Pokazywanie postów oznaczonych etykietą popularnonaukowa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą popularnonaukowa. Pokaż wszystkie posty

3/21/2013

Wszystkie koty mają zespół Aspergera








Wszystkie koty mają zespół Aspergera
Kathy Hoopmann
Wydawnictwo Linia 2012
www.wydawnictwolinia.pl







3/19/2013

Elementarz demokracji. Jak to działa?












Elementarz demokracji.Jak to działa?

Roksana Jędrzejewska-Wróbel
il. Ewa Poklewska-Koziełło
Wydawnictwo Literatura 2012
www.wyd-literatura.com.pl

Czym się różni ustawa od uchwały? Dlaczego warto głosować? Czy wojewoda przewodniczy sejmikowi wojewódzkiemu? Dlaczego poręcz schodów w budynku Sejmu ma kształt węża? Dawniej o takich rzeczach uczono na lekcjach WOS-u. Córka nie musiała czekać aż do liceum, bo książkę dostała na zakończenie trzeciej klasy szkoły podstawowej. Dzięki Bogu, że są jeszcze nauczyciele, którzy potrafią wybrać mądrą i ciekawą książkę, która na dodatek nada się dla każdego, niezależnie od zainteresowań.

"Elementarz demokracji" to krótkie (zaledwie pięćdziesiąt kilka stron) ABC młodego Polaka, ale bez obaw - ta książka to nie leksykon. Bohaterami opowiadania jest dwójka rodzeństwa, która zaniepokojona stanem chodników w swoim mieście, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i zgłosić projekt uchwały nakazującej sprzątanie psich kup. Przebywają drogę od radnego do sesji Rady Miasta, gdzie ich uchwała zostaje przyjęta. Następnie, dzięki zapałowi swoich rodziców, dzieciaki wybierają się na wycieczkę do Warszawy. Poznają kulisy demokracji, zwiedzają Sejm i Senat, dowiadują się jak powstają ustawy i kto przewodniczy obradom izb parlamentu. Mnóstwo tu mądrych słów, ale wszystko podane jest w lekkim, żartobliwym stylu. 




"Elementarz demokracji" to książka, którą warto mieć pod ręką, bo mimo zgrabnej i lekkiej formuły, wszystkich informacji nie da się przyswoić na raz. Na szczęście na końcu jest słowniczek, do którego można zajrzeć w razie potrzeby. Niestety bez indeksu stron. Szkoda również, że trudniejsze pojęcia nie są w tekście pogrubione, łatwiej byłoby do nich wrócić. Pozostaje zadowolić się kilkoma asocjogramami stworzonymi przez ilustratorkę albo samemu (jak my) podkreślić ciekawsze informacje. Córka książkę pochwaliła, ale z powątpiewaniem podeszła do dziecięcej przygody z radnym i kupową uchwałą. Faktycznie trochę to naiwne, nieprawdaż? Jeszcze jedną słabą stroną książki są fotografie, stanowiące bazę dla ilustracji: nieostre lub prześwietlone, po prostu słabe. I niestety częste w wydawnictwie Literatura problemy z typografią.




Roksana Jędrzejewska-Wróbel w wywiadzie dla Qlturki przyznaje, że z "Elementarzem demokracji" miała niemały problem. Książka powstała bowiem na zamówienie Kancelarii Senatu. Długo szukała konwencji w jakiej mogłaby pokazać dzieciom Senat. Jako że temat nie był zbyt nośny ani atrakcyjny postanowiła zacząć od początku, czyli od kupy. Pokazać dzieciom, że mechanizmy funkcjonowania państwa rodzą się de facto na ich podwórku, zaczynają się tam gdzie małe problemy dotykają zwykłych obywateli. Dopiero tą drogą autorka mogła dojść do Senatu. Niestety jej pomysł nie wszystkim się spodobał i dlatego w pierwszym wydaniu książki (niebieska okładka) zamiast kupy bohaterką książki została... guma do żucia. Dopiero w drugim wydaniu (okładka brązowa) nieszczęsna psia kupa wróciła na swoje miejsce.

