6/30/2022

Tato...

 

Tato, zbudujmy domek! / Tato, popłyńmy na wyspę! / Tato, pojedźmy na grzyby! / Tato, w studni nie ma wody! / Tato, kiedy przyjdzie święty Mikołaj?, Markus Majaluoma, Wydawnictwo Bona.

Po ponad 10 latach od premiery pierwszego wydania na księgarskie półki wjechała jedna z naszych ulubionych serii dla przedszkolaków. Aż dziw, że nigdy nie zagościła na Małej Czcionce. Nadrabiamy. 

Markus Majaluoma to jeden z niewielu fińskich pisarzy dla dzieci, których książki mamy okazję czytać w polskim przekładzie. Drugim szerzej rozpoznawalnym nazwiskiem pozostaje Timo Parvela, którego dwa książkowe cykle ukazały się nakładem Widnokręgu (Kepler62 i Pate), jeden za przyczyną Naszej Księgarni (Ella), a pojedyncze tytuły w Tataraku i Eneduerabe. Także jeśli antypedagogiczna ekwilibrystyka skandynawskich autorów dla dzieci nadal nas bawi i nie mamy dosyć serwowania dzieciom książek o nieporadnych dorosłych, warto sięgnąć po Majaluomę. 

Najpierw tłumaczka. W sukcesie serii maczała palce Iwona Kiuru i jej wkład w tenże nie sposób przecenić. Faktem jest, że humor słowny, który skrzy się w dialogach serii o Tacie, to jej niezaprzeczalny sukces. Czteroosobowa rodzina Różyczków (nie licząc wiecznie nieobecnej mamy) ma swój wewnętrzny, charakterystyczny styl wypowiedzi, w którym prym wiedzie najmłodsza z rodzeństwa, Anna Maria. "Zasusone palówki z wysypiska Bździąg", "Chce mi się kupę. Tato, chodź, wytses mi pupę!" i różne przyśpiewki niespecjalnie trzymające rym i rytm to jej wizytówka. Dziecięcy język wpisany w kontekst zabawnych przygód bohaterów ani trochę nie trąca infantylizmem, nie jest nachalny ani męczący. Tłumaczka poprzez język tworzy postacie żywe i autentyczne, kwestie, które aż proszą się o zapamiętanie i pozostają z czytelnikiem na dłużej, a nawet na bardzo długo.

Wszyscy Różyczkowie mają zamiłowanie do rozmów, w których racjonalność plasuje się w ostatnim szeregu dóbr. Tata, Paweł Różyczko, łatwo daje się wkręcić w dziecięcą logikę myślenia, a czytelnicy z przyjemnością mogą obserwować jak brak konsekwencji i i niemal bezkrytyczna miłość do potomstwa skłania go do budowy domku na drzewie, który okazuje się katastrofą budowlaną, zakupu felernej łodzi czy podmokłej działki. Ostatecznie rechoczemy pod nosem, bawiąc się kosztem karykaturalnie nieporadnego faceta w garniturze i pod krawatem, który zdaje się zupełnie nie rozumieć, że kolejny raz staje się ofiarą swoich kochanych, ale nieco zbyt pomysłowych dzieci.

Nie byłoby też całego efektu bez autorskich ilustracji Markusa Majaluomy, bezpiecznie dryfujących między parodią, żartem i rysunkową prowokacją. Nie sposób uwierzyć w wannę na drzewie, zjeżdżającego na dno studni sąsiada, czy krowę podróżującą pikapem, a jednak robimy to z przyjemnością i przekonujemy samych siebie, że to nie dziecięca igraszka, tylko prawdziwa przygoda, której każdy rodzic w duchu choć raz chciałby doświadczyć.

6/23/2022

Mocne słowa


 Mocne słowa, Kimberly Brubaker Bradley, tł. Marta Bręgiel-Pant, Entliczek 2022.

"Mocne słowa" to trzeci tytuł K.B. Bradley, który trafia w ręce polskich czytelników. Okołowojenna dylogia ("Wojna, która ocaliła mi życie") o Adzie i Jamiem, rodzeństwie uciekającym z bombardowanego Londynu, nie skradła mojego serca i pozostawiła wątpliwości, czy autorka umie pisać z rozwagą, bez zbędnego epatowania emocjami. Okazało się, że tak.

Napisać powieść dla młodszych nastolatków o przemocy seksualnej to nie lada wyzwanie. Wiele osób przyznaje, że sięgnięcie po tę pozycję wiązało się z pewnym niepokojem. W swojej autorskiej zakładce w serwisie Goodreads autorka napisała, że "Mocne słowa" to jej najlepsza z dziewiętnastu dotychczas wydanych książek. W posłowiu zwierzyła się zaś, że sama była kiedyś ofiarą przemocy. Zastanawiam się na ile ten osobisty wątek pomógł Bradley w przepracowaniu tematu i podaniu go w taki sposób, że czytając mimo wszystko czujemy się komfortowo. Autorka operuje aluzją i niedopowiedzeniem, dzięki czemu nawet czytelnik wrażliwy i nieprzygotowany może "Mocne słowa" przeczytać na własnych zasadach.

Losy dwóch sióstr połączonych traumą wykorzystywania seksualnego poznajemy już z perspektywy czasu i bezpiecznego domu zastępczego, który stwarza przestrzeń do przepracowania problemów. Jedenastoletnia Della  jest jak skrzywdzony psiak, który na zaczepkę reaguje wzmożoną agresją, jej starsza siostra Yuki to niezmordowana obrończyni, ale i jej powoli rozładowują się baterie. Narracja z perspektywy młodszej bohaterki, gdzie mnóstwo wspomnień ginie w wyrwach dziecięcej niepamięci, pozwala skupić się na tu i teraz. Jak Della buduje relacje, czego się boi, gdzie sobie nie radzi? Między wierszami dowiadujemy się o matce uzależnionej od metaamfetaminy, jej partnerze, który mieszkał z dziewczynkami, gdy trafiła za kratki, o bezradności, strachu i nieumiejętności szukania pomocy.

Bradley pisze ciepło, z dystansem, z wyrozumiałością. Stara się pokazać, że to nigdy nie jest wina dziecka i że życzliwi dorośli potrafią pomóc. Della nie jest dzieckiem idealnym. Syndrom ofiary wlecze się za nią i przy byle okazji daje znać o sobie. Mimo to Bradley udaje się znaleźć w niej tyle dobrych cech, że jako czytelnicy dajemy radę ją polubić i kibicować jej przemianie.

  👉   Wojna, która ocaliła mi życie

 

6/12/2022

Bazyl i Licho


 Bazyl i Licho, Marta Kisiel, il. Marcin Minor, Wydawnictwo Mięta 2022.

Transfer Marty Kisiel do nowo powstałego wydawnictwa Mięta zaowocował dwoma majowymi premierami. Na dorosłą półkę wjechała komedia kryminalna, a w segmencie dziecięcym pojawiły się opowiadania z bestsellerowej serii o Małym Lichu, zilustrowane przez Marcina Minora.

Cztery lata po premierze pierwszego tomu "młodszej" serii "Dożywocie"*, w ręce czytelników trafił zbiorek niezbyt pokaźnych rozmiarów, a dla fanów uniwersum zdecydowanie zbyt powierzchowny. Osiem opowiadań oraz przewodnik po niesamowitych stworzeniach to w istocie forma wprowadzenia w świat przedstawiony, słowiańskie wierzenia, oryginalne poczucie humoru i  swoisty czartowsko-anielski język, który jest znakiem rozpoznawczym serii. Właściwie nie dziwi, że taka pozycja powstała. Zaskakuje raczej, że dopiero teraz.

