9/10/2013

Cyrk

Cyrk
koncepcja: Wydawnictwo Dwie Siostry
tekst: Maciej Byliniak
opracowanie graficzne: Grażka Lange
Wydawnictwo Dwie Siostry 2012
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Pamiętam mieszaninę uczuć, która towarzyszyła mi, gdy kilka miesięcy temu po raz pierwszy przeglądałam "Cyrk". Z jednej strony intrygująca okładka i ciekawy pomysł, z drugiej wręcz fizyczna niechęć do wszystkiego co się kojarzy z tym słowem. Moja pierwsza i jedyna wizyta w cyrku, zakończyła się jeszcze przed rozpoczęciem spektaklu szybką i zdecydowaną dezercją. Miałam wtedy kilka lat i ta pojedyncza przygoda na resztę życia zdominowała moje myślenie o cyrku. 
 
W mgnieniu oka cyrk przestał jednak być tym samym cyrkiem, który kojarzy się z tresowanymi zwierzętami, duszącym zapachem i grą pozorów. A wszystko za sprawą tej niezwykłej publikacji. "Cyrk" to książka wyjątkowa w trójnasób. Po pierwsze ze względu na ilustracje, będące zbiorem plakatów różnych autorów udostępnionych przez Muzeum Plakatu w Wilanowie, po drugie dzięki genialnej, "ekwilibrystycznej" typografii Grażki Lange, a po trzecie i ostatnie przez świetny, lekko absurdalny tekst Macieja Byliniaka. Okazuje się, że plakat cyrkowy oferuje coś więcej niż prosta, ludyczna rozrywka, którą reklamuje. Każdy jeden z nich stanowi dzieło sztuki, które opowiada swoją historię, prowadząc nas przez przedstawienie cyrkowe jakby z wyższej półki - gustowne i wysublimowane. Moje dzieci, które panicznie boją się klaunów dały się porwać "Cyrkowi" Dwóch Sióstr. Czy w ich przypadku sytuacja się odwróci? Może spojrzenie na cyrk przez pryzmat tej książki zdominuje ich postrzeganie.
 
Na końcu książki umieszczono indeks ilustracji. Okazuje się, że wszystkie użyte w książce plakaty powstały w latach 60. i 70. XX wieku. Czy dzisiejszy cyrk może liczyć na równie znakomitą promocję?





9/03/2013

Zielnik

Zielnik. Drzewa i krzewy liściaste
Henryk Garbarczyk
il. Magdalena Prugar-Kazubek
Wydawnictwo Arkady 2008










Naszą przygodę z zielnikiem zaczęliśmy na początku lata, od znalezienia dobrej książki. Zadanie wymagało sporo zaangażowania. Zależało nam przede wszystkim na ładnej szacie graficznej, przystępnej formie i ciekawym wyborze roślin, które łatwo spotkać w naszej okolicy. Tomek myślał o drzewach liściastych, ja marzyłam jeszcze o kwiatach łąkowych. Nie udało się spełnić wszystkich naszych oczekiwań. W przedbiegach odpadł "Zielnik Bolka i Lolka" (pstryk) wydawnictwa Dragon. Był tak brzydki, że nawet Bolek i Lolek, których lubimy, nie byli w stanie go uratować. Urzekła mnie za to seria zielników Arkad w opracowaniu Henryka Garbarczyka. Prawdziwa uczta dla oka i spora garść informacji o każdej roślinie oraz co najważniejsze - miejsce na wklejenie okazu. Mimo przegrzebania całej Sieci, szybko okazało się jednak, że nakład jest na wyczerpaniu i z dwóch wymarzonych tytułów "Drzewa i krzewy liściaste" oraz "Kwiaty pól i łąk", zamówić można już tylko ten pierwszy. Na pocieszenie kupiliśmy także "Zioła łąk i pól", z nadzieją, że chociaż w części zastąpi ten drugi.

Pierwsze dni wakacji upłynęły nam na zbieraniu roślin i układaniu ich w specjalnej suszarce, która szczęśliwym zrządzeniem losu znajdowała się w naszych domowych zasobach. Po kilku tygodniach żmudnego przekładania i doglądania, byliśmy gotowi do uzupełniania zielnika. Przygotowaliśmy klej i specjalne paseczki, pod które wsuwaliśmy zasuszone liście. Wkleiliśmy mnóstwo liści, ale nadal pozostało dużo nieuzupełnionych stron. Będziemy mieli czego szukać w przyszłym roku. A "Zioła łąk i pól" mamy nadzieję rozpracować jeszcze tej jesieni. W ogródku czeka lawenda, mięta, bazylia i babka. Oby pogoda nie pokrzyżowała nam planów.








8/31/2013

Jedzie pociąg z wakacji...

Nasz wakacyjny pociąg dojechał do stacji końcowej. Pora wysiadać. Dziękuję za wszystkie nadesłane rozkłady jazdy. Nie daliście się wepchnąć w sztywne ramy gatunku. Tylko jeden jedziej spełnił wszystkie konieczne wymogi formalne. Gratuluję jednak inwencji i zachęcam do lektury (pstryk), a specjalne gratulacje należą się marpil za poniższy jedziej:

Jedzie pociąg z Trójmiasta
Wiezie baby i ciasta

8/24/2013

Ciekawe, co myśli o tym królowa

Ciekawe, co myśli o tym królowa
Paweł Mildner
Wydawnictwo Dwie Siostry 2013

Trzymam przed sobą "Ciekawe, co myśli o tym królowa" i kręcę głową. Czuję się zapędzona w kozi róg. Sadzonka posunęła się dzisiaj do tego, że wyjęła mi z ręki "Jak kochać dziecko" Korczaka, którą właśnie czytałam i wepchnęła mi kartonową "Królową". Już wiem jak kochać dziecko, więc po raz enty zaczęłam czytać, a ona zajęła się swoimi sprawami. Oczywiście, że nic nie rozumie. Mogłam czytać od końca albo od środka, nie koniecznie od początku. Sens nie ma znaczenia, tak i tak się przecież rymuje. Najważniejszy jest rytm. Wcale nie ilustracje, ani nie rym. Tylko właśnie rytm. Sadzonka chyba też tak uważa. I to, że można podstawić absolutnie dowolną treść, byle rytm się zgadzał.

"Gustaw czaruje grą na fortepianie.
Pod wodą słychać tylko bulgotanie".


Ta książka nas oczarowała. Jej format wskazywałby na beletrystykę dla dorosłych (19x13). Tymczasem pod palcami czuć gruby karton, a ze środka wyskakują duże ilustracje z dominacją podstawowych barw. I nie wiadomo jak ją rozgryźć. Jej absurd przekreśla wszelką interpretację. Dlatego jest świetna dla rocznej Sadzonki. To pierwsza książka, w którą nie wbiła swoich zębów. Chyba zauważyła, że nie ma szans.