Pokazywanie postów oznaczonych etykietą powieść graficzna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą powieść graficzna. Pokaż wszystkie posty

1/25/2019

Pewnego lata



Pewnego lata, Jillian Tamaki & Mariko Tamaki, Kultura Gniewu 2018.

Od momentu kiedy pierwszy raz zobaczyłam w Internecie plansze oryginalnego wydania "Pewnego lata" w charakterystycznym kolorze indygo, nie mogę opędzić się od tego skojarzenia. Mimo przeczytania kilkuset czarnych stron polskiego przekładu, ciągle tkwi we mnie skłonność do postrzegania fabuły przez niebieski filtr.

Ciepłe, beztroskie lato, mała, letniskowa nadmorska miejscowość i dwie przyjaciółki ostrożnie wkraczające w wiek dojrzewania. Scenariusz nie bierze czytelnika szturmem, oferując frapującą akcję, raczej snuje się leniwie jak letnie popołudnie, które nic nie ma do zaoferowania. "Pewnego lata" gra na emocjach i niedopowiedzeniach, wciąga we współprzeżywanie wraz z bohaterkami. Pozornie nic się tu nie dzieje.

Mariko Tamaki, twórczyni scenariusza i jej kuzynka Jillian Tamaki, autorka rysunków, opowiadają historię rozgrywającą się na dwóch pozornie dalekich planach. Ta odległość i wzajemne oddziaływanie jakie między nimi zachodzi stanowi clou powieści i decyduje o jego atrakcyjności nie gorzej niż nacechowany dramatyzmem komiks akcji.

Pierwszy plan to dwie jedenasto- może dwunastolatki, z pewnością kilka lat młodsze od docelowego odbiorcy komiksu, przeżywające kolejne wspólne wakacje, o dziwo już nie tak beztroskie jak to było do tej pory. Z boku czai się kryzys małżeński rodziców jednej z nich, który kładzie się cieniem na panującej atmosferze. Drugi plan ma swój własny rytm, niedostępny, okryty pewnym niedopowiedzeniem i perspektywą obserwujących go z boku dziewczyn. Dosadny, nieco wulgarny i obsceniczny świat lokalnej młodzieży intryguje bohaterki i skłania do pierwszych refleksji na temat ich własnej seksualności.

Ta niezawoalowana bezpośredniość przekazu sprawiła, że komiks Tamaki wzbudził głośne kontrowersje i mimo sporego sukcesu oraz znalezienia się na honorowej liście Caldecott Medal (nagroda przyznawana przez Amerykańskie stowarzyszenie bibliotekarzy ALA najlepszym książkom obrazkowym dla dzieci) został usunięty z kilku amerykańskich wypożyczalni. W Polsce, uprzedzając fakty i pewnie asekuracyjnie, od razu ominął półkę z literaturą młodzieżową. Zwłaszcza że nieco w tle, poza głównym nurtem fabuły, pojawia się dodatkowo dygresja na temat tożsamości seksualnej bohaterek, która mimo że nie nazwana po imieniu, wybija się w różnicach dotyczących postrzegania siebie i budowania relacji.

"Pewnego lata" świetnie pokonuje przeszkody z jakimi musi się zmierzyć picturebook łączący realizm z refleksyjnością. Książka trzyma tempo i nie traci uwagi czytelnika. Dymki nie są przegadane i równoważą przekaz rysunków, których atmosfera, nawet z czarnym drukiem polskiego wydania, świetnie oddaje klimat upalnego, cudownego lata.