Jak Grinch stracił Święta!, Alastair Heim, il. Aristides Ruiz, tł. Michał Rusinek, Kropka 2024.
Po ubiegłorocznej premierze "Jak Grinch skradł Święta!" Wydawnictwo Kropka pospieszyło z kontynuacją opowieści o zielonym kontestatorze Bożego Narodzenia.
Sequel popularnej historii o Grinchu swoją oryginalną premierę miał zaledwie w zeszłym roku. Zatem rodzimi, anglojęzyczni czytelnicy otrzymali go kilkadziesiąt lat po tym, jak Dr. Seuss powołał do życia swojego bohatera. Maruda Grinch zdążył wychować kilka pokoleń Amerykanów zanim duet autorski Heim & Ruiz, z dużą dbałością o detal, podjął się pokazania jego nowego oblicza. Czy potrzebowaliśmy tej kontynuacji? Najprawdopodobniej świetnie byśmy się bez niej obeszli, ale biorąc pod uwagę, że kinematografia i marketing wykorzystały już Grincha na wiele różnych sposobów, wielkiego bólu nie ma.
Dostaliśmy więc książkę świetnie naśladującą swoją poprzedniczkę pod względem języka i stylu ilustracji. Pomijając małe potknięcia w rytmie wiersza, i to co ciekawe zarówno po stronie tekstu oryginalnego jak i przekładu, duch doktora Seussa ma się świetnie. Sama historia zaś, nadal niewinna i niezmiennie retro, umiejętnie bazuje na znanych przywarach głównego bohatera. Konkurs na najpiękniejszą choinkę skłania Grincha do zaciętej rywalizacji o pierwsze miejsce. W tym samym czasie Ktosinka wpada na pomysł drzewka ozdobionego wspólnym wysiłkiem wszystkich mieszkańców Ktosiowa. Co zrobi Grinch i czy nareszcie poczuje się Ktosiem?
Niezależnie od skądinąd pozytywnego zakończenia, szczerych chęci i PRZEMYŚLNYCH POMYSŁÓW, Grinch chyba już na zawsze pozostanie porywczym i egocentrycznym olbrzymem. Wprawdzie odzyskuje Święta, ale potem na powrót je traci. Takiego go kochamy i takiego Grincha kochają mieszkańcy Ktosiowa. Co ciekawe sam Seuss właśnie z tą postacią ze swojego literackiego świata identyfikował się najbardziej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz