2/19/2020

Marvin


Marvin, Marta Guśniowska, il. Robert Romanowicz, Tashka 2019.

Marta Guśniowska to nie imię i nazwisko. Dla nas to już tak naprawdę marka. Przed premierą "A niech to gęś kopnie" (2017) i "Smacznego, proszę wilka!" (2018) kojarzona z Białostockim Teatrem Lalek i Opolskim Teatrem Lalki i Aktora autorka sztuk teatralnych, zyskała nowe, literackie oblicze. I bardzo jej w nim do twarzy.

Błyskotliwa inteligencja i nieprzeciętny dowcip to atuty Guśniowskiej, które sprawiają, że po jej książki można sięgać w ciemno. Slogan, uogólnienie, chwyt marketingowy? Gdybym mogła wskazać jedną osobę, która w polskiej literaturze współczesnej dla dzieci wykonuje naprawdę genialną robotę, wybrałabym właśnie ten adres. Guśniowska jest prawdziwą czarodziejką słowa. Język gęsty a przy tym nieprzegadany, ciągle domaga się uwagi. Gra słów i skojarzeń, nagromadzenie idiomów, żywe dialogi, a z drugiej strony niebywała plastyczność i  bardzo dynamiczne zmiany scenerii, idealnie łączą to co w autorce książkowe z tym co teatralne. Teatr chcąc nie chcąc przenika tu bez trudu. Fabuła ożywa. Otwarcie i zamknięcie okładki zaczyna przypominać ruch kurtyny.

"Marvin" to przy tym wszystkim dowód niezwykłej subtelności i dobrego smaku. Po raz kolejny sięgamy do tematu śmierci i o dziwo, tak samo jak za pierwszym i za drugim razem (poprzednie książki autorki), Guśniowska znajduje sposób na to, by nie ograć go schematycznie. Poczucie humoru świetnie łączy z taktem i wrażliwością. Powołując do życia dinozaura, który boi się wymarcia, żółwia liczącego się z perspektywą długiego życia, ale w samotności i motyla, który ma czas tylko do wieczora, pokazuje, że każdy ma prawo do swojego strachu, a jednocześnie, że tak naprawdę liczy się tu i teraz w towarzystwie prawdziwych przyjaciół. Droga, która wiedzie bohaterów do odkrycia tej uniwersalnej prawdy jest pełna niecodziennych spotkań, pozostawiających w czytelniku wrażenie wielkiej przygody, ale też wyjątkowej nieuchwytności, która czai się w intertekstualnych aluzjach i prostych prawdach. Bo Guśniowska już taka jest: zabawna i przenikliwa.


Czytaj także

0 Komentarze:

Prześlij komentarz