11/30/2019

Ilustratorki, ilustratorzy. Motylki z okładki i smoki bez wąsów



Ilustratorki, ilustratorzy. Motylki z okładki i smoki bez wąsów, Barbara Gawryluk, Marginesy 2019.

Kiedy w piątek, 15 listopada szłam na spotkanie autorskie z Barbarą Gawryluk do biblioteki na Koszykowej nie spodziewałam się, że wsiąknę w jej książkę bez reszty. Po dwóch tygodniach czytania i wnikliwego przeglądania półek przestudiowałam zaledwie sekcję ilustratorek. Ilustratorzy dopiero przede mną.

Trudno przecenić ogrom pracy jaki Barbara Gawryluk włożyła w ten projekt. Pracy niezwykłej, potrzebnej, chroniącej od zapomnienia świat, który przechodzi do historii, rozpada się pod wpływem odpadających grzbietów, kruszącego się kleju, zaginionych okładek i naddartych stron. Powoli odchodzą twórcy, którzy dla powojennych pokoleń tworzyli pierwsze domowe galerie sztuki. "Ilustratorki, ilustratorzy" to książka dla wszystkich, nie tylko dla fachowców. Opowiada o życiu artystów, ich inspiracjach, sposobie pracy, problemach z jakimi się zmagali. Ciepłe, wnikliwe rozmowy z twórcami i ich rodzinami wydobyły na światło dzienne wszystko to co do tej pory skrywali pod maskami swoich prac.

Znajome okładki często nie przywołują w pamięci żadnych nazwisk. Częściej emocje i wspomnienia. Kiedy trafiłam do świata "Ilustratorek, ilustratorów" poczułam ogromną potrzebę odświeżenia, usystematyzowania, przejrzenia, porównania.  Mój księgozbiór rozproszony po kilku biblioteczkach wymagał porządnego przegrzebania. Postanowiłam wydobyć te najstarsze egzemplarze, zapomniane, często nie ruszane od lat. Nie chciałam, żeby lśniące wznowienia przyćmiły ich szaro-bure podniszczone okładki. Przez dwa tygodnie powstało dziesięć wpisów na Instagram, opatrzonych krótkimi cytatami z książki, które przewietrzyły małoczcionkowe zbiory. Popatrzcie.


Olga Siemaszko (1911-2000)




Maria Orłowska-Gabryś (1925-1988)




Ewa Salamon (1938-2011)




Teresa Wilbik




Bożena Truchanowska



Elżbieta Gaudasińska



Krystyna Michałowska



Janina Krzemińska (1927-1995)



Danuta Konwicka (1930-1999)



Leonia Janecka (1909-2003)


11/19/2019

Hedwiga i lato ze Sznyclem


Hedwiga i lato ze Sznyclem, Frida Nilsson, il. Anke Kuhl, tł. Barbara Gawryluk, Dwie Siostry 2019.


"Książka bez taryfy ulgowej" - stwierdził mój mąż, gdy nie ukrywając emocji, na głos czytałam "Hedwigę". Nigdy nie wierzyłam, że można śmiać się do bólu brzuchu i płakać na zmianę. Dotychczas myślałam, że to chwyt retoryczny. Autentyczna szczerość trzeciego tomu "Hedwigi" rozłożyła nas wszystkich na łopatki.

 Frida Nilsson znowu zabiera czytelników do małej szwedzkiej wioski, w której mieszka dziewięcioletnia Hedwiga razem ze swoimi rodzicami, kotem i osłem. Upalne lato zionie nudą prowincji i choć kilka kilometrów dalej babcia Hedwigi powoli umiera z powodu wylewu, ta z dziecięcą ufnością rozdziela oba światy, pozwalając by angażowały ją w zupełnie osobny sposób. Kiedy na wsi zjawia się gruby Sznycel wraz z nieziemsko przystojnym ojcem i na kilka tygodni zajmuje podupadającą drewnianą chatę zwaną przez lokalnych Chicago, wakacyjna przygoda zaczyna pukać do drzwi. Ukrywający swoje głębokie kompleksy chłopak powoli otwiera się przed Hedwigą, choć ta zdaje się nie dostrzegać ani jego platonicznego uczucia, ani fatalnej niepewności, które szarpią nim z równą siłą. Jej głowę z większym powodzeniem zajmuje postać samotnika Högmana, domniemanego narkomana, żywiącego się ślimakami i dżdżownicami oraz piękna kolekcja żołnierzyków, które babcia obiecuje przekazać na własność Hedwidze, a potem o tym zapomina i nie może sobie przypomnieć.

"Hedwiga i lato ze sznyclem" w niebywale subtelny sposób przeplata ze sobą szereg trudnych tematów, które zestawione razem tworzą nieco może kuriozalną mozaikę ludzkich zmagań z nieuchronnością i to zarówno tą związaną ze śmiercią, jak też obiektywnymi okolicznościami, na które nie mamy wpływu w codziennym życiu. Frida Nilsson jest szczera do bólu, gdy pokazuje żałobę dziecka. Nie brnie jednak w rozpacz i poczucie straty, ale jak w wierze w św. Mikołaja, szuka sposobu, by gorzka prawda nie musiała się sprawdzić. Z taką samą szczerością pokazuje otyłość i związane z nią ograniczenia, ale nie moralizuje, nie zabiega o akceptację inności za wszelką cenę. To zresztą znamienne dla tej książki, że autorce udaje się odciąć od narzucającej się formuły pocieszania. Zostajemy z otwartym zakończeniem. To w głowach czytelników i bohaterów wszystko się rozstrzyga. To tam Frida Nilsson widzi źródło i rozwiązanie sytuacji, na które obiektywnie nie mamy wpływu.


11/13/2019

Kobra



Kobra, Katarzyna Wasilkowska, Wydawnictwo Literatura 2018.

Wokół najnowszej powieści Katarzyny Wasilkowskiej krąży widmo polskich przygodówek z lat 60. i 70., na których wychowały się co najmniej dwa pokolenia czytelników. Widmo przyjazne wobec rodziców, dla współczesnych dzieciaków już pewnie nieco zamazane. Aktualny kontekst czasowy niesie wprawdzie powiew świeżości, ale na pierwszym planie pozostają nudne wakacje na wsi, wątek historyczny i lokalna zagadka. Pachnie Bahdajem i Szmaglewską, Nienackim i Niziurskim? Na odległość.

Do klubu anonimowych miłośników polskiej przygodówki dla młodzieży zapiszę się pierwsza. Co tam anonimowych - niech będą i jawni. Mimo że wakacje co roku spędzałam w podwarszawskim letnisku, w cieniu sosny przewracając kolejne strony książki, plecak bohaterów kleił mi się do pleców, pył z drogi osiadał na twarzy, a dreszcz strachu czaił się po plecach. To te książki zrobiły ze mnie czytelnika i to one rozbudzały wyobraźnię, gdy ustawiony na werandzie turystyczny junost śnieżył na ekranie rozmazaną dobranocką. Katarzyna Wasilkowska powtarza moje doświadczenia sprzed lat i robi to bardzo przekonująco.

"Kobra" jest powieścią, która bardzo dobrze rozkłada akcenty. Główny bohater to postać trwale osadzona w fabule. Jego tragedia związana z nieszczęśliwym wypadkiem i okaleczeniem sytuuje go gdzieś między bohaterem tragicznym a samotnym wojownikiem. Budzi sympatię i zaufanie, ale nie litość. Wokół jego postaci nadbudowany zostaje ciekawy wątek rodzinny, który czytelnik poznaje razem z chłopakiem. Wreszcie intrygująca panorama lokalnej wiejskiej społeczności, z jej konfliktami, słabościami, ale też swoistym kolorytem i godną pozazdroszczenia wewnętrzną solidarnością. Gdzieś w tle pojawia się autentyczna historia wojenna, a teoretycznie na samym wierzchu wątek Kobry - tajemniczego motocyklisty, stającego w obronie słabszych i wymierzającego sprawiedliwość wedle własnych zasad.

Odnoszę wrażenie, że Kobra jest w powieści elementem najsłabszym i najmniej przekonującym. Dodaje aury tajemniczości, ale ostatecznie psuje zakończenie i kradnie mu wiarygodność. Wasilkowska bardzo sprawnie ciągnęła fabułę, niemal do końca trzymając w ryzach wszystkie wątki i własną fantazję, by na koniec jednak dać się ponieść i wpaść w sidła nieco naiwnego finału. Sposób rozbicia szajki przestępców i wyjątkowo niespójna postać Kobry to dwa minusy, które zaważyły na moim odbiorze powieści. Gdyby dało się przeczytać alternatywne zakończenie, chętnie bym to zrobiła.

