11/11/2013

A ja jestem Polak mały, moim krajem jest świat cały


A ja jestem Polak mały, moim krajem jest świat cały
Eliza Piotrowska
Czarna Owieczka 2013

















W różnych około książkowych dyskusjach pojawiają się ostatnio opinie, że współczesnym dzieciom trudno jest wyjaśnić znaczenie słowa patriotyzm, że jakoby tradycyjne znaczenie traci na wartości w obliczu rzeczywistości, która nie wymaga "krwi i blizny", że powinniśmy szukać nowych odniesień, nowych wartości, lepszych wzorów. Odkąd te głosy dotarły do mojej świadomości borykam się z nimi i nie mogę zrozumieć czemu to, co w naszym domu z powodzeniem od jedenastu lat przekazujemy naszym dzieciom, dla innych miałoby być trudne do przyjęcia. Dlaczego słowa naród, tożsamość, tradycja, pamięć, poczucie przynależności nie opisują już dobrze tego, co moje dzieci nadal całkiem nieźle rozumieją pod słowem patriotyzm?

Na majowych targach książki w Warszawie Najstarsza zbojkotowała premierowe wydanie "Kto ty jesteś?" Joanny Olech. Skreśliła książkę prawdopodobnie za stwierdzenie: "patriotyzm nie ma kolorów" (bo dla niej ma: biały i czerwony). Panie z wydawnictwa Wytwórnia omiotła niechętnym spojrzeniem, gdy padło pytanie, jak jej się podoba prezentacja przedstawiona na tablicach. Nie pomogły argumenty, że są tu też fajne zdania, o pozytywnym wydźwięku.

 Minęło pół roku. Przypadkowo znaleźliśmy w księgarni "A ja jestem Polak mały..." Elizy Piotrowskiej i trafiliśmy w dziesiątkę. Nie jest to może książka wybitna pod względem edytorskim, ale naszych dzieci zdaje się nie razić brak marginesów i okładka, od której aż bolą zęby. Treść nareszcie koresponduje z tym, co o patriotyzmie słyszą w domu, w szkole i przedszkolu. To już dobry początek.

Dobry początek to też cecha samej książki, bo autorka faktycznie zaczyna od początku, czyli od podstaw. Najpierw opowiada o tym, co to jest ojczyzna i co dawniej rozumiano pod tym słowem, potem poszerza słownik o dom, rodzinę, drzewo genealogiczne, płynnie przechodząc do historii Polski, hymnu, flagi i świąt narodowych. Dopiero potem odwołuje się do tego, co w "Kto ty jesteś?" stało się sednem książki, czyli rozwijania pozytywnych cech, dbania o swoje otoczenie i budowania relacji z innymi. Piotrowska ciekawie opowiada o tym, że można być patriotą spotykając patriotę z innego kraju i szanować jego upodobania, nie rezygnując z własnych. Zachęca do zawierania przyjaźni i dzielenia się nawzajem tym, co w swoim kraju uważa się za wartościowe. Wreszcie przypomina, że ojczyzną jest nie tylko państwo, ale również kontynent i cały świat, dlatego szacunek wobec innych kultur jest wpisany w bycie patriotą.

Dużą wartością książki jest jej prosty, przystępny i szczery język, w którym na próżno by szukać pustych frazesów lub dydaktyzmu. Swoistą gwarancją wiarygodności autorki jest jej życiorys, przytoczony w telegraficznym skrócie na okładce książki. "Choć (...) dziesięć lat mieszkałam w Rzymie, gdzie mówiłam po włosku, a teraz mieszkam w Brazylii, gdzie mówię po portugalsku, JESTEM POLKĄ, a do tego PATRIOTKĄ!" - przedstawia się nam Eliza Piotrowska. A ja cieszę się, że z dystansu tysięcy kilometrów patriotyzm może wyglądać tak samo, jak ten, który ja sama noszę w sercu i że dzięki "A ja jestem Polak mały..." mogę tą refleksją podzielić się z moimi dziećmi.

