7/03/2013

Jak groch wędrował


Jak groch wędrował
Józef Czechowicz
il. Mirosław Zdrodowski-Zdrozdowski
Wydawnictwo Lubelskie 1982

Spoglądam na kartkę w kalendarzu i ze zdziwieniem stwierdzam, że już trzeci lipca. Wakacje trwają od kilku dni. Najstarsza wyjechała na obóz, Tomek i Sadzonka spędzają lato w mieście, a ja nie mogę jeszcze przetrawić zamieszania związanego z zakończeniem roku. Na Małej czcionce widać to najwyraźniej. Przestój ten jest jednak  tylko pozorny. Na stole w jadalni piętrzą się nowe książki, a my z radością okupujemy osiedlowe ławki i czytamy, ciesząc się pogodą i wolnością.

Pamiętam z dzieciństwa, że wakacje wchodziły zwykle nieco bardziej płynnym krokiem. Najpierw na straganach zaczynały pachnieć nowalijki, potem na stole pojawiały się pierwsze truskawki ze śmietaną, a w mieście zaczynało robić się duszno i skwarnie. W szafie zimowe ubrania robiły miejsce letnim sukienkom i wreszcie można było wskoczyć w sandały. Dziś lato zakrada się i znienacka napada na mnie w natłoku innych spraw.

Zdałam sobie z tego sprawę, wyciągając z półki najbardziej letnią z moich dziecięcych lektur - "Jak groch wędrował". Zapachniało lokalnym warzywniakiem, kapustą kiszoną z beczki i świeżym koperkiem. A wszystko to za sprawą cienkiej książeczki, która dzieciom schyłku socjalizmu pokazywała mechanizmy wolnego handlu.
Przez długie lata nie miałam pojęcia, że swojskie klimaty z maluchem w tle, to w istocie gorzka satyra mająca obrzydzić czytelnikom kapitalistyczne, złodziejskie spekulanctwo. Tylko czy dzieci o tym wiedziały? Czy brzydkie, narysowane zniekształconą kreską twarze, o wąskich jak szparki oczach były odbierane negatywnie?

Historia wędrującego grochu to proste opowiadanie, w którym groch przemierza długą drogę od rolnika do sklepikarza, a po drodze drożeje, sprzedawany z rąk do rąk przez kolejnych pośredników. Gdyby nie nazwisko autora, nikt by się nie domyślił, oglądając wydanie z 1982 r., że powstało prawie sto lat temu, a nie na użytek ludowej propagandy.

Józef Czechowicz (1903-1939), poeta związany z Lublinem, był członkiem i przywódcą lokalnej cyganerii. Pracował jako nauczyciel, publikował w "Płomyku" i "Płomyczku", współpracował z wieloma czasopismami, wydał kilka tomików poezji. Był artystą wszechstronnym. Zajmował się fotografią, współtworzył słuchowiska radiowe, pisał sztuki teatralne, zajmował się kinematografią. Zmarł tragicznie w pierwszych dniach po wybuchu Wojny. Gdyby dzisiaj chcieć przywołać Czechowicza w świadomości szerokiego grona odbiorców, trzeba by wspomnieć o piosenkach wykorzystujących jego utwory - "Szalona lokomotywa" Marka Grechuty, "Naprawdę nie dzieje się nic" Grzegorza Turnaua.










"A ja wiem, skąd ta drożyzna.
Kto z was wie, niech też przyzna.
Groch by dużo nie kosztował,
gdyby tyle nie wędrował..."

Minęło 30 lat a moje dzieci też chętnie słuchają czechowiczowego "Grochu" i równie atrakcyjny jak i mi wydaje im się Fiat 126p. Socjalistyczni wydawcy nie osiągnęli jednak swojego ukrytego celu. Nadal lubimy warzywniaki.

Czytaj także

3 komentarze:

  1. Witam! Tę książeczkę znalazłam przypadkiem niedawno w moim domu rodzinnym i przeczytałam ją mojej małej córeczce. Baaaardzo jej się podoba:) niestety jest jeden problem-mamusia (czyli ja) w latach pierwszej młodości oddarła ostatnią stronę-w związku z czym nie możemy książeczki doczytać do końca. Czy mogę prosić o fotkę lub tekst z ostatniej strony książeczki? Będę tu zaglądać-może otrzymam odpowiedź-za którą z góry dziękuję! Pozdrawiamy! Aga i Marysia

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie dopatrzyłam się ostatniej strony na zdjęciu i dokładnie spisałam tekst-bardzo dziękuję-mała się ucieszy!

    OdpowiedzUsuń