7/22/2018

#instant / Chcemy nasze czapki!!


Kakao rozpuszczalne instant lub dla chętnych kawa, modny Instagram, aparaty Instax, a w tym wszystkim pokolenie instant. Musi być szybko, krótko i na temat. Od dziś również na Małej czcionce. W nowym cyklu #instant zagoszczą mikrofelietony z książką w tle. Macie ochotę? Zaczynamy.



"Adam się z nami pożegnał, ale my za żadne skarby nie zamierzaliśmy wyjść. Chcieliśmy z powrotem nasze czapki".

Pamiętam dokładnie jak dwadzieścia lat temu z górką moja własna matka niczym niepodległości broniła tezy, że "żeby nie zachorować, trzeba nosić czapkę". Idąc tym tropem, jak czujny zwiadowca pilnowała, żebym czapkę nosiła od jesieni do wiosny. Należałam do grzecznych dziewczynek, tych co uczciwość wobec rodziciela traktują o wiele poważniej niż własny czujnik temperatury, z tego też powodu nakrycia głowy zbrzydły mi po wsze czas. Dzieciom własnym wybór noszenia lub nienoszenia pozostawiłam w gestii własnej. O dziwo termostat zadziałał i czapką nie gardzą, a czasem nawet nadużywają. Szwedzkie dzieci chyba też przestały mieć problemy z tą częścią garderoby, a przynajmniej te znane Evie Lindström. Historia jest absurdalna i trudno szukać w niej drugiego dna, ale mam wrażenie, że zanurkowałam głęboko i znalazłam. Jednak nie jest to czapka. Czapki pani Lindström lubi, ale wyraźnie boi się wind. Może trauma z dzieciństwa? Nie wykluczam.



Chcemy nasze czapki!!, Eva Lindström, tł. Marta Wallin, Zakamarki 2018. 





Czytaj także

2 komentarze:

  1. A ja się przekonałem do noszenia czapek w zimie, za to ,latem już czapeczek z daszkiem nie noszę, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano właśnie. Czapki letnie to osobny temat. Osobiście nie uznaję i nawet nie posiadam takowych. Korzystam z naturalnej ochrony własnej czupryny. Ale dzieci też lubią i chcą nosić, podobno ze względu na daszek. Jednak obserwując na ulicach i w rodzinnych sytuacjach nierzadko też (dziadkowie!), czapki letnie również bywają narzędziem opresji.

      Usuń