Dla rodziców zaznajomionych z dorosłą serią "Dożywocie", pojawienie się dziecięcego odpowiednika było miłą niespodzianką i naturalnym uzupełnieniem. "Małe Licho" otworzyło drzwi do dziecięcego świata, pozostając wśród znanych i lubianych bohaterów, których historie znaliśmy dobrze i rozumieliśmy ich specyfikę. Nie zawsze wszystkie konteksty pozostawały jasne, niektóre szczegóły trzeba było dopowiedzieć i wyjaśnić. Na przykład kwestia pochodzenia głównego bohatera, Bożydara Antoniego Jekkiełka i jego ojca, ducha panicza Szczęsnego, który popełnił samobójstwo w wyniku nieszczęśliwej miłości, nigdy w dziecięcej serii nie została poruszona. Często spotykałam się z zarzutami o pewną drogę na skróty i nieczytelność "Małego Licha". Być może dlatego autorka po latach zareagowała i korzystając z okazji nowego początku postanowiła przedstawić się nowym czytelnikom właśnie w taki sposób.

O ile seria o Małym Lichu adresowana jest do czytelników w wieku szkolnym, opowiadania mogą być świetną zachętą dla młodszych dzieci. Są nieco mroczne, ale jednoczenie ciepłe, urocze i nastrojowe. Marta Kisiel nie nadrabia, nie stara się opowiedzieć historii tajemniczego domu pełnego niesamowitych lokatorów. Pokrótce przedstawia tylko głównych bohaterów, wprowadza w świat słowiańskich wierzeń, nęci, czaruje, kusi. Gdyby powstał drugi zbiór opowiadań, tym razem przybliżający historię wujka Konrada i jego niecodziennego spadku, byłabym zachwycona.

 

poprzednie części serii:

Małe Licho i tajemnica Niebożątka & Małe Licho i anioł z kamienia

Małe Licho i babskie sprawki 


 

* seria powieści i opowiadań dla dorosłych czytelników, w której świat istot nadprzyrodzonych koegzystuje ze światem zwykłej polskiej prowincji. Za opowiadanie pt. "Szaławiła" autorka otrzymała prestiżową nagrodę Zajdla.

5/26/2022

Jadą Haliki przez Ameryki


 Jadą Haliki przez Ameryki, Mirosław Wlekły, il. Magdalena Kozieł-Nowak, Agora dla dzieci 2022.

"Jadą Haliki przez Ameryki" to trzecia odsłona agorowej serii Mirosława Wlekłego poświęconej Tonemu Halikowi, druga adresowana do dzieci. Tym razem autor proponuje czytelnikom podróż przez obie Ameryki: z Ziemi Ognistej na Alaskę.

Tonego Halika większość z nas zna z emitowanej przez ponad dwadzieścia lat telewizyjnej serii programów spod znaku pieprzu i wanilii (tytuły się zmieniały, ale te dwa symbole pojawiały się jako stały i rozpoznawalny element). Gawędziarz i obieżyświat, Polakom pozbawionym paszportów otwierał drzwi do wielkiego świata, dzikiej przyrody i niesamowitych przygód. Wlekły najpierw pokusił się o napisanie "dorosłej" biografii podróżnika, następnie za namową własnych dzieci, stworzył dwie podróżnicze książki dla najmłodszych. Lekko podkoloryzowane (do czego sam autor przyznaje się w posłowiu) przygody Tonego i jego żony Pierret z kilkuletniej podróży samochodowej przez najdziksze rejony obu Ameryk to świadectwo wielu spotkań i doświadczeń. Świat sprzed niemal 70 lat prawdopodobnie już nie istnieje, podobnie jak świadomość dzieci, że kiedyś daleka podróż była zarezerwowana tylko dla wybranych. Mimo to autorowi udało się stworzyć książkę atrakcyjną, trzymającą w napięciu i nie pozbawioną krytycznego dystansu do głównego bohatera.

