2/01/2018

Punkt


Punkt, Florence Hinckel, tł. Jakub Jedliński, Polarny Lis 2017.


Fantastyka socjologiczna ma się bardzo dobrze. Mimo upadku systemu totalitarnego, który przez lata stanowił główne koło zamachowe tego nurtu, wciąż istnieje pożywka dla dobrze skrojonych wizji społecznych utopii. Nawet w literaturze dla młodzieży.

Odwieczne marzenie spełnia się. Cierpienie zostaje wyeliminowane z ludzkiego życia. Dzięki skutecznemu resetowi, realizowanemu przez specjalnie powołane do tego celu oddziały ULEC (Urząd Leczenia i Eliminacji Cierpień), każdy pełnoletni obywatel może zgłosić chęć wymazania negatywnych uczuć. Dzieci i młodzież podchodzą do resetu obowiązkowo, za każdym razem, gdy system uzna to za potrzebne.  Znakiem przebytej interwencji jest widoczny dla wszystkich niebieski punkt na nadgarstku. Idealny świat staje się koszmarem. Brak cierpienia szybko pozbawia ludzi szeregu innych uczuć. Pojawia się znieczulenie, obojętność, samotność i strach przed okazywaniem emocji.

Wystylizowane fotki na Instagramie, nienaganne profilowe na Fejsie i atrakcyjna ścieżka kariery w LinkedIn, nie mam wątpliwości, że to tu autorka odnajduje inspirację do opowiedzenia o zjawisku idealnego świata. Hinckel zaprzęga zresztą do swojej wizji również nowoczesną technologię, choć jej futurystyczna wizja Sieci, która nieustannie rejestruje każdą czynność, wygląda na bardziej skuteczną niż obecnie. Ułuda doskonałości w naszym przypadku jest zaledwie marzeniem, które, jak udowadnia Hinckel, nigdy się nie spełni. Autorka świetnie prowadzi intelektualny dyskurs, ale nie odrywa społecznych trendów od znanych nam realiów, wyostrza je za to i bawi się nimi, wywołując gęsią skórkę na plecach czytelnika.  Zwielokrotnia zarówno nacisk na konieczność stałej obecności w systemie, jak również utopijną wizję eliminowania cierpienia.

Hinckel w kreowaniu swej wizji dochodzi do ściany. Narzucona idea musi w końcu wywołać reakcję. Dwójka młodych bohaterów postanawia zwrócić ludziom wolność myślenia. Autorka nie przyjmuje do wiadomości pesymizmu orwellowskiego bohatera, który ulega sile perswazji Wielkim Bratem. Silas i Astrid mają w sobie tyle determinacji, by z heroicznym optymizmem podjąć się prawie nierealnego zadania. Jak system poradzi sobie z tym buntem?

Czytaj także

0 Komentarze:

Prześlij komentarz