Tyle miłości nie może umrzeć, Moni Nilsson, il Joanna Hellgren, tł. Agnieszka Stróżyk, Zakamarki 2021.
Tak się składa, że niedawno sama straciłam mamę, więc emocjonalne naciski, jakie generują książki o śmierci, rezonują we mnie doskonale. A skandynawska literatura znowu udowadnia, że umie sobie radzić z trudnymi tematami. Niezależnie od tego czy czytelnik ma 9 lat, czy dużo więcej.
Lea ma kochającą rodzinę, cudowną przyjaciółkę Noję i jest najlepszym strzelcem w drużynie. Jednak w tej chwili nie to się liczy. Jej mama umiera na raka i wszystko inne praktycznie przestaje mieć znaczenie. Gdyby tylko dało się coś z tym zrobić, Lea nie musiałaby nienawidzić Noi ze wszystkich sił, ani bać się, że jak wróci ze szkoły, mamy już nie będzie. Póki co mama jest w domu prawie cały czas, poza krótkimi pobytami w szpitalu. Czasem czuje się lepiej i wtedy robi Lei piękne fryzury albo pozwala wywieźć się wózkiem na spacer, a czasem gorzej, wtedy wymiotuje, ciężko oddycha albo po prostu śpi.
Moni Nilsson z niebywałą wrażliwością odmalowuje pewną delikatną sferę intymności, która kryje się za relacją mamy i córki: dotyk, wzajemna otwartość, brak tabu. Szczera, nielukrowana relacja z domu, który powoli przygotowuje się na odejście kochanej osoby uderza w czytelnika falą emocji, która nie oszczędza. Kontrast pomiędzy tym wszystkim a światem, który Lea pozostawia za sobą jest trudny do udźwignięcia nie tylko dla bohaterki. Wydaje się, że ta i tamta rzeczywistość po prostu nie są ze sobą kompatybilne. Mimo to autorce udaje się przeprowadzić nas na drugą stronę, udowadniając, że śmierć ma swoje miejsce w życiu, a odchodzenie bliskiej osoby to jego naturalny element.
Przyznam, że po raz pierwszy przeczytałam w książce dla dzieci tak szczerą, wzruszającą i prostą opowieść o odchodzeniu. Mam poczucie, że Moni Nilsson potraktowała młodych czytelników z należną im powagą, jednocześnie gładko i z wyczuciem weszła w emocje głównej bohaterki. Świetnie napisana postać mamy, dała Lei podstawę, żeby przez proces rozstania przejść w poczuciu bezpieczeństwa i stabilności. Pięknie by było, gdyby każde dziecko mogło w ten sposób żegnać swoich bliskich.
Książka świetnie nadaje się do samodzielnego czytania, choć pewnie lepiej byłoby przeczytać ją wspólnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz