11/23/2025

Kto by nie chciał mieć psa?

 

Kto by nie chciał mieć psa?, Marta Guśniowska, il. Daniel de Latour, Wilga 2025.

 Marta Guśniowska, jak zwykle przewrotnie inteligentna i inteligentnie przewrotna, powraca z zabawną powieścią, idealną do głośnego czytania.

Od początku czułam, że to będzie coś. Trochę tak, jakby umówić się z parą ulubionych znajomych na oglądanie zdjęć z egzotycznej podróży, albo kupić bilet na najbardziej odjazdową górską kolejkę. Wiadomo, że będą emocje, widoki i niezatarte wspomnienia. Guśniowska i de Latour to para autorów o ugruntowanej renomie. Marta Guśniowska, wykorzystując z pozoru banalny pomysł na fabułę potrafi wykrzesać z niego pokłady humoru, świetne dialogi i nieoczywiste zwroty akcji. Daniel de Latour, za pomocą prostej kreski i czarnego pisaka, rysuje dynamiczne scenki, a charakterystyczne oczy jego bohaterów, mimo że złożone zaledwie z kółka i kropki, mówią więcej niż malarstwo realizmu.

Guśniowska faktycznie chwyta za pomysł już dosyć ograny, bo bohaterem swojej książki czyni bogatego i kapryśnego dzieciaka, któremu do szczęścia, oprócz kochających bliskich brakuje tylko przysłowiowej gwiazdki z nieba. Henryk Mydłkiewicz Ósmy, potomek znanego rodu potentatów w branży chemicznej, pragnie jednak mieć psa. Ale nie jakiegoś zwykłego. Marzy o rasowym sznaucerku. Pech jednak chce, że jego ojciec, Henryk Mydłkiewicz Siódmy, dla podniesienia swojego prestiżu, zgadza się jedynie na psa ze schroniska. Żadne schronisko nie ma jednak na stanie sznaucerków. 

Autorka funduje czytelnikom ciepłą, optymistyczną historię, w której zwierzęta mówią ludzkim głosem, autobusy okazują się całkiem wygodnym środkiem transportu, kabanosy ważną kartą przetargową, a bezpańskie psy cieszą się prestiżem, nawet wtedy, gdy bezpańskie pozostają tylko od ósmej do szesnastej. Wszystko po to, żeby pokazać, że o szczęściu nie decydują tytuły oraz zasobność portfela, a pies ma takie samo prawo do wyboru swojego człowieka jak człowiek psa. A może nawet i większe.

Czternaście rozdziałów to gwarancja świetnej zabawy na kilka długich wieczorów. 




 

 


 

11/06/2025

Widowisko

 


Widowisko, Chiara Raineri, tł. Ewa Nicewicz, Polarny Lis 2025.
 
Tak się złożyło, że po raz pierwszy przeczytałam "Widowisko", leżąc w łóżku z gorączką. Ulotne sceny, dynamiczne dialogi i przesycone atmosferą letniego popołudnia ilustracje idealnie zagrały w moim ociężałym na skutek choroby umyśle. Kalejdoskop wrażeń porwał mnie bez reszty.
 
Włoska artystka, Chiara Raineri, picturebookiem "Widowisko" dopiero debiutuje na polskim rynku. Jest to jednak debiut, jakiego zdecydowanie można jej pozazdrościć, bo "Widowisko" to książka z jednej strony wyjątkowo wyrafinowana, z drugiej bardzo dziecięca i prosta. Przenosimy się do Paryża z czasów Belle Epoque, gdzie grupka dzieciaków od tajemniczego jegomościa w cylindrze dostaje bilety na cyrkowe przedstawienie. Bohaterowie wiodą nas ulicami miasta, przez sobie tylko znane zaułki, a ich wyobraźnia ożywia cyrkowe sceny czające się w ich umysłach. Chiara Raineri to niezwykle wrażliwa obserwatorka miasta. Paryż z jej ilustracji, leniwy i upalny, oświetlony promieniami letniego słońca i naznaczony wydarzeniami trwającego roku 1889 wydaje się wyludniony i spokojny. Ale w perspektywie biegnącej grupki przyjaciół i dyskretnie towarzyszących im cyrkowych gości, nabiera niezwykłej dynamiki. Pochwała ulotnych wrażeń, dziecięcy optymizm i żądza przygód czynią z tej krótkiej historii niezwykły teatr wrażeń, a nieoczekiwane zakończenie wskazuje na siłę marzeń.
 
Efekt silnie obecnego dziecięcego entuzjazmu autorka osiąga dzięki pierwszoosobowej narracji prowadzonej przez najmłodszego chłopca. Lekko wycofany, podporządkowany dynamice grupy wchodzi w zaproponowaną przez starszych aktywność z lekkim ociąganiem, ale szybko rozgrzewają go emocje towarzyszy. Proste przyjemności, jak puszczanie łódek na kanale czy jedzenie orzeszków z papierowej torebki, zdają się mieć dla małych bohaterów równą wartość jak czekająca ich na koniec biletowana niespodzianka. Chiarze Raineri udaje się uchwycić w książce istotę dzieciństwa i zapakować ją w dyskretny sztafaż cyrkowej magii.