Zosia z ulicy Kociej. W ciekawych czasach
Zosia z ulicy Kociej. W ciekawych czasach
Agnieszka Tyszka
il. Agata Raczyńska
Nasza Księgarnia 2017
Siedzę sobie i dumam nad dziewiątym tomem "Zosi z ulicy Kociej", tym co to miał już nie powstać, ale z jakiegoś powodu jest i to w dodatku wcale nie szykuje się na bycie ostatnim. Zosia dorasta w zaskakującym tempie, pociągając całą serię w kierunku powieści dla młodszych nastolatek, a tymczasem Mania goni ją i powoli przejmuje rolę głównej bohaterki. Czyżby plan był taki, że następna część będzie nosiła tytuł "Mania z ulicy Kociej"? Autorka nie zdradza szczegółów, ale faktem jest, że młodsza siostra Wierzbowska przejmuje pamiętnik i z zaangażowaniem relacjonuje wydarzenia w domu na Kociej 5, Zosia zaś schodzi nieco na boczny plan, żeby na internetowym komunikatorze plotkować z koleżankami o zupełnie innych sprawach.
Pamiętnik Mani okazuje się być strzałem w dziesiątkę. Wszak jej naturalną skłonność do eksperymentowania z językiem znamy już z poprzednich części książki. Okazuje się, że w wersji pisemnej styl wypowiedzi Mani staje się jeszcze bardziej nieprzewidywalny. Mam w sobie ogromne pokłady akceptacji dla maniowego gadulstwa i może dlatego nie irytuje mnie jej przemądrzalstwo, którym po wielokroć raczy nas podczas lektury. Pewnie gdyby nie talent do tworzenia świetnych neologizmów, które autorka z upodobaniem wkłada w usta bohaterki, siedmioletniej gaduły nie dałoby się znieść. Hitem naszego wakacyjnego słownika stał się dzięki temu SZAMBELAN. Kłaniamy się nisko naszemu lokalnemu szambelanowi, ilekroć mija nas pędząc swoją SZAMBIARECZKĄ na złamanie karku, po pustej szosie.
Dziewiąty tom "Zosia z ulicy Kociej" czyta się świetnie, nadrabiając braki nudnawej poprzedniej części. Żałuję jedynie, że Agnieszka Tyszka w wyjątkowy sposób wzięła sobie do serca tytułowy motyw ciekawych czasów i upolityczniła tę część "Zosi" do skraju marginesu. W książce pojawiają się aluzje m.in. do reformy oświaty, obrazy uczuć religijnych, uchodźstwa i tolerancji ze szczególnym ukierunkowaniem na jedyne słuszne podejście do tych tematów. Tylko czekać aż następnym razem ruszymy z tematem tabletki dzień po lub homoseksualnych adopcji. Obym była złym prorokiem, a "Zosia" pozostała naszą absolutnie ulubioną dziewczyńską serią.
0 Komentarze:
Prześlij komentarz