1/13/2023

Laszlo boi się ciemności

 


Laszlo boi się ciemności, Lemony Snicket, il. Jon Klassen, tł. Michał Rusinek, Frajda 2022 (Filia 2013).


9 lat po polskiej premierze "Laszlo boi się ciemności" ukazuje się właśnie wznowienie tego bestsellerowego picturebooka. Tym razem pod szyldem Wydawnictwa Frajda (imprint Filii). Postanowiłam przypomnieć małoczcionkową recenzję tej jednej z moich ulubionych książek dla najmłodszych. Nadal aktualna, a książka nadal zachwyca.

Kiedy wiosną (2013 roku) po raz pierwszy zobaczyłam filmowy zwiastun anglojęzycznej książki "The Dark", wiedziałam że chcę ją mieć na swojej półce. Jakie było moje zaskoczenie, gdy "The Dark" ukazało się po polsku jeszcze w tym samym roku i to w tłumaczeniu Michała Rusinka. "Laszlo boi się ciemności" leży przede mną, a ja ślę zdalne, transoceaniczne ukłony do Lemony Snicketa i Jona Klassena, bo książka nie zawiodła moich oczekiwań.

"Laszlo boi się ciemności" to książka dialog. Bohaterów jest dwóch - chłopiec i ciemność. O czym rozmawiają? Gdzie mieszka ciemność? Co się za nią kryje? Co się stanie, gdy się podąży za jej głosem? Wszystko zaczęło się od ilustracji narysowanej przez Klassena, przedstawiającej chłopca stojącego w kompletnej ciemności, na szczycie schodów prowadzących do piwnicy. Lemony Snicket, genialny autor "Serii niefortunnych zdarzeń" dopisał do obrazka historię, niemniej straszną i równie intrygującą. Obaj autorzy odżegnują się jednak od podejrzeń, że chcą kogokolwiek straszyć. Ale o tym można się przekonać dopiero po przeczytaniu całości. Chodziło wyłącznie o zdobycie uwagi czytelników. Genialnie im się to udaje. "Laszlo boi się ciemności" to w istocie czarna komedia, w której element suspensu prowadzi nas nieuchronnie do zabawnego zakończenia. Ale nie zdradzę już więcej ani słowa.

Klassen i Snicket oddają do naszych rąk książkę świetnie wyważoną, jeśli chodzi o proporcję tekstu i ilustracji. Czytając ją przekonujemy się, że historia opowiedziana tylko za pomocą tekstu lub pozbawiona go całkowicie, zostałaby za każdym razem odarta z połowy jej wartości. Nie chodzi mi tylko o walor estetyczny, który jest niezwykle istotny, ale o dwubiegunowość książki, kryjącą się za stroną wizualną i słowną. Obraz odpowiada za suspens, tekst zaś stanowi o jej dowcipie. W przypadku tej książki tych dwóch rzeczy nie da się rozłączyć.

 "Laszlo boi się ciemności" to książka, która ma szansę spodobać się wszystkim. Dorośli docenią jej przewrotny humor, a dzieci ucieszą się, że choć napięcie sięga zenitu, w istocie nie dzieje się tu nic strasznego. Można spać spokojnie.

(październik, 2013 r.)

Czytaj także

0 Komentarze:

Prześlij komentarz