Ucieszki Cieszka
Ucieszki CieszkaZdeněk Svěrák
il. Ewa Stiasny
Wydawnictwo Dwie Siostry 2013
Nie za wiele mamy w Polsce okazji do poznawania przekładów czeskiej literatury dla dzieci. Dla wielu czytelników "Ucieszki Cieszka" mogą się okazać pierwszym takim spotkaniem od czasów Krecika. Nawet w naszym czechofilskim domu doświadczenia w tym zakresie nie są o wiele bogatsze. Krecikowe książki pozostawiły niezatarte piętno w rodzicielskiej pamięci, a to za sprawą bardzo słabego przekładu, dlatego odstawiliśmy je na wyższą półkę, tak żeby za łatwo nie dało się do nich wrócić. Ostatnio zauroczyły nas czeskie "Niedoparki", stworzonka zamieszkujące ludzkie domy i żywiące się skarpetkami, ale to historia zdecydowanie dla starszych dzieci i u nas nie znalazła jeszcze szczęśliwego finału.
pierwsze wydanie z 1994 r. |
wydanie z 2008 r., część druga |
Zdeněk Svěrák - www.fragment.cz |
wydanie z 2008 r., część pierwsza |
"Ucieszki Cieszka" to zbiór krótkich opowiastek, które idealnie wpisują się w wieczorynkowy klimat "Rozbójnika Rumcajsa", "Makowej panienki" i "Żwirka i Muchomorka". Mają w sobie czar niespiesznej narracji, poczciwych bohaterów, którzy zawsze znajdują pozytywną stronę każdej sytuacji oraz czarny charakter, którego niekoniecznie spotyka sprawiedliwa kara. Na dodatek każde opowiadanie, jak w naszym rodzimym Misiu Uszatku, kończy błogi sen głównego bohatera. Jednak syn ogrodników zwany Cieszkiem, nie dydaktyzuje jak nasz miś z oklapniętym uszkiem. Jest raczej młodszym bratem rozbójnika Rumcajsa. "Ucieszki Cieszka" to gratka dla miłośników czeskiego humoru i starych, klimatycznych bajek na dobranoc. Nie zaskakują, nie nudzą, ale są schematyczne i dość przewidywalne. Drażnią niestety pojawiające się tu i ówdzie kalki językowe, ale mimo to "Ucieszki Cieszka" warto przeczytać, choćby po to, żeby poczuć na własnej skórze atmosferę czeskiej książki dla dzieci.
Może i schematyczne, może i przewidywalne, może i kalki językowe (?), ale moje dzieci (i ja też) znakomicie bawiły się podczas tej lektury. A o to chyba chodziło - żeby trochę się pocieszyć, prawda?
OdpowiedzUsuńRzadko zdarzają się książki, które trafiają w gust i Starszego, i Młodszego jednocześnie - Sverakowi się udało taką napisać.
Urok w prostocie. Takie książki też są potrzebne.
UsuńNo właśnie, doznałam olśnienia, skądś znałam to nazwisko autora. A "Kola" strasznie mi się podobał...
UsuńKsiążka przeszła bez echa. Chyba mało kto zdążył się zorientować, kim jest autor.
Usuńniezłe tu nam perełki wynajdujesz:))
OdpowiedzUsuńBez przesady. Póki co nie podsuwam Wam książek po czesku, także wszystko w normie. ;)
Usuń