2/27/2013

Brud








Brud
Olga Woźniak,
il. Patryk Mogilnicki

Hokus-Pokus 2012
www.hokus-pokus.pl


Nie czytajcie "Brudu". Szkoda zdrowia, czasu, nerwów. Szkoda ukradkowych spojrzeń za paznokcie, potrząsania klawiaturą, badania kranu od spodu i sprawdzania kuchennego blatu pod słońce. Całego świata, co ja mówię, całego wszechświata nie da się sprzątnąć! A chciałoby się. Przynajmniej mnie się zachciało po przeczytaniu "Brudu". A wszystko przez Bolonię i Międzynarodowe targi książki dla dzieci, a właściwie przez wydawnictwo Hokus-Pokus, które zgłosiło "Brud" do nagrody Bologna Ragazzi Award w kategorii fiction (???!). Długo zwlekałam z wypożyczeniem tej książki z biblioteki i szczerze mówiąc spodziewałam się czegoś innego. Książka okazała się niewielka, ale za to z dużą ilością tekstu, okraszonego rzeczywiście fajnym opracowaniem graficznym. I tak naprawdę dostajemy dwa w jednym: piękną książkę obrazkową z ciekawą, popularnonaukową zawartością, napisaną bardzo przystępnym językiem. Tomek, nałogowy sprzątacz i bezkompromisowy strażnik czystości, wysłuchał wszystkiego od deski do deski. Najbardziej chyba zaciekawiła go informacja, że z woskowiny usznej robiono kiedyś żółty barwnik, a najmocniej przejął się faktem, że w suszarkach do rąk kryją się niebezpieczne mikroorganizmy, które wraz z powietrzem przeskakują na nasze ręce. Dowiedział się, a my wraz z nim, że najgroźniejsze jest niemycie rąk po wyjściu z toalety, chociaż klawisze komputera czy monety mogą być równie niebezpieczne dla zdrowia. Bo tak naprawdę brud kryje się wszędzie, a najgorsze jest w nim to, że często jest zbyt mały, aby można było go dostrzec gołym okiem. I jak tu żyć?!

2/23/2013

Okołoksiążkowo: Travel The World

Nie dalej jak kilka dni temu na jednym z blogów podpatrzyłam ciekawe puzzle z mapą Polski, a tu niespodziewanie wpadła mi w ręce jeszcze równie fajna rzecz, ale zdecydowanie bardziej odpowiednia do wieku moich miłośników map. Gra dedykowana jest dla dzieci 3+, ale żeby w pełni wykorzystać jej walory potrzebna jest przynajmniej podstawowa umiejętność czytania. Celem gry jest odwiedzenie państw z wylosowanych wcześniej biletów podróżnych. Kto pierwszy zdobędzie wszystkie punkty docelowe, wygrywa. Gracz porusza się po planszy po wyznaczonych niebieskich i zielonych liniach. Niebieskie trasy można pokonywać tylko samolotem i statkiem, zielone samolotem lub samochodem. Za pomocą ruchomej strzałki losuje się środek transportu i liczbę pól do przeskoczenia. Na planszy zaznaczonych jest 40 państw i pośrednie punkty trasy. Poruszanie się po planszy wymaga odpowiedniej strategii. Trzeba zaplanować najkrótszą drogę i uważać na punkty nadbrzeżne, które niespodziewanie mogą wyrzucić gracza w niepożądanym kierunku. Minusem gry  są pewne nieścisłości. Np. z Europy na południe można wydostać się tylko przez Grecję, a na wschodzie Europa kończy się gdzieś na zachód od Rosji. Nie testowaliśmy jeszcze trudniejszej opcji gry, podczas której korzysta się z załączonych pocztówek, przedstawiających stolice państw wraz z ich charakterystycznymi miejscami. Dzieci już się palą do nowych kart z zadaniami, my duzi mamy obawy czy wszystkie stolice uda nam się dobrze rozpoznać. W razie czego w instrukcji czeka ściągawka.


Travel The World, ELC.


2/21/2013

Pan Popper i jego pingwiny



Ten człowiek na zdjęciu to nie Pan Popper. Nie jest to także Richard Atwater, autor książki. To admirał Richard Byrd, lotnik, pionier wypraw polarnych, pierwowzór książkowego admirała Drake'a. W 1928 r. Byrd wraz załogą dotarli statkiem na Antarktydę, skąd wystartowali samolotem, aby odbyć lot badawczy nad Biegunem Południowym. O jego sukcesie usłyszał amerykański dziennikarz Richard Atwater i na motywach jego historii skonstruował fabułę książki "Pan Popper i jego pingwiny". Niestety niedługo potem ciężko zachorował. Maszynopisem zajęła się jego żona Florence, bezskutecznie szukając wydawcy. Nie zniechęcona trudnościami, dokonała zmian w tekście i ostatecznie książka została wydana w 1938 r. nakładem wydawnictwa Little Brown, a już rok później zdobyła prestiżową nagrodę Newbery Honor Award, przyznawaną rokrocznie anglojęzycznym pozycjom dziecięcym wydanym w Stanach Zjednoczonych lub Wielkiej Brytanii.
pierwsze wydanie z 1938 r.

Książka rozgrywa się w scenerii amerykańskiego miasteczka. Tytułowy Pan Popper to przeciętny malarz pokojowy o nieprzeciętnych zainteresowaniach. Swój wolny czas spędza na czytaniu książek o biegunie południowym. W odpowiedzi na list wysłany do admirała Drake'a, badacza Antarktydy, otrzymuje tajemniczą przesyłkę zawierającą żywego pingwina.

 "Pan Popper" atmosferą przypomina "Odwiedziła mnie żyrafa" Stanisława Wygodzkiego. To nie przypadek, bo obie książki można zaliczyć do nurtu realizmu magicznego, gdzie nieprawdopodobne wydarzenia zostają wplecione w rytm normalnej rzeczywistości i zdają się funkcjonować ze sobą w doskonałej symbiozie.
Ilustracje Zbigniewa Lengrena to niezaprzeczalny atut polskiego wydania, wciąż świeże i atrakcyjne jak to w przypadku Mistrzów Ilustracji. Tomek dał się uwieść fabule książki, którą pochłonęliśmy w kilka wieczorów. Wciąż nie mógł jednak zrozumieć dlaczego pani Popper zwraca się do swojego męża tato.










Pan Popper i jego pingwiny
R. i F. Atwater, il. Z. Lengren
Wydawnictwo Dwie Siostry 2009

2/18/2013

Podróż Pana Smoka











Podróż Pana Smoka
 Andrzej Krzysztof Torbus,
il. Marek Pietrzak
 KAW 1982