Liczymy na spacerze
Przydały się zeszłoroczne żołędzie, guma mamba w roli ukrytego skarbu, własnoręcznie wygrzebane kamyki i niezawodny stoper w telefonie. Zabrakło tylko śniegowych kul do postawienia bałwana - najlepiej już, natychmiast. No chyba że można ograć brata w Złodzieja - bezcenne. I kto powiedział, że z matematyką trzeba czekać do zerówki? Sadzonka jest innego zdania.
Oto książka, która pozwoli Wam zapomnieć, że lato właśnie się kończy. Dobra zabawa nie zależy przecież od pogody.
http://ryms.pl/ksiazka_szczegoly/2782/index.html
Zdecydowanie dorzucam do koszyka najbliższych książkowych zakupów. Mój zakochany w liczeniu czterolatek będzie zachwycony.
OdpowiedzUsuń