Krótka opowieść o miłości
Krótka opowieść o miłości, Ulf Stark, il. Ida Björs, tł. Katarzyna Skalska, Zakamarki 2024.
Tylko Ulf Stark potrafi tak opisać dzieciństwo, żeby trafić w samo sedno. Chwytająca za serce historia o wojnie, która zmienia wszystko a jednocześnie nie zmienia nic.
Magia codziennych przedmiotów, klimat świąt i to, co nieuchwytne między ludźmi – w okolicznościach zawieruchy II Wojny Światowej dzieje się historia, której atmosferę doskonale znamy. Ulf Stark pisał już takie nie raz, a my cieszyliśmy się ich bezpretensjonalną szczerością. Prostota, humor a przede wszystkim stale obecne w autorze wewnętrzne dziecko sprawiają, że znowu dostajemy książkę autentyczną, choć na swój sposób również magiczną.
Fred czeka: na tatę, który jest na froncie, na Elsę, żeby zrozumiała, co do niej czuje, na uśmiech mamy i wreszcie na Święta. Trudno o to wszystko, gdy w spiżarni pusto, na dworze piekielnie zimno a mały szkolny wybryk staje się przyczyną dyrektorskiej nagany. Na szczęście jest Granfors, który sprzedaje choinki na placu i za pomoc oferuje niewielką gratyfikację, najlepszy przyjaciel Oskar i tata, który choć w rzeczywistość jest tylko szmerem w wentylacyjnym przewodzie, można mu powierzyć każdy sekret.
W szkole toczą się małe wojny, a w sercu wielkie bitwy, następują osobiste porażki, a czasem małe zwycięstwa. Słowem, wszystko jest jakby normalnie, choć nie można tego nazwać normalnością. Można za to rozmarzyć się, czytając o pierwszej miłości, bo ta opisana jest naprawdę bezkonkurencyjnie. Wspaniała (i wcale nie taka krótka) książka o tym, że marzenia naprawdę się spełniają. Do czytania nie tylko w Święta.
0 Komentarze:
Prześlij komentarz