10/08/2016

Pikotek chce być odkryty & To nie jest las dla starych wilków


Pikotek chce być odkryty & To nie jest las dla starych wilków
Tomasz Samojlik
Widnokrąg & Kultura Gniewu 2016











Te książki nieprzypadkowo leżą obok siebie. Na pierwszy rzut oka tworzą zgrany duet. Aż się uśmiechnęłam, kiedy po raz pierwszy zetknęłam je ze sobą. "Pikotek" dla Sadzonki, a "Las" dla Tomka. Samojlik udowadnia, że potrafi myśleć o każdym odbiorcy - małym i dużym.

"Pikotek chce być odkryty" jest bardzo nowatorski. To pierwsze słowo, które przychodzi mi do głowy. Zarówno treścią jak i formą wymyka się prostym skojarzeniom o książce dla dzieci. Waham się zresztą, czy jest to jeszcze książka obrazkowa, czy już komiks... w zasadzie też obrazkowy, bo w dymkach przecież goszczą same rysunki. Do tej pory pisałam o komiksach dla najnajów głównie w kontekście komiksu niemego ("Co robi nasz Bobik?") lub takiego, który da się bez zbędnych zabiegów czytać na głos ("Pippi się wprowadza i inne komiksy"). Tymczasem Samojlik otworzył nową perspektywę, zupełnie inną, ale równie czytelną.

Książka ma formę harmonijki, która rozkłada się na długość dobrych kilku metrów. Czytanie to wędrówka razem z Pikotkiem przez długi las i nieskończone rozmowy jego mieszkańców. Obrazkowe oczywiście. Sam bohater jest bardzo tajemniczym stworzeniem, o zagadkowym rodowodzie (pikotek - to słowo używane na określenie pętelki robionej szydełkiem). Jego obecność wpędza pozostałych mieszkańców lasu w niemałą konsternację. Staje się jednak okazją do wielu rozmów. Jak zwykle u Samojlika można zaczerpnąć ze zdroju wiedzy - no, powiedzmy ze źródełka. "Pikotek" dostosowany jest poziomem do młodszych przedszkolaków, a w sposobie przekazywania informacji przypomina mi "Rok w lesie" Emilii Dziubak - nienachalny i z pomysłem.

"To nie jest las dla starych wilków" ma formułę znaną czytelnikom komiksów o Ryjówce ("Ryjówka przeznaczenia", "Norka zagłady", "Powrót Rzęsorka"). Niemniej mam wrażenie, że autor idzie o krok dalej. Książka podzielona jest na krótkie rozdziały tytułami nawiązujące do klasyki światowego kina. W treści pojawiają się aluzje do scen z filmów, ale nie to jest najistotniejsze. Samojlik stara się na przykładzie wydarzeń opisanych w komiksie rozpracować różne zagadnienia świata przyrody. Chyba jeszcze żaden komiks jego autorstwa nie poruszył na raz tylu naukowych zagadnień. Z satysfakcją stwierdziłam, że mimo tak dużego formalnego obciążenia, "To nie jest las dla starych wilków" ma w sobie dużą lekkość, której czasami brakowało w serii o Ryjówce. Dialogi są swobodne i niewymuszone, jak zwykle u Samojlika inteligentnie dowcipne i przemyślane. Dzięki temu komiks może trafić do szerokiego grona odbiorców.

Kompetencje naukowe i talent komiksiarza gwarantują książkom Samojlika niezachwianą pozycję na rynku, a nam, jak pokazuje "Pikotek", świeżą dawkę zaskoczeń na najwyższym poziomie. Zasługują bez wątpienia na to, żeby tropem innych świetnych polskich książek dla dzieci wyruszyć na podbój rynków zagranicznych. Trzymamy kciuki.









4 komentarze:

  1. Ależ zapowiedzi:-) Las koniecznie przejrzę, dzieci świeżo po "Królestwie", więc tematyka bardzo na topie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zafrapowałaś mnie tym "Królestwem"...?

      Usuń
    2. Miałam na myśli to filmowe, na pewno słyszałaś:
      https://www.youtube.com/watch?v=OV6UixEzED0

      Usuń
    3. Świetne. Bardzo dziękuję. Nie znałam. :)
      To jeszcze zaserwujcie sobie "Wilki" Wajraki, jeśli nie czytaliście.

      Usuń