Ilustracje do obu części stworzyła Magdalena Kozieł-Nowak. Podeszła do tematu z dużą odwagą i reporterskim zacięciem. Rysunki, pełne dynamizmu, z jednej strony rezonują z wybujałym charakterem Tonego Halika, z drugiej zestawiają indiańskie motywy ludowe z realiami europejskich, dwudziestowiecznych podróżników. Książkę uzupełnia mapka wyprawy, którą znalazłam dopiero po czasie i chętnie widziałabym, lepiej dostępną, na wyklejkach.

Zgrabna przygodówka, bez brnięcia w niepotrzebne szczegóły, uchwyciła temperament i charakter Halika: determinację, inteligencję, ale też egocentryzm i pewną dozę życiowej arogancji. To z pewnością duża zaleta książki. Kontrowersje dotyczące stosunku autora do głównego bohatera pojawiły się wśród czytelników po premierze "Tu byłem. Tony Halik". Zarzucono Wlekłemu zbyt pobłażliwe traktowanie wad Halika i unikanie komentowania ciemnych kart jego przeszłości. W przypadku "dziecięcych" pozycji, które koncentrują się jednak głównie na wątkach przyrodniczo-podróżniczych, problem wierności prawdzie zszedł na dalszy plan. Pozostała wciągająca fabuła z dobrze nakreślonym bohaterem i zew przygody, którym nie sposób się nie zarazić.


 


5/18/2022

Czas po Iris

 

Czas po Iris. Pamiętnik Bluebell Gadsby, Natasha Farrant, tł. Monika Wiśniewska, Dwukropek 2022.

Żeby sięgnąć po pierwszy tom powieściowego kwartetu brytyjskiej pisarki, Natashy Farrant, wystarczyła okładka. Bohaterowie o kwiatowych imionach okazali się trafioną inspiracją do stworzenia przez Karolinę Liczman pięknej, naturalnej graficznej kompozycji. Kolejne okładki podpatrzone na instagramowym profilu artystki tworzą razem udany komplet. Wystarczający powód, żeby czekać na kolejne części powieści. Ale czy jedyny?

Trzynastolatkę Bluebell Gadsby, poznajemy w momencie silnie pogłębiającego się kryzysu związanego z żałobą po śmierci siostry bliźniaczki - Iris. Właściwie od początku możemy przypuszczać, że problem dotyczy nie tylko jej, ale również zbuntowanej siostry Flory, młodszego brata z fiołem na punkcie szczurów, nadwrażliwej siostrzyczki Jas, a wreszcie stale nieobecnych rodziców. Jesteśmy w samym tyglu emocji, które autorka podsyca za pomocą sprawnej, pierwszoosobowej narracji oraz załączonego scenariusza filmu, który Bluebell kręci na bieżąco amatorską kamerą.

Farrant ma trudne zadanie wyprowadzenia rodziny z emocjonalnego dołka, w taki sposób, by nie stracić zaufania i zainteresowania czytelników. W tym celu sięga po dwie, niekoniecznie kryształowe, postacie, które sporo namieszają, ale rzucą nowe światło na delikatną tkankę domowych relacji. Pierwsza z nich to bośniacki au pair, Zoran, druga - chłopak z sąsiedztwa, Joss.

Jak na główną bohaterkę powieści, Blue nie jest postacią specjalnie charyzmatyczną, ale już jako narrator pierwszoosobowy sprawdza się znakomicie. Spostrzegawczość, poczucie humoru, dociekliwość, to cechy, które sprawiają, że książka ma walor pogłębionej refleksji nad relacjami bohaterów, ale jednocześnie pozostaje bliska optyce młodszej nastolatki. Farrant pisze lekko, przywiązuje czytelnika do fabuły, doskonale żongluje emocjami. Wprawdzie już z pierwszego tomu można wywnioskować, że ma skłonność do lukrowanych zakończeń, jednak łatwo jej to wybaczyć, mając w perspektywie kolejne części powieści.