Czy "Kobra" napisana w starym sprawdzonym kluczu ma szansę trafić do współczesnych dzieciaków? Jeszcze nie wiem. Czy zakończenie się obroni? Bardzo jestem ciekawa. Autorka ewidentnie ma plan, by chemia powstała i to nie tylko między czytelnikiem a jej książką, ale całym nurtem poprzedników. W rozmowach bohaterów co i raz powracają kolejne nazwiska, od Adama Bahdaja po Zuzannę Orlińską. A sama Kobra to przecież ukłon w stronę klasyki kina akcji. Poza Potterem i Marvelem jest jeszcze inny świat.

11/05/2019

Books, Bücher, Libros, Livres // październik 2019



Scruffle-Nut (Orzeszek)
Corinne Fenton, il. Owen Swan
New Frontier Publishing, 32 s.
wiek odbiorcy: 3+


Gdy tylko zimowe liście ruszą w swój wirujący taniec, wokół mnie pojawia się cień pamięci i szepcze o tym co minęło...


















The Crayons’ Christmas (Boże Narodzenie u Kredek)
Drew Daywalt, il. Oliver Jeffers
HarperCollinsChildren'sBooks, 32 s.
wiek odbiorcy: 3+

Najnowsza książka autorstwa duetu Drew Daywalta i Olivera Jeffersa z jak dotąd niewydanej w Polsce serii o Kredkach.

Nadszedł wreszcie czas pisania listów do św. Mikołaja, ale nawet Kredki wiedzą, że najlepsze prezenty to te, które samemu się daje. W tej wyjątkowej książce czytelnicy dołączają do Duncana, Kredek i ich rodzin, żeby wspólnie przeżyć czas Bożego Narodzenia. Listy, które można wyciągnąć z koperty i przeczytać, trójwymiarowe ozdoby, plakat i wyskakująca ze środka choinka będą idealnym prezentem dla wszystkich fanów książek o Kredkach ("The Day the Crayons Quit" i "The Day the Crayons Came Home").

małoczcionkowa recenzja: The Day the Crayons Quit




The Ancient World in 100 Words (Antyk w 100 słowach)
Clive Gifford, il. Gosia Herba
Words & Pictures, 112 s.
wiek odbiorcy: 7+


Sto starannie wyselekcjonowanych haseł, każde wyjaśnione w zaledwie 100 słowach. Szybki i zabawny wgląd w postacie, wydarzenia i wynalazki starożytnego świata. Zebrane w jednym miejscu informacje o Egipcjanach, Fenicjanach, Minojczykach, Grekach i Rzymianach stanowią łatwy sposób na zdobycie ogólnej wiedzy na dany temat, a także pobudzają do dyskusji i prowokują do myślenia czytelników w każdym wieku. Do czego służyły piramidy? Jakie strategie walki preferowali Rzymianie? Które greckie wynalazki są nadal w użyciu? Każde hasło ożywa dzięki angażującym ilustracjom i absorbującemu tekstowi. Z pewnością poruszą wyobraźnię początkujących historyków.






The House Full of Stuff (Dom pełen rzeczy)
Emily Rand
Tate Publishing, 32 s.


Pan McDuff mieszka w domu pełnym szpargałów. Uwielbia kolekcjonować wszystko co znajdzie. Uważa, że któregoś dnia jego znaleziska na pewno mu się przydadzą. Sąsiedzi są jednak innego zdania. Nazywają je śmieciami! Swoje domy utrzymują w nienagannym porządku, a mijając pana McDuffa nawet nie mówią dzień dobry. Wszyscy oprócz Mo. Czy Mo i pan McDuff zdołają przekonać resztę dzielnicy, że jego rzeczy naprawdę są przydatne, a ponowne użycie i naprawa są często lepsze niż wyrzucanie?












The Little Island (Mała wyspa)
Smriti Prasadam-Halls, il. Robert Starling
Andersen Press, 32 s.
wiek odbiorcy: 4+


Okrzyknięta pierwszym picturebookiem o brexicie "Mała wyspa" to historia farmy, na której wszystkie zwierzęta żyły ze sobą w przyjaźni. Wspólnie opiekowały się gospodarstwem i sobą nawzajem. Nie było może idealnie (wśród zwierząt rzadko tak bywa), ale były zadowolone. Aż do czasu gdy gęsi zaczęły plotkować. A potem opracowały plan opuszczenia farmy. Czy życie będzie odtąd idealne?

Mocna, współczesna bajka opowiedziana z humorem, ciepłem a przede wszystkim z nadzieją. Historia o budowaniu mostów a nie barier, szacunku a nie pielęgnowaniu urazy, nawiązywaniu przyjaźni, a nie budzeniu strachu.






The House of Madame M (Dom madam M.)
Clotilde Perrin
Gecko Press, 10 s.
wiek odbiorcy: 5+


Zgubiłeś się? Wejdź! Masz szczęście. W tej chwili nikogo tu nie ma. Ciii... Bądź tak cicho, jak tylko możesz i poruszaj się bardzo, bardzo ostrożnie!

W "Domu madam M." zwiedzamy dziwną przestrzeń: korytarz, salon, kuchnię, łazienkę i sypialnię. Każdy pokój jest pełen niespodzianek, tak aby nawet najodważniejsi poczuli się nieswojo. Czy jesteśmy w domu ogrów? Wiedźmy? Czy czegoś jeszcze innego?

Co się czai w szafie, co za drzwiami, co się schowało pod meblami? Poczuj dreszczyk emocji, odchylając klapki w tej pełnej humoru i detali wielkoformatowej książce dla czytelników w każdym wieku.




 Zamieszczone opisy książek oraz zdjęcia pochodzą z materiałów wydawców. 
   Tłumaczenie: Mała czcionka.

10/30/2019

Pomylony narzeczony


Pomylony narzeczony, Marcin Szczygielski, il. Magda Wosik, Bajka 2019.

Marcin Szczygielski w poprzednich tomach serii o Mai wykorzystał już wszystkie dostępne pory roku. Było deszczowe lato, śnieżna zima, wietrzna wiosna i mglista jesień.  Tym razem autor funduje bohaterom upalny grudzień. Znać, że klimatyczne anomalie sięgają już nawet powieściowych kart.

Po przeczytaniu piątego tomu serii szczerze przyznam, że rozwiązanie zagadki praprababki Niny przestało mnie już interesować. Zresztą odnoszę wrażenie, że dawno temu przestało również interesować samego autora.  Wprawdzie "Pomylony narzeczony" odkrywa dodatkową kartę, ale nadal nie wyciąga asa z rękawa. Można nawet powiedzieć, że w tej części bohaterowie, a wraz z nimi i my, wybitnie kręcą się w miejscu. A że zakręcony świat Ciabci, Mai i Monterowej ma w sobie naprawdę wiele uroku i inteligentnie poprowadzonej intrygi, po prostu dobrze spędza się tam czas.

"Supeł na przędzy, z której tkany jest dywan historii" okazuje się całkiem nieźle zaplątany i to prawdopodobnie przez samą Maję. Pętla czasu w którą przez przypadek wpada pomylony narzeczony i ginie tam na dobre, odwleczone w czasie zaręczyny, porwanie bliskich Mai i wynikające z tego wszystkiego problemy z pogodą to tylko czubek góry lodowej. Mimo złamania przez Maję klątwy (patrz poprzedni tom historii pt. "Bez piątej klepki"), nie wszystko idzie zgodnie z planem. Maja dowiaduje się, że to wcale nie ona jest najpotężniejszą czarownicą i zaczyna mieć podejrzenie, że blokada czarów, która dotkliwie uprzykrza wszystkim życie, może mieć źródło w jej własnej rodzinie. Ostatecznie zamiast odnaleźć zaginionego męża Niny, gubimy pomylonego Dębomiła i chyba nikt już nie ma wątpliwości, że szósty tom to tylko kwestia czasu. Czy ostatni? Szczerze wątpię.

Po słabej "Bez piątej klepki", "Pomylony narzeczony" oznacza powrót dobrej formy  u autora. Wprawdzie tym razem Szczygielski znowu robi wycieczki polityczne, ale nie są już tak irytująco nachalne jak w czwartym tomie serii. Za to z upodobaniem nawiązuje do słowiańskiej mitologii, co wyjątkowo fajnie wypada w kontekście bardzo współczesnej bohaterki i czarodziejskiego anturażu w jakim rozgrywa się historia. "Pomylony narzeczony" nie dość, że dobrze wyważa proporcję między realnością a magią, to jeszcze raczy czytelników intrygą, która nie zdradza zbyt wiele a jednocześnie stale trzyma w napięciu. To zresztą dość znamienne dla powieści Szczygielskiego, że konflikt zewnętrzny (niezależny od bohatera) i wewnętrzny (związany z nim bezpośrednio) właściwie się uzupełniają.


 recenzje poprzednich tomów:
- Czarownica piętro niżej
- Tuczarnia motyli
- Klątwa dziewiątych urodzin

10/21/2019

Sto porad dla nieśmiałych / Sto porad dla kłamczuchów


Sto porad dla nieśmiałych / Sto porad dla kłamczuchów, Eva Susso, il. Benjamin Chaud, Zakamarki 2018/2019.

Francuska burżuazja znalazła swoje miejsce we współczesnej literaturze dziecięcej. Pomysł to zgoła osobliwy, acz jak się okazuje nader chwytliwy. Szwedka Eva Susso z podziwu godną swobodą odtworzyła atmosferę paryskiej kamienicy i jej sympatycznych choć nieco zmanierowanych mieszkańców. Seria dla początkujących czytelników na miarę Lassego i Mai, zabawnie zilustrowana przez niezrównanego Benjamina Chauda.

Wykwintne posiłki, nienaganne maniery, przepych wystroju wnętrz i zapierający dech widok na paryską starówkę to dla Rolfa codzienność. Dla czytelników szwedzkiej literatury raczej odmiana po zabałaganionych pokojach z książek Piji Lindenbaum, nieobecnych rodzicach u Ingelin Angerborg czy nieskrępowanej swobodzie bohaterów Ellen Karlsson. Mieszkanie wysprzątane na wysoki połysk przez nienaganną pokojówkę Madame Marie, opiekuńcza matka, ojciec z zawsze otwartym portfelem, nieco irytująca siostra i ekscentryczna babcia z Alzheimerem oraz pies - czego chcieć więcej do szczęścia?

Eva Susso do tego mieszczańskiego anturażu wnosi na szczęście coś więcej ponad pochwałę ustabilizowanego życia. Rolfowi trochę brakuje do ideału, co średnio skutecznie nadrabia czytaniem porad dla nieśmiałych tudzież dla kłamczuchów. W powietrzu wisi bowiem mały mezalians. Ofelia, córka lokalnego sklepikarza, jest niemal na wyciągnięcie ręki, ale co z tego, gdy Rolfowi brak odwagi. W przeciwieństwie do niego, urocza babcia Klara nie ma żadnych oporów, by mimo totalnego braku pamięci ogrywać wszystkich w pokera i cieszyć się opinią niezrównanego mistrza. Babcia ma jednak swój pokerowy kapelusz, Rolf po swojej stronie tylko urok osobisty, gorące uczucie oraz kibicujących czytelników.

Dzięki wyjątkowemu przerysowaniu świata przedstawionego wpada się w fabułę "Stu porad" po same uszy i wcale nie chce się stamtąd wychodzić. Paryska wykwintność miło łechce żądzę komfortu, a miłosny wątek jak z powieści Dumas nie pozwala pozostać obojętnym. Benjamin Chaud świetnie wyczuwa paryski klimat. To akurat nie przypadek.




10/08/2019

Ćśśś! Mamy plan / Trochę się zgubiłam / O nie, Dudusiu!


Ćśśś! Mamy plan / Trochę się zgubiłam / O nie, Dudusiu!, Chris Haughton, Dwie Siostry 2019.

Chris Haughton to po Jonie Klassenie kolejny Mistrz Oczu. Czarne, nieregularne źrenice w obowiązkowych białych obwódkach mówią nawet więcej niż oszczędny tekst. Ta biel to zresztą często jedyny biały element na stronie. Koncentruje uwagę, wręcz hipnotyzuje. Nie sposób oprzeć się urokowi gapiących się na nas bohaterów.

Kartonówki Haughtona w dużej mierze działają właśnie obrazem. Prawdopodobnie wystarczy jedno głośne czytanie, by kilkulatek mógł czerpać maksimum radości z samodzielnego kartkowania i śledzenia historii. Mamy tu kontakt z małym teatrem. Czterej panowie, psiak Duduś i mała sowa prowadzą nas do finału książek, skupiając na sobie prawie sto procent naszej uwagi. Dopiero po pewnym czasie, z tła pełnego różnorodnych konturów wyławiamy szczegóły: inne ptaki, skradającego się kota, mamę sowę. Haughton pokazuje tylko to, co chce pokazać. Jego oszczędne dekoracje nie odwracają uwagi od najważniejszego. Jest przy tym dowcipny, przenikliwy i pozwala czytelnikowi uczestniczyć w intrydze niemal na równych prawach z autorem, jednocześnie atrakcyjny finał, pozostawiając do końca wyłącznie do własnej wiadomości.

Mały człowieczek z "Ćśśś! Mamy plan" od pierwszej rozkładówki wydaje się znać rozwiązanie i jako jedyny rozumie, gdzie leży problem. Jesteśmy z nim, podskórnie czując, że kolejne HOP również nie przyniesie spodziewanego rezultatu. Ptak ucieka, grając bohaterom szpetnie na nosie. Każda próba złapania ptaka to mistrzostwo stopniowania napięcia, rozgrywające się aż w trzech scenach, a bliźniaczy tekst towarzyszący każdej próbie intensyfikuje wrażenia ze spodziewanej porażki bohaterów. Uwielbiam rytmiczne "Idziemy powolutku, idziemy po cichutku", które zaproponowała tłumaczka, w zamian za angielskie "tip-toe slowly, tip-toe slowly". Odczuwam pewne rozdwojenie, bo  obraz w "Ćśśś! Mamy plan" jest najbardziej samowystarczalny, przy czym tekst ze wszystkich trzech książek jest równocześnie najbardziej wdzięczny do głośnego czytania. Być może to jednak zaleta świadcząca o uniwersalności tego picturebooka. Uniewersalności, która przekłada się na szerokie spektrum odbiorców twórczości Chrisa Haughtona.

ps. Na trzeciej stronie okładki autor zawsze wieńczy dzieło adekwatnym cytatem z kogoś sławnego. Bezcenne.











10/04/2019

Books, Bücher, Libros, Livres // wrzesień 2019



Small in the City (Mały w mieście)
Sydney Smith
Walker Books, 40 s.
wiek odbiorcy: 4+


Mały człowiek sam w mieście może poczuć się przytłoczony. Ludzie nie zwracają na niego uwagi. Głośne dźwięki wydawane przez syreny i rowerzystów mogą go przerażać. Zatłoczone ulice sprawiają, że jego mózg będzie reagował tak, jakby było w nim za dużo wszystkiego. Ale jeśli wie się, gdzie znaleźć dobre kryjówki, wentylatory, które wydmuchują gorące, pachnące latem powietrze, muzykę do słuchania lub przyjaciół, z którymi może się przywitać, w mieście można poczuć się lepiej. Nasz mały bohater, wie wszystko na temat tego, jak przeżyć w miejskiej dżungli i potrafi udzielić najlepszych rad. Kolejne strony mistrzowskiego opowiadania Sydneya Smitha pozwalają zrozumieć, do kogo adresowane są te rady i prowadzą nas wprost do rozdzierającej serce prawdy.

Sydney Smith to kanadyjskim ilustrator, który w 2018 został zdobywcą prestiżowej nagrody Kate Greenaway Medal.





What's Cooking at 10 Garden Street?: Recipes for Kids from Around the World (Co się gotuje na Ogrodowej 10?: Przepisy dla dzieci z całego świata)
Felicita Sala
Prestel Junior, 48 s.
wiek odbiorcy: 6+

W starej kamienicy na Ogrodowej gotuje się coś pysznego! Pilar miesza gazpacho, monsieur Ping smaży brokuły, Señora Flores przygotowuje garnek fasoli, a Josef i Rafik formują klopsiki. Inni sąsiedzi robią mini tarty, babę ganoush, indyjską zupę dhal i masło orzechowe. Po zakończeniu gotowania wszyscy zbierają się w ogrodzie, aby radować się pysznym posiłkiem i swoim towarzystwem. Każda rozkładówka zawiera przepis z innej tradycji kulinarnej. Potrawy uwielbiane przez dzieci, takie jak guacamole, spaghetti i chleb bananowy, przeplatają się z innymi, zawierającymi mniej znane składniki np. mirin, tahini i kurkumę. Przepisy szczegółowo wyjaśniają jak powstaje każde danie, a towarzyszą im zabawne i pełne szczegółów ilustracje. Kompozycja prostych, świeżych smaków oraz przepisów z całego świata z pewnością zainspiruje początkujących kucharzy, pobudzając apetyty ich bardziej doświadczonych pomocników.






