5/21/2024

Morele rozkwitają nocą

 

Morele rozkwitają noc, Ola Rusina, tł. Joanna Majewska-Grabowska, Dwie Siostry 2024.

Wojna na Ukrainie jeszcze na dobre się nie zaczęła, kiedy Ola Rusina pisała "Morele". Od kilku lat trwała już jednak okupacja Donbasu. Aktualność książki uderza z ogromną siłą. Subtelna a jednocześnie do bólu szczera – baśniowa a przy tym tak realna.

Szalony pomysł, żeby jednym z głównych bohaterów powieści uczynić małego drona, a jego najlepszymi przyjaciółmi chłopca mieszkającego tuż przy linii frontu oraz ukraińskiego żołnierza. Ale przecież z góry wszystko widać lepiej: domy, okopy i tajemniczy horyzont. A jeśli na dodatek jest się dronem bez tożsamości  i przynależności, który stracił łączność i nie ma swojego domu, świat wydaje się jeszcze bardziej ciekawy, a ludzie... z nimi można nawet pogadać i wiele się od nich nauczyć.

Baśniowa fabuła nakreślona piórem Oli Rusiny jest jednocześnie magiczna i na wskroś realna. Im bardziej przestajemy wierzyć w prawdziwość niektórych wątków, tym bardziej rzeczywistość wojny wysuwa się na pierwszy plan. Może dron wcale nie wlatywał do pokoju i nie opowiadał o tym, co przeżył i co widział. Z pewnością jednak mały Ustym siedział w piwnicy podczas nalotów i kisił się jak pomidory w słoiku, a tymczasem w okopach stale ktoś stał na warcie. Autorka bardzo silnie koncentruje się na nadziei i eksponuje wśród trudnych wojennych okoliczności zwykłą codzienność, za którą bohaterowie tak bardzo tęsknią. Przecież morele zakwitną (choćby nocą) i będzie można wreszcie wrócić do domu (choćby za kilka lat).

Bolesna, poruszająca, a jednocześni krzepiąca i bardzo ożywcza powieść o byciu ludzkim w nieludzkich okolicznościach, sile wyobraźni i wciąż kwitnącej nadziei.


Czytaj także

0 Komentarze:

Prześlij komentarz