Czytaj także

10 komentarzy:

  1. U nas też mimo tysięcy kilometrów jest jak u Was w domu i u nas też "Kto ty jesteś" Joanny Olech zostało skreślone. Dużo nadziei wiązałam z tą książką, ale w zamian mocno się rozczarawałam. Książki Elizy Piotrowskiej nie znałam i prawie na pewno kupię, choć jak piszesz, ma swoje niedociągnięcia, ale zwyczjanie nie ma w czym wybierać :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O faktycznie. Dopiero teraz doczytałam się, że jesteście za oceanem! Skąd bierzesz te wszystkie książki? Gratuluję siły, entuzjazmu, zacięcia. Brawo!

      Usuń
    2. Z książkami jest krucho, wszystkie muszą przylecieć, listonosz skarży się na kręgosłup :) Choć ostatnio udało przekonać się bibliotekę publiczną, że w naszym mieście jest trochę polskich dzieci i panie kupiły sporo dobrej literatury :) I jest szansa na więcej. A co do zacięcia i entuzjazmu, z tym akurat najłatwiej, gorzej z siłami i czasem, ale dziękuję i nawzajem :)

      Usuń
  2. W ciągu minionego tygodnia obeszłam parę szczecińskich księgarni, szukając tej książki. Na próżno. A wydawałoby się, że kiedy jak kiedy, ale teraz dałoby się ją postawić w widocznym miejscu i spróbować sprzedać.
    Myślę jednak, że Najstarsza za wcześnie skreśliła "Kto ty jesteś?" Gdyby zajrzała dalej niż na pierwszą stronę, wyraźnie dostrzegłaby tam swoje ulubione dwukolorowe akcenty. A i treść wydaje się doskonale korelować z tym, o czym piszesz tutaj. Nie przeciwstawiałabym sobie tych dwóch książek. Moim zdaniem mówią dokładnie o tym samym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to nie ja przeciwstawiam. To sama autorka postawiła kreskę, pisząc na okładce: "Weźmy patriotyzm. Pojawia się w polu widzenia dziecka w kontekście, który je przerasta, bywa wręcz mylący albo bałamutny. Stereotyp usłużnie podsuwa cierpiętniczo-martyrologiczną interpretację tego słowa". Szkoda, że te słowa z okładki w ogóle ujrzały światło dzienne...

      Usuń
    2. Każdy wybiera to, co na czym chce się skupić. Ja stawiam na ten fragment wypowiedzi autorki (z tej samej okładki): "Salwy honorowe, kadzidła i wieńce, jakie towarzyszą celebracji patriotyzmu, przykrywają jego inny, codzienny sens, a mianowicie - współuczestniczenie, współtroskę, współdziałanie na rzecz współdobra. Są to drobne, codzienne akty współodpowiedzialności za kraj. W tak rozumianym patriotyzmie dziecko ma szansę wypełnić cząstkę obywatelskiej misji - ma swój „zagonek” do uprawy, swoją pulę chwalebnych uczynków i dobrych nawyków, które składają się na dobrostan kraju."

      Usuń
    3. Ja wybrałam to co mi przeszkadza, Ty to co Ci pasuje. :) Jako ta "cierpiętniczo-martyrologiczna" poczułam się po prostu słowami autorki dotknięta, niejako postawiona po drugiej stronie. Stąd mój plus dla "A ja jestem Polak mały", bo według mnie pozwala spojrzeć na patriotyzm całościowo.

      Usuń
    4. Ja codziennie nucę "Always look on the bright side of life" i to może przez to:) Ale rozumiem, mimo że go nie podzielam,Twój punkt widzenia.

      Usuń
    5. :) A ja jestem typową pesymistką. "Wolę nastawić się na najgorsze, niż potem się rozczarować".

      Usuń
  3. nawet nie słyszałam, że taką książkę wydano... jestem jej bardzo ciekawa!

    OdpowiedzUsuń