Look, It's Raining (Zobacz! Pada)
Mathieu Pierloot, il. Maria Dek
Princeton Architectural Press
wiek odbiorcy: 3+


Jest niedziela. Camille odrobiła już lekcje i trochę się nudzi. Jej rodzice są zajęci własnymi sprawami. Camille zakłada płaszcz przeciwdeszczowy i wychodzi na zewnątrz, żeby się pobawić. Gdy niespodziewanie słyszy grzmot, z wrażenia aż przechodzi ją dreszcz. Wystawia język, żeby złapać krople deszczu. Smakują jak chmury. Zauważa grupę czerwonych mrówek poruszających się zygzakiem po ścieżce. - Dokąd idziecie? - pyta. - Idziemy na przedstawienie - odpowiadają. Camille wyrusza po przygodę. Chce dowiedzieć się, o czym jest spektakl i poznać zdumiewające piękno, jakie kryje się w obserwowanym z bliska otoczeniu.











 The Fate of Fausto (Los Fausta)
Oliver Jeffers
HarperCollinsChildren'sBooks, 96 s.
wiek odbiorcy: 4+



Wyjątkowa współczesna bajka, światowej sławy mistrza Olivera Jeffersa. 
Był sobie raz człowiek, który wierzył, że jest właścicielem wszystkiego, więc postanowił sprawdzić, co dokładnie do niego należy. „Jesteś mój” - powiedział Fausto do kwiatu, owcy i góry, a one pokłoniły się przed nim. Ale Faustowi to nie wystarczyło. Zdobył łódź i wyruszył na morze… 
Znany na całym świecie twórca, Oliver Jeffers, po raz pierwszy sięga po tradycyjną litografię, łącząc wyjątkową sztukę z silnie oddziałującą prozą.  











The Girl Who Speaks Bear (Dziewczynka, która mówi po niedźwiedziemu)
Sophie Anderson, il. Kathrin Honesta
Usborne Publishing Ltd. 416 s.




Mówią na mnie Niedźwiedzica Janka. I to wcale nie z powodu miejsca, w którym mnie znaleziono - o nim wie tylko kilka osób. Nazywają mnie tak, ponieważ jestem duża i silna. 

Jako dziecko Janka została porzucona w jaskini niedźwiedzia. Od tamtej pory zastanawia się, skąd tak naprawdę pochodzi. Próbuje ignorować dziwne szepty i spojrzenia mieszkańców wioski, żałując jednocześnie, że nie jest tak samo silna w środku jak na zewnątrz. Kiedy los zmusza ją do ucieczki z domu, zaczyna szukać odpowiedzi na pytanie o własną tożsamość. Ta podróż daleko przekracza wszystko, o czym kiedykolwiek marzyła. Droga biegnie od lodowatych rzek po dymiące góry, aż na spotkanie stale powiększającego się grona niezwykłych przyjaciół.




The Smeds and the Smoos (Smedki i Smusie)
Julia Donaldson, il. Axel Scheffler
Alison Green Books, 32 s.
wiek odbiorcy: 2+


Czerwone Smedki nigdy nie łączą się w pary z niebieskimi Smusiami. Kiedy więc młoda Smedka i młody Smuś zakochują się w sobie, ich rodziny zdecydowanie protestują przeciwko temu związkowi. Ale w tej najszczęśliwszej z miłosnych historii, pokój zostaje przywrócony, miłość zwycięża wszystko, a nawet jest czas na uroczyste narodziny wspaniałego fioletowego dziecka! Fantastyczny, rymowany tekst i oszałamiające ilustracje wypełniają tę dosłownie nieziemską książkę!






* Zamieszczone opisy książek oraz zdjęcia pochodzą z materiałów wydawców. 
   Tłumaczenie: Mała czcionka.