Hebrajski harmider
Andy Robb
Znak 2003
Córka jak sęp rzuca się na wszystko co ma w sobie słowo
Biblia. Jej konik to Stary Testament. Ponieważ natura obdarzyła ją świetną
pamięcią, bez problemu zapamiętuje wszelkie koligacje, nazwy własne, nawiązania
do Nowego Testamentu i inne pomniejsze informacje, którymi z lubością mnie
zagina.
Kiedy w bibliotece wypatrzyłam „Hebrajski harmider”, wiedziałam że to
coś dla niej. Książka stanowi drugą
z trzech
części, jakie ukazały się w Polsce w serii pt. „Bombowa Biblia”. Choć seria po
angielsku nosi tytuł „Boring Bible”, wcale nie jest nudna. Napisana z typowo
angielskim humorem, jako żywo przypomina znane również u nas, chociaż trudne
już do zdobycia w księgarniach, „Strrraszne historie”. „Hebrajski
harmider” opisuje dzieje od opuszczenia Ur przez Abrahama do osiedlenia się
Izraelitów w Egipcie. Ponieważ całość utrzymana jest w konwencji
obrazkowo-quizowej, nawet młodsi nie znudzą się zawiłą historią narodu
żydowskiego. Książka pełna

jest ciekawostek, jak np. znaczenie hebrajskich słów albo sposób, w jaki należało wyglądać, aby zostać przyjętym na dworze faraona. Daje
też wyobrażenie z jakimi problemami borykali się ludzie w tamtych czasach, np.
ile wysiłku wymagało zbudowanie namiotu.
Bardzo sobie cenię książki, które
potrafią zarazić dzieci miłością do wiedzy, zaszczepić bakcyla lub choćby tylko
dostarczyć paru ciekawostek, co także uważam za cenne. „Bombową Biblię” należy
potraktować w taki właśnie sposób, bo choć podaje rzetelne informacje,
to jednak tylko nadgryza temat, który wymaga dalszego rozwinięcia, rozmowy,
doczytania. Można ją jednak podrzucić dziecku na pierwszy ogień przygody z Biblią, zamiast
ulubionego komiksu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz