9/27/2013

Świat według dziadka


Świat według dziadka
Zofia Stanecka
il. Bogna Pniewska
Wydawnictwo "W drodze" 2013
















Nie czekając na towarzystwo zajętych swoimi sprawami dzieci, jednym tchem przeczytałam "Świat według dziadka". Nie ukrywam, że oczekiwałam na tę jesienną premierę z dużym zainteresowaniem. Raz, że książkę napisała Zofia Stanecka i nie zrobiła tego w duecie z Marianną Oklejak, dwa, że bardzo lubię książki o starości.

 I znowu wraca "Lato Stiny", "Linnea w ogrodzie Moneta", "Czy umiesz gwizdać Joanno?" oraz cała reszta skandynawskich książek o dziadkach i wnukach, ale tym razem w polskim wydaniu. Cieszy mnie to ogromnie, ponieważ Zofii Staneckiej świetnie udaje się wejść w klimat trudnej relacji międzypokoleniowej i nazwać po imieniu to, co w tej relacji bywa trudne. Nie raz mówiło się już o tym, że polscy autorzy dla dzieci bywają zanadto górnolotni, a za mało bezpośredni, że nie umieją mówić o sprawach bliskich dzieciom w sposób, który odzwierciedla ich myślenie. Stanecka staje na wysokości zadania i buduje narrację wokół takich wątków, które są istotne dla dzieci: atrybuty starości (laska czy sztuczna szczęka), niedołężność, zapach, choroba. Z satysfakcją stwierdzam, że udaje jej się nie tylko świetnie poprowadzić narrację, ale ustrzec się schematów, którymi tak chętnie operuje, pisząc książki o Basi. Wprawdzie nie zawsze i nie do końca rozumiem cel bajkowych zdarzeń (np. laska, z której wyrasta drzewo), ale doceniam, że posługując się nimi udało jej się w sposób subtelny opowiedzieć również o doświadczeniu śmierci.

"Świat według dziadka" to książka nie tyle o starości, co o dziecku doświadczającym kontaktu ze starością. Wyraźnie czuć, że Stanecka nie waha się sięgnąć do najdalszych zakamarków pamięci, by wydobyć z niej to, co stanowiło sedno jej doświadczenia starości, gdy była małą dziewczynką. Autorka zdradza, że inspiracją do powstania książki była jej relacja z dziadkiem i Ireną Jurgielewiczową - przyjaciółką rodziny. Pokazuje, że przyjaźń ze starszą osobą pozwala na swobodę relacji, której trudno szukać w kontakcie z rodzicami.

Mam nadzieję, że książce nie zostanie przyklejona żadna łatka, z powodu tego, że wydało ją katolickie Wydawnictwo Polskiej Prowincji Dominikanów "W drodze". Zofia Stanecka od lat związana jest z warszawskim środowiskiem ojców Dominikanów, a mimo to w dotychczasowej twórczości nigdy nie zdradziła się ze swoim światopoglądem. "Świat według dziadka" również nie wykracza poza ramy książki uniwersalnej. Odejście dziadka opisane w ostatnich akapitach nie ma w sobie nic z eschatologicznej wizji chrześcijańskiej. Młodsze dzieci mogą nawet nie zauważyć metafory jaka kryje się za opisanymi wydarzeniami. Ci, którzy odczytają ją w pełni, mają szansę przekonać się, że śmierć przynosi spokój, radość i nadzieję...

Czytaj także

4 komentarze:

  1. Samej książki nie widziałam, ale już okładka mi sie podoba. I tak sobie myśle, ze smutne to jakieś, ze musimy w jakiś sposób dzieciom starość przybliżać, ze nie jest ona czymś naturalnym, wiadomym., codziennym.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak to jest, kiedy rodziny wielopokoleniowe odchodzą do lamusa, a dziadków (w naszym przypadku należałoby raczej powiedzieć pradziadków, bo dziadkowie nie przekroczyli jeszcze 60.) spotyka się głównie na Święta.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo jestem ciekawa tej książki, bo Basia, mimo licznych podejść, zupełnie nie chwyciła :(

    OdpowiedzUsuń