Atutem polskiego wydania jest staranny przekład, który sprawia, że książkę czyta się gładko, mimo że tekst jest soczysty i dynamiczny. Dodatkowy punkt za autentycznie młodzieżowe dialogi.


 

5/11/2022

Koronkowa robota czyli wzór na kryminalną historię

 

Koronowa robota czyli wzór na kryminalną historię, Grzegorze Kasdepke, il. Anna Oparkowska, Literatura 2022.

 Nowy kryminał Grzegorza Kasdepke ma dość niecodzienną oprawę: Koniaków i koronki. Kto by pomyślał, że wokół szydełka i nitki można osnuć ciekawą fabułę dla czytelników 8+.  Autor
w kryminalnych historiach siedzi od lat, stąd pewnie to po prostu musiało się udać.

Podobno do napisania "Koronkowej roboty" zachęciły Kasdepke same koronczarki. Gdyby chcieć iść tym tropem, głównych bohaterów, Różę i Staszka, można by wysłać po świętomarcińskie rogale albo krośnieński wazon. Pomysł na popularyzowanie wiedzy o lokalnej kulturze przedni, zwłaszcza w kontekście zbliżających się wakacyjnych wyjazdów. Zwiedzanie muzeum, z którego banda rzezimieszków chciała ukraść cenne koronkowe suknie, od razu nabiera innej perspektywy.

Róża i Staszek przyjeżdżają razem z rodzicami na górski odpoczynek. Pobyt nie zapowiada się zbyt fascynująco, więc Staszek postanawia zabrać się za pisanie kryminału. Pomysłów szuka oczywiście wśród lokalnej społeczności: roześmiany pan Tadek, mężczyzna z jakimś dziwnym drągiem, gospodyni pani Lucyna, motocyklista regularnie odwiedzający muzeum - niemal każdy wygląda podejrzanie. A co będzie, gdy motocyklistów niespodziewanie przybędzie, a znów rodzice przepadną jak kamień w wodę?

Fabuła książki jest lekka, momentami nieco naiwna, ale ma urok letniego kryminału, w sam raz do poczytania na plaży albo w oczekiwaniu na pociąg. Co ciekawe, Kasdepke stawia przed głównymi bohaterami nie tylko zadanie rozwiązania zagadki szajki motocyklistów, ale co i rusz wplata w treść koronczarską nomenklaturę, która jak się okazuje, może naprawdę dużo namieszać. Czytelnicy, razem z głównymi bohaterami, muszą najpierw poznać tajniki heklowania, żeby zorientować się co jest zwykłym hafciarskim slangiem, a co być może tajnym złodziejskim kodem. Na koniec i tak zostają z jednym nierozwiązanym wątkiem. Czy to zapowiedź kolejnego tomu, czy zachęta do napisania własnego kryminału?


5/06/2022

Books, Bücher, Libros, Livres // kwiecień 2022

 


Mouse's Wood (Mysi las)
Alice Melvin
Thames and Hudson, 32 s.
wiek odbiorcy: 3+


Nowatorska, znakomicie zilustrowana książka obrazkowa z klapkami, która towarzyszy Myszy w wędrówce przez las i przez zmieniające się pory roku.

Mysz po raz pierwszy wyrusza na zimową przechadzkę. Najpierw idzie odwiedzić swoją przyjaciółkę Wiewiórkę, potem wpada obudzić ze snu zimowego Jeża. Jej podróż znaczą zmiany pór roku. Z Kretem, w maju zbiera leśne dzwonki, a z Popielicą jagody w czerwcu. W przytulnej przyczepie Lisa chowa się, gdy znów nadchodzi zima.

