie lubię w ten sposób szufladkować książek, ale w przypadku "Fal" mam dojmujące wrażenie, że to komiks bardzo kobiecy a jednocześnie wyraźnie męski. Ze spokojnym sumieniem podsunęłam go więc zarówno synowi, adeptowi surfingu, jak i córce, wrażliwej czytelniczce Charlotte Brontë. Autentyczna historia, która za nim stoi sprawia, że ten mariaż sportu i miłości po prostu świetnie działa.
Aj Dungo stworzył "Fale" jako rodzaj hołdu oddanego swojej zmarłej na nowotwór dziewczynie. Ponad 300 stron powieści graficznej, którą dostajemy do rąk jest opowieścią o ich związku, bardzo trudnym czasie naznaczonym zmaganiem z chorobą, krótką historią surfingu, ze szczególnym uwzględnieniem Duke'a Kahanamoku i Toma Blake'a - ikon tej dyscypliny, ale po wszystkim zostaje z czytelnikiem wrażenie, że to komis przede wszystkim o nieuchronności i zmienności ludzkich losów. Tytułowe fale mają swoje przełożenie zarówno na zagmatwane losy protoplastów surfingu, remisje i nawroty choroby Kristen, ale również nielinearną strukturę powieści. Aj Dungo ma swój niewątpliwy zamysł w miotaniu czytelnikiem między różnymi osiami czasu. Dziesięć lat poszatkowane i poprzestawiane wzmaga emocjonalną huśtawkę. Grzbiet i dolina, przypływ i odpływ.
Pewien dualizm da się również zauważyć w warstwie graficznej komiksu. Brązowe i malachitowe rozdziały przeplatają się, zaznaczając granicę między historią i współczesnością. Aj Dungo śmiało sięga również po technikę stosowaną w mandze. Żeby podkreślić zmiany zachodzące w Kristen pod wpływem choroby, rysuje ją z jasnymi lub ciemnymi włosami. Dziewczyna jest dla czytelnika praktycznie nierozpoznawalna, jednak ładunek emocjonalny jaki niesie ze sobą to zróżnicowanie jest właściwie nie do przecenienia.
"Fale" to powieść niezwykle wnikliwa i mimo swej objętości doskonale trzymająca w napięciu. Surfing staje się w niej naturalnym spoiwem, środowiskiem, w którym skomplikowana relacja obojga młodych bohaterów rodzi się, rozkwita i umiera. Aj Dungo w naturalny sposób zestawia swoją historię, historię surfingu i wszechobecny wodny ekosystem. W tej pięknie skomponowanej całości strata zostaje przekuta w nadzieję, a śmierć w odrodzenie.
Strasznie żałuję, że w małych bibliotekach komiks praktycznie nie jest reprezentowany, a jeśli już, to w postaci lekturowego bodaj Kajka i Kokosza albo tym podobnych klasyków. Ja wiem, to nie są tanie rzeczy, ale jest tyle dobrych powieści graficznych, że może warto odpuścić trzy kiepskie powieścidła na rzecz jednego dobrego komiksu :)
OdpowiedzUsuń