9/19/2014

Lumpetta


Lumpetta
Christine Nöstlinger
il. Agnieszka Semaniszyn-Konat
tłum. Krystyna Kornas
Wydawnictwo Skrzat 2014















Pippi Pończoszanka bryluje w rankingach najpopularniejszych i najbardziej lubianych dziecięcych bohaterów. Kochamy ją za spryt, odwagę, niepokorność. Dopinamy łatkę szczęśliwego dzieciństwa, wolnego od reguł, zakazów, zapełnionego wolnością bez granic, o której skrycie marzymy. A co jeśli 13-letnia Pippi zamieszka po sąsiedzku, zawróci w głowie naszemu synowi, puści głośno muzykę w ogrodzie, zastawi chodnik starymi rupiecami i wprosi się na obiad? Nadal samotna, choć rodzice są gdzieś obok, jeszcze bardziej zbuntowana, przesuwająca coraz dalej granice wolności, których nikt dotąd jej nie pokazał. Czy 13-letnia Pippi-Lumpetta, posługując się tymi samymi regułami zachowania co jej starsza o kilkadziesiąt lat literacka koleżanka, jest w stanie zyskać akceptację i sympatię?

Patrzę na Lumpettę oczami bezstronnego czytelnika i nie odnajduję w jej postaci tego czaru, którym za sprawą Astrid Lindgren uwiodła mnie Pippi. Co się dzieje z innymi małymi Pippi, które po kilku latach wyrastają ze swoich kolorowych pończoch i sukienek na szelkach, a nikt nie powie im co dalej? Nöstlinger pokazuje to bezbłędnie. Jako autorka słynie z tego, że staje zawsze po stronie swych dziecięcych bohaterów. Nie odbiera Lumpetcie prawa do biegania półnago po ogrodzie, zmyślania niewiarygodnych historii i niechodzenia do szkoły. Szczerze i bez ogródek pokazuje za to reakcje dorosłych. Lumpetta jest dla nich przestrogą. Uważajcie, tak może wyglądać wasze dziecko, jeśli pozwolicie mu się z nią spotykać. Brak akceptacji i poczucie zagrożenia wzrasta, gdy dziewczyna zaczyna wkraczać w ich życie. Jak się zachowają w tej sytuacji?

"Lumpetta" bardzo delikatnie dotyka też tematu pierwszej nieodwzajemnionej miłości. Autorka nie trywializuje. Ma odwagę powiedzieć, że takie uczucie może, choć nie musi pozostawić w życiu niezatarty ślad. Nöstlinger nie stara się też na siłę podsycać naszej sympatii do głównej bohaterki. Jej ekscentryczna postać wydaje się być tylko pretekstem do pokazania tego, co dzieje się wokół. Nowo przybyła sąsiadka wzbudza bowiem skrajne reakcje: od odrzucenia przez dorosłych, do fascynacji i zauroczenia ze strony męskiej części rówieśników. Na ile te dwie postawy mogą się zrównoważyć? Czy jest miejsce dla Lumpetty w poukładanym świecie klasy średniej?

Czytaj także

0 Komentarze:

Prześlij komentarz