9/18/2018

Anatomia farmy & Anatomia natury


Anatomia farmy, Julia Rothman, tł. Barbara Burger, Entliczek 2014.
Anatomia natury, Julia Rothman, tł. Barbara Bocian, Entliczek 2018.

Amerykańska ilustratorka z Nowego Jorku wyjeżdża na rodzinną farmę swojego narzeczonego i zafascynowana specyfiką wiejskiego życia, postanawia napisać i narysować swoją autorską książkę na ten temat. Tak powstaje "Anatomia farmy" - przebogate kompendium wiedzy z różnych obszarów życia na gospodarstwie. Kilka lat później, swoją pracę uzupełnia "Anatomią natury", spojrzeniem na przyrodę z drugiej, równie fascynującej strony. Książki, które trzeba mieć na swojej półce, niezależnie od tego czy jest się fascynatem tematu, czy tylko epizodycznym szperaczem.

Otwierając okładkę, teleportujemy się tysiące kilometrów na zachód. Jesteśmy w Stanach Zjednoczonych: dachy stodół zwieńczone wieżyczkami, specyficzne odmiany bydła, przepis na produkcję syropu klonowego, mapa migracji motyli na kontynencie i cykl życiowy łososia. Różnic jest naprawdę sporo. Amerykański koloryt przebija z każdego zakamarka. Tkwi w ilustracjach, doborze opisanych gatunków czy kulturze życia. W tym bogactwie znajdziemy jednak wiele cech wspólnych ze środkowoeuropejskim ekosystemem. Przyjrzymy się z bliska rodzajom skał, zbadamy budowę jaja i sprawdzimy jakie narzędzia chowa w szopie gospodarz. Od nagromadzenia nazw można dostać zawrotu głowy, ale spokojnie, tematy poukładane są logicznie a przeważająca część materiału zgromadzona jest na schematach.

"Anatomia natury" koncentruje się wokół zagadnień związanych z ekosystemem naturalnym. Opowiada o procesach zachodzących pod ziemią i w powietrzu, o funkcjonowaniu lasu i akwenów wodnych, charakteryzuje zwierzęta i rozpracowuje ich anatomię, dużo uwagi poświęca również roślinom, zwłaszcza drzewom i kwiatom. "Anatomia farmy" dla przeciwwagi zajmuje się środowiskiem wytworzonym przez człowieka, poczynając od upraw, na maszynach rolniczych kończąc.  Jakie jest dzienne spożycie wody przez zwierzęta gospodarskie albo jak zrobić laleczkę z liści kukurydzy - Julia Rothman nie zadowala się oczywistymi tematami. Jak przystało na neofitę wręcz zachłystuje się wiedzą i dzieli się nią z czytelnikami w całej obfitości.

Niezwykle wysmakowana szata graficzna, urozmaicona w kontrolowany i spójny sposób, dopełnia wizerunku książki idealnej, którą z przyjemnością trzyma się w ręku, ogląda, kartkuje i podczytuje przy każdej nadarzającej się okazji. Jedyne co doskwiera przy bliższym poznaniu, to pewien niedosyt związany z niedostosowaniem do naszych przyrodniczych doświadczeń. Gdzie szukać w "Anatomii natury" skowronka, gila czy dzięcioła? Albo wśród gatunków jabłek przedstawionych w "Anatomii farmy" malinówki, koszteli czy szarej renety? Część różnic została  wypunktowana w przypisach na końcu książek, z resztą braków pokornie musimy się pogodzić. Mimo to książki Rothmann mają szansę stać się ulubioną lekturą  i wielką artystyczną przygodą dla wszystkich małych fanów przyrodniczych odkryć i fascynacji.



Czytaj także

0 Komentarze:

Prześlij komentarz