3/14/2013

Ryjówka przeznaczenia















Ryjówka przeznaczenia
Tomasz Samojlik
Instytut Biologii Ssaków PAN Białowieża 2012
www.kultura.com.pl


W naszym grubym kocie brytyjskim, kiedy wyjedzie na łono natury odzywa się instynkt łowcy. To właśnie dzięki jego zręcznym łapom poznaliśmy tego lata ryjówkę. Leżała martwa na naszej werandzie, a kocur patrzył z boku, sprawdzając czy na pewno już się nie rusza. Był z siebie bardzo dumny, my za to smutni i skonsternowani. Nikt z nas jeszcze nie wiedział, że ryjówka stała się bohaterką dziecięcego komiksu. Zatem do rzeczy. "Ryjówka przeznaczenia" to komiks edukacyjny, w którym przygody małych ssaków zamieszkujących leśną dolinę, są tłem do pokazania interakcji między człowiekiem a środowiskiem naturalnym. Ryjówki to niewielkie, ciągle głodne zwierzątka, o bardzo dużym tempie przemiany materii. W odróżnieniu od gryzoni żywią się bezkręgowcami.
źródło: alejakomiksu.com
 Zamieszkują podmokłe tereny, gdzie pędzą intensywne życie, szukając pożywienia lub uciekając przed drapieżnikami. Tomasz Samojlik bardzo zgrabnie przemycił mnóstwo ciekawostek przyrodniczych w dynamicznej i nienachalnej fabule komiksu akcji. Nie jest ona może zbyt odkrywcza albo przesadnie zaskakująca, ale moja dziesięcioletnia córka uznała, że słaby suspens w wystarczającym stopniu rekompensują ciekawe informacje o leśnych zwierzętach. Nie dajmy się jednak zwariować, walor edukacyjny jest już wystarczającym jak dla mnie powodem, żeby taki komiks kupić i podsunąć dziecku, a że w stu procentach nie zastąpi Papcia Chmiela, czy Baranowskiego to zdecydowanie nie powód, żeby "Ryjówki Przeznaczenia" nie przeczytać. Samojlik dał się już poznać młodym czytelnikom jako autor serii książeczek o przygodach żubra Pompika. Z powodzeniem popularyzuje też wiedzę o historii i przyrodzie Puszczy Białowieskiej podczas spotkań dziećmi. Samojlik ma w ręku trzy atuty: wiedzę, pomysły i dobrą kreskę, a na dodatek świetne wyczucie do tego, co spodoba się młodemu czytelnikowi. W kolejce czeka już druga część serii (?) - "Norka zagłady". Czy będzie równie dobra jak Ryjówka, a może lepsza, sprawdzimy niebawem.

2/27/2013

Brud








Brud
Olga Woźniak,
il. Patryk Mogilnicki

Hokus-Pokus 2012
www.hokus-pokus.pl


Nie czytajcie "Brudu". Szkoda zdrowia, czasu, nerwów. Szkoda ukradkowych spojrzeń za paznokcie, potrząsania klawiaturą, badania kranu od spodu i sprawdzania kuchennego blatu pod słońce. Całego świata, co ja mówię, całego wszechświata nie da się sprzątnąć! A chciałoby się. Przynajmniej mnie się zachciało po przeczytaniu "Brudu". A wszystko przez Bolonię i Międzynarodowe targi książki dla dzieci, a właściwie przez wydawnictwo Hokus-Pokus, które zgłosiło "Brud" do nagrody Bologna Ragazzi Award w kategorii fiction (???!). Długo zwlekałam z wypożyczeniem tej książki z biblioteki i szczerze mówiąc spodziewałam się czegoś innego. Książka okazała się niewielka, ale za to z dużą ilością tekstu, okraszonego rzeczywiście fajnym opracowaniem graficznym. I tak naprawdę dostajemy dwa w jednym: piękną książkę obrazkową z ciekawą, popularnonaukową zawartością, napisaną bardzo przystępnym językiem. Tomek, nałogowy sprzątacz i bezkompromisowy strażnik czystości, wysłuchał wszystkiego od deski do deski. Najbardziej chyba zaciekawiła go informacja, że z woskowiny usznej robiono kiedyś żółty barwnik, a najmocniej przejął się faktem, że w suszarkach do rąk kryją się niebezpieczne mikroorganizmy, które wraz z powietrzem przeskakują na nasze ręce. Dowiedział się, a my wraz z nim, że najgroźniejsze jest niemycie rąk po wyjściu z toalety, chociaż klawisze komputera czy monety mogą być równie niebezpieczne dla zdrowia. Bo tak naprawdę brud kryje się wszędzie, a najgorsze jest w nim to, że często jest zbyt mały, aby można było go dostrzec gołym okiem. I jak tu żyć?!