 

 

 

 




The Fairy Garden (Baśniowy ogród)
Georgia Buckthorn, il.  Isabella Mazzanti
Ivy Kids, 32 s.
wiek odbiorcy: 4+

 

Mimi była zupełnie zwyczajną dziewczynką. Mieszkała w zupełnie zwyczajnym domu. Miała zabawki, młodszego brata, który nie był zbyt denerwujący i tort na urodziny. Mimi nie potrzebowała wiele. Była tylko jedna rzecz, o której marzyła, tak naprawdę mocno, mocno… zobaczyć wróżkę w swoim ogrodzie.

 
Biedna Mimi spędzała wiele godzin na upiększaniu swojego baśniowego ogrodu, ale wróżki nie chciały przychodzić. Co mogła robić źle?

Gdy już całkiem straciła nadzieję, zobaczyła migoczące światełko. One tu są! I przynoszą ważną wiadomość…

 

 

The One Tiny Dot (Jedna, malutka kropka)
Lucy Rowland, il. Gwen Millward
Templar Publishing, 40 s.
wiek odbiorcy: 2+



Dobroć ma różne kształty i rozmiary. W tej książce pojawia się jako kropka, a potem przechodzi różne fazy, rozsiewając radość gdziekolwiek się pojawi. Siłę dobroci odkrywamy wtedy, gdy  pokonujemy złość i smutek.

Piękna książka z mocnym i ważnym przesłanie.









En hund till Hedda (Pies dla Heddy)

Emma Göthner & Pernilla Gesén
Lilla Pirat Forlaget, 160 s.
wiek odbiorcy: 6+

Urodziny Heddy i osiem świeczek na torcie. Mama i tata wreszcie przychodzą śpiewać! Ale Hedda nie słucha piosenki. Słyszy jakiś inny dźwięk. Ktoś mały, kto warczy? Ktoś z łapami? Mama i tata wiedzą, że Hedda chce tylko jednego: psa!


Ale Hedda nie dostaje psa na urodziny… dostaje gadżety na deskorolkę! I notatnik. Hedda postanawia napisać w nim wszystko, co wie o psach. Potem pokaże go mamie, a ta zrozumie, że Hedda jest ekspertem od psów. Widać, że potrafi opiekować się własnym psem!

Pies dla Heddy to pierwsza wspólna książka Pernilli Gesén i Emmy Göthner. Śledzimy pomysłową, bolesną i zabawną walkę Heddy o psa. Dzięki książce Heddy, poznamy również wiele ciekawych faktów o psach!



Lilla molnet (Mała Chmurka)
Emma Virke & Fumi Koike
Lilla Pirat Forlaget, 32 s.
wiek odbiorcy: 3+


Jest lato. Niebo jest całkowicie czyste i tak jasnoniebieskie! Bo wszystkie chmury wzięły urlop. Wszystkie poza Małą Chmurką, którą musieli zostawić. "Ale i tak sobie poradzę", myśli mała chmurka. Na plaży raczej znajdzie się ktoś, kto potrzebuje cienia. Ale wcale nie jest tak łatwo nawiązywać nowe znajomości. Nikt nie chce znać chmurki, nawet wiewiórka na drzewie, która boi się zmoknąć. Mała chmurka zaczyna płakać i robi się naprawdę ciemna i ciężka.

Fumi Koike Instagram

 

 

 

Endlessly Ever After: Pick Your Path to Countless Fairy Tale Endings! (I żyli długo, i nieskończenie. Wybierz swoją ścieżkę do niezliczonych zakończeń baśni)
Laurel Snyder, il. Dan Santat
Chronicle Books, 92 s.
wiek odbiorcy: 4+ 


Weź koszyk i płaszcz. Załóż buty. Przewróć stronę i zacznij: którą historię wybierzesz? Nagradzani twórcy, Laurel Snyder i Dan Santat, przekształcają klasyczne opowieści w ciągle zmieniającą się, fascynującą i śmieszną książkę paragrafową, w której możesz odkryć śpiącą dziewczynę, porzuconą w lepkiej lukrecjowej skrzyni, polując na gęsi, znaleźć złoto, a może po prostu uratować własną skórę!








Zamieszczone opisy książek oraz zdjęcia pochodzą z materiałów wydawców.  Tłumaczenie: Mała czcionka.

4/29/2022

Gra o spadek


 Gra o spadek (Westing Game), Ellen Raskin, tł. Emilia Kiereś, Kropka 2022.

Kultowa powieść dla dzieci, która w 1979 roku zdobyła prestiżową nagrodę - Newberry Medal, przyznawaną corocznie przez stowarzyszenie amerykańskich bibliotekarzy twórcom najlepszej literatury dla najmłodszych, ukazuje się w Polsce po raz pierwszy. Tłumaczenie Emilii Kiereś zachwyca bogatą polszczyzną oraz udaną strategią przekładu zawiłej zagadki słownej. Choćby dla niego, warto sięgnąć po tę powieść. A co w środku? Posłuchajcie o panu Westingu i jego grze.

Rzecz ma miejsce w ekskluzywnym apartamentowcu "Wieże Zachodzącego Słońca" położonym na odludnym wybrzeżu jeziora Michigan. 6 mieszkań i dwunastu barwnych lokatorów-spadkobierców zaproszonych przez domniemanego nieboszczyka-milionera Sama Westinga do udziału w osobliwej grze. Kto spośród nich, korzystając z przygotowanych zestawów wskazówek, wyśledzi zabójcę Westinga, ma szansę zdobyć całą fortunę denata. Westing dzieli mieszkańców wież na dwuosobowe zespoły, które przystępują do ostrej rywalizacji.

Ellen Raskin koncentruje uwagę czytelników na bogatych portretach psychologicznych, jak rasowy dochodzeniowiec, grzebiąc w ich przeszłości, relacjach, nietypowych nawykach i ukrytych problemach. Atmosfera jest gęsta, a poczucie zagrożenia związane z obecnością mordercy podsycają niespodziewane wybuchy, które u kilku osób powodują pewne obrażenia. Tymczasem tylko uważna lektura jest w stanie doprowadzić nas do rozwiązania zagadki, zanim zrobią to bohaterowie. Krawcowa, lekarz, sędzia, sekretarka, szef restauracji, nastolatka, odźwierny, chłopak na posyłki - kalejdoskop postaci jest tak różnorodny i bogato opisany, że chcąc nie chcą dajemy się zwieść delikatnej siateczce intryg, często gubiąc się w niuansach.

Mam zresztą poczucie, że skala problemów osobistych z jakimi borykają się bohaterowie (alkoholizm, samotność, rozgrywki małżeńskie, rasizm), nie przystaje do potrzeb i zainteresowań czytelników 9+, do których teoretycznie adresowana jest powieść. Kiedy czytałam, myślałam o nastolatkach 13+, które mogłyby docenić wyrafinowaną problematykę postaw i metamorfozy bohaterów, a potem sięgnąć po książkę, kolejny i kolejny raz, żeby nacieszyć się aluzjami, którymi autorka faszeruje powieść jak drożdżowe ciasto rodzynkami.

"Gra o spadek" to książka na wskroś amerykańska, o czym przekonujemy się jednak dopiero po zakończeniu lektury, gdy poznajemy rozwiązanie zagadki. Być może dlatego, powieść od czterdziestu lat cieszy się niesłabnącą popularnością jako lektura szkolna i bywa wskazywana jako idealna książka do czytania w Dzień Niepodległości. Jednocześnie pojawiają się głosy, że kwestie społeczne, takie jak różnorodność kulturowa czy niezależność kobiet, nakreślone są w sposób krzywdzący i stereotypowy. 

"Liczy się nie to, co macie, lecz to, czego Wam brakuje" - powtarzana jak mantra wskazówka Sama Westinga pozostaje pięknym, niepisanym mottem książki.