12/04/2017

Ten łokieć źle się zgina


Ten łokieć źle się zgina, Sebastian Frąckiewicz, proj. typ. Robert Oleś, proj. okł. Łukasz Zbieranowski, Wydawnictwo Czarne 2017.
(Emilia Dziubak, Piotr Socha, Bohdan Butenko, Jan Bajtlik, Józef Wilkoń, Rafał Wechterowicz, Bartłomiej Gaweł, Jan Kallwejt, Anna Halarewicz, Katarzyna Bogucka, Iwona Chmielewska)



Seria wywiadów ze śmietanką polskich artystów to ciekawy przyczynek do refleksji na temat kondycji rodzimych wydawnictw, kompleksach, sentymentach i niespełnionych marzeniach, ale dla mnie głównie okazja do usłyszenia głosu tych, którzy na co dzień mówią do nas nieco innym językiem.

Sebastian Frąckiewicz podjął się niezwykle trudnego zadania. Niektóre rozmowy ewidentnie idą jak po maśle, rozmówcy są przychylni, otwarci, sypią anegdotami, nie szczędzą szczegółów z życia osobistego i plotek ze środowiska. Są jednak tacy, którzy wyraźnie próbują zbyć nawet te najprostsze pytania. Można się tylko domyśleć, że wiele z tych trudniejszych nie doczekało się żadnej odpowiedzi. Frąckiewicz jest dociekliwym rozmówcą, profesjonalnym i dobrze przygotowanym. Problemy środowiska zdaje się znać od podszewki. Doskonale wie do kogo z jakim pytaniem uderzyć, przy czym pozostaje taktowny i otwarty na dialog. Jestem pod dużym wrażeniem ilości zgromadzonego materiału i stylu rozmowy i mimo że miejscami miałam poczucie pewnego hermetyzmu, jednocześnie jestem wdzięczna autorowi, że kierując książkę do szerokiego grona czytelników, nie pozbawił jej tych czysto środowiskowych wątków.

Odkładam "Łokieć" z poczuciem, że rozwiał wiele wątpliwościami, które nagromadziły się przez lata obcowania z pracami przepytanych przez Frąckiewicza ilustratorów. Chyba najwięcej odkryła przede mną Emilia Dziubak. Mam wrażenie, że już wiem skąd się bierze specyficzny dysonans, który sprawia, że jej prace jednocześnie męczą mnie i pozytywnie inspirują.
Jedno czego w książce zabrakło to przypisy, zwłaszcza te zawierające tytuły prac artystów. Pamięć ma to do siebie, że przemija. Podobnie jak popularność nawet tych najgłośniejszych książek. Zresztą swoistej diagnozy istotności, prawdopodobnie zupełnym przypadkiem, podjęła się Iwona Chmielewska. Poniższy cytat znakomicie podsumowuje nie tylko rozmowę z nią, ale tak naprawdę całą książkę i zamyka ją, na kilka stron przed faktycznym finałem:

"Obserwuję różne szkoły kształcące studentów zajmujących się książką i ilustracją. Młodzi ludzie robią różne rzeczy, ale rzadko tworzą coś ważnego o relacjach międzyludzkich. A to jest trudniejsze niż robienie kolejnej książki o kosmosie albo o zwierzętach. Przy czym te książki są przykładami dobrego designu. Jednak mało w nich serca czy duszy, sama nie wiem, jak to nazwać".
 

Czytaj także

1 komentarz:

  1. Świetna książka, też zrobiła na mnie duże wrażenie. Doceniam bardzo dociekliwość Sebastiana Frąckiewicza i to, że potrafi "cisnąć" rozmówcę, jednocześnie zachowując postawę szacunku i nie przekraczając pewnej granicy. I mam podobne odczucia co do Emilii Dziubak; bardzo się cieszę, że udzieliła tego wywiadu. Mam wrażenie, że spoglądam teraz inaczej, głębiej na jej prace.

    OdpowiedzUsuń