9/10/2016

Maliny zza żelaznej kurtyny


Bzik & Makówka przedstawiają: Maliny zza żelaznej kurtyny
Rafał Witek
il. Magda Wosik
Nasza Księgarnia 2016















Zaskakująco upstrzone różnymi bardzo-ważnymi-naklejkami egzemplarze biblioteczne "Bzika i Makówki" nie pozwoliły mi na zrobienie sensownych zdjęć, więc zaszczyci nas swoją obecnością wyłącznie standardowa fotka wydawnicza. Oto czwarty, najświeższy tom serii publikowanej przez Naszą Księgarnię autorstwa Rafała Witka i Magdy Wosik. Mam za sobą lekturę dwóch części i śmiało mogę stwierdzić, że kolejność, nota bene wcale nie taka łatwa do rozszyfrowania, nie ma znaczenia.

W sumie trochę wstyd się przyznać nawet przed samą sobą, że dopiero teraz dotarłam do "Bzika & Makówki". Wstyd i szkoda, bo to książki, które się czytają, a mam wrażenie, że pozostały odrobinę niezauważone, jakby w cieniu "Hej, Jędrka" i "Zosi z ulicy Kociej", dwóch asów z tej samej stajni wydawniczej. W oczy rzuca się przede wszystkim naprawdę brawurowo przygotowana przez Magdę Wosik szata graficzna. (Jej talent mieli również okazję docenić czytelnicy "Czarownicy piętro niżej" i "Tuczarni motyli" Marcina Szczygielskiego). Wyjątkowo przypadło mi do gustu bardzo zgrabne i efektowne powiązanie ilustracji z typografią, poprzez wprowadzanie do rysunków cytatów z tekstu. Na przykład tak jak tu:

 Ilustracje Wosik stają się komentarzem, uwypuklają sensy, ale przede wszystkim świetnie urozmaicają czytanie. "Bzik & Makówka" ma trafić do początkującego, niezbyt wyrobionego czytelnika, ale takiego, który sylabizowanie dawno ma już za sobą. Cieszy mnie niezmiernie, że co raz większa liczba autorów umie wymyślić zgrabną fabułę i zapisać ją bez przegadania, a całość okrasić dobrze skomponowanymi, dowcipnymi dialogami i wartką akcją. "Bzik & Makówka" nie mają szalenie odkrywczej fabuły, ale nie pachnie ona na odległość nudą i sztampą. Para współczesnych dzieciaków z czwartej klasy podstawówki przeżywa swoje szkolne sukcesy i niepowodzenia oraz podróżuje w czasie i przestrzeni. Ich przyjaźń jest dowodem na to, że przeciwieństwa się przyciągają, a samodzielność, upór i współpraca potrafią zdziałać cuda.
"Maliny zza żelaznej  kurtyny" skonfrontowały bohaterów z pustymi półkami w sklepach, hipisami, dociekliwą esbecją w czarnym aucie i jeżdżeniem autobusem na gapę. Powrót do współczesności pokazał natomiast, że przeszłość jest również tutaj. Nie sposób ją za sobą zostawić.

Domyślałam się, że "Bzik & Makówka" spodobają się Tomkowi i miałam rację. Po raz kolejny sprawdził się model: inteligentny humor, wartka akcja i świetne rysunki. Dorzucam je do kategorii "łatwe czytanie" razem z innymi, podobnymi seriami. Jednocześnie widzę, że zbiorczy wpis na ten temat staje się powoli nieunikniony.

Czytaj także

11 komentarzy:

  1. Czekam, czekam na zbiorczy wpis! Koniecznie. U nas Bzik i Makówka czekają w ukryciu - zakupiłam kilka rożnych "pierwszych tomów", żeby zachęcić S do czytania, a potem pociągnąć serią, ale jakoś opornie nam (jemu) idzie. Chętnie skorzystam z podpowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tomek łyka te "łatwe" serie. Chociaż czasem potrafi mu się znudzić po pierwszym, drugim tomie, dlatego ciągle szukam czegoś nowego, licząc, że to właśnie będzie TEN hit. Póki co pozycję lidera mają "Hej, Jędrek" i "x-piętrowy domek na drzewie".

      Usuń
    2. Przeczytaliśmy wspólnie z Młodszym "Lunetę ...", ale szału nie stwierdziłem. U siebie też zresztą nie. Piszesz o zgrabnej fabule, więc wypada mi przypuszczać, że coś w tym względzie od pierwszego tomu serii się zmieniło :P Wizualnie, nie moje klimaty, ale przyznaję, że nowatorsko i inaczej. A "Domki" Młodszy katuje w tę i z powrotem :D Czekamy na 52-pietrowy :)

      Usuń
    3. Pisząc o zgrabnej fabule, myślę kategoriami 8-latka, który nie przełknie przegadanego Kasdepke czy infantylnego Wierzbickiego, omiecie wzrokiem "Mikołajka" i przejrzy pierwszy rozdział "Magicznego drzewa". Zgrabna, bo dobrze się czyta, trzyma w napięciu i jest odpowiedni stosunek ilustracji do tekstu. Istotna też jest kwestia pewnego poczucia humoru, które młody lubi. Wierz mi, kilka lat temu, kiedy Najstarsza była w tym wieku i czytała wszystko co jej się podstawiło, też patrzyłam na sprawy inaczej. ;)

      Usuń
    4. Czyli, jak w większości przypadków, kwestia osobnicza. Mnie pierwszy tom zostawił ze zdziwieniem, że książka już się skończyła, a ja myślałem, że dopiero teraz to się zacznie :P Wierzbicki infantylny? Dawno już czytaliśmy, ale jakoś ani "Afryka ...", ani "Dziadek ..." nie kojarzą mi się z infantylnością :)

      Usuń
    5. Może masz rację, że infantylność nie za dobrze opisuje to co mam na myśli. Według mnie Wierzbicki traktuje czytelnika po macoszemu, jakby nie chciał albo nie umiał zaufać w jego inteligencję. Mam wrażenie, że pisze na skróty. Jego narracja jest do bólu sterylna. Nie wiele ma czytelnikowi do zaoferowania ponad historię, którą chce opowiedzieć.

      Usuń
    6. Z tym z kolei ja jestem w stanie się zgodzić. Tylko czy tak naprawdę do historii opartej na faktach potrzebujemy jakichś dodatkowych wodotrysków? Dwie wymienione przeze mnie historie doskonale bronią się same, próba ich fabularnego uatrakcyjniania mogłaby im IMO zakończyć fiaskiem. Ja po prostu wiem czego mogę się w książkach ŁW spodziewać i dlatego mam większość na półce :)

      Usuń
    7. Potrzebujemy. My przynajmniej. Z tego względu właśnie u nas w domu czyta się dużo Czerwińskiej-Rydel, chociaż teoretycznie moglibyśmy zadowolić się hasłami w encyklopedii. Ale Cz-R zagląda pod podszewkę, angażuje czytelnika głębiej niż tylko na poziomie prostych faktów. Wymaga. U ŁW mi tego brakuje.

      Usuń
    8. Czytaliśmy historię pana Wedla i nabrałem ochoty na pozostałe książki pani Anny, więc coś w tym jest. Z drugiej strony mam w planach przeczytanie "Drzewa", bo strasznie mnie kręci tematyka. Zatem niech żyje różnorodność, a książki się na półce pogryźć nie pogryzą :P

      Usuń
  2. U mnie seria zauważona i czytana przez ucznia klasy III a i ja dałam się "porwać lekturze"! :-) W tym tygodniu biegnę po kolejne tomy do biblioteki. Również szczerze polecam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że też znacie. :) Swoją drogą ciekawe, dlaczego tak cicho w Sieci o tej serii... Sama szata graficzna mogłaby być wystarczającym wabikiem